☯pomyłka cz.2

1.9K 164 19
                                    

chętnie bym sobie poprzeklinała, rozwaliła coś, wyskoczyła przez okno, poryczała się, bo piszę ten rozdział drugi raz ale zachowam stoicki spokój i nie będę z siebie robiła desperatki XDD widocznie coś było nie tak z tym rozdziałem

P.S. wybaczcie jeżeli źle odmieniam imiennie Safy ((plz God xD)) ale jeszcze nie ogarnęłam jak się je pisze X D D nie zjeźdźcie mnie jak pierwszorzędnego głupka 

*słuchajta dzieci Wy moje tego cudeńka od Dżastinka*

i sorry że zanudzam Was notką na początku XD 

(( błędy sprawdzę jutro lol))

Po niespodziewanym wyznaniu Safy Trisha zarządziła natychmiastowe zebranie w salonie, by poddać sprawę grupowej spekulacji. Podczas gdy wszyscy inni siedzieli blisko siebie, ja starałam się znajdować jak najdalej od ich skupiska - czułam się bezpieczniejsza podpierając jedną ze ścian przy wyjściu z pokoju. Czułam się niezręcznie uczestnicząc w ich rozmowie, ponieważ nie byłam członkiem rodziny, a mama razem z Terry'm dawno poszli do sypialni, ponieważ nie czuli powinności bycia tutaj ze wszystkimi, za to ja nie mogłam tak po prostu zostawić Safy.

Kilka dni temu jako jedyna wiedziałam o jej ciąży, ponieważ nie wiedziała do kogo zaufanego mogłaby się zwrócić. 

Przez cały czas patrzyłam na Safę, która unikała kontaktu wzrokowego z kimkolwiek; tępo wpatrywała się w swoje drżące na kolanach dłonie i nerwowo przygryzała wargę. Było mi jej tak bardzo szkoda, widziałam jak się męczyła przez ogarniający strach. Nikt nie wiedział co powiedzieć, jak zacząć tę trudną rozmowę ponieważ szok, jakiego doświadczyli, był jeszcze świeży i ciężki do strawienia. 

Swoją uwagę przeniosłam na Zayna dosłownie wbitego w fotel. Oczy miał szeroko otwarte jakby ukazał mu się przed chwilą szkaradny potwór, ręce miał tak bardzo zaciśnięte na oparciach, że mogłam z tej odległości przyglądać się jego widocznie zarysowanym żyłom. 

Westchnęłam ciężko ponieważ to milczenie stawało się przytłaczające. 

-Kochanie, dlaczego nam nie powiedziałaś?- Dzięki Bogu! Trisha jakby czytając mi w myślach podjęła się tematu jako pierwsza, z troską przyglądając się zżeranej przez stres córce.

Safaa oblizała wąskie usta cały czas wpatrując się w swoje ręce, jednak nic nie powiedziała. 

-Właśnie! Dlaczego nic kurwa nie powiedziałaś!?- krzyknął brunet agresywnie nagle zrywając się do pozycji siedzącej.

-Synu, zejdź trochę z tonu.- skarcił syna Yaser, który przybrał surowy wyraz twarzy- To ma być spokojna rozmowa.

-Jak mam być do chuja spokojny skoro moja siedemnastoletnia siostra jest w ciąży?- rzucił Zayn pretensjonalnie. 

-Dlatego nic nie mówiłam- odezwała się cicho Safaa wskazując oskarżycielsko na Zayna- bo wiedziałam, że nie obejdzie się bez wrzasków i awantur. 

-Skarbie, nie mamy zamiaru robić awantur.- Trisha posłała gromiące spojrzenie synowi.

Zayn zaśmiał się bez cienia wesołości. 

-Nie mam zamiaru tak jak wy udawać, że gówno się stało - Zayn podniósł się z siedzenia, dając po sobie poznać że alkohol nadal manipuluje jego organizmem - Ona ma siedemnaście lat i ma dziecko! W ogóle to was nie rusza? Bo ja czuje się ostro wkurwiony, że jakiś spierdoleniec zrobił taką krzywdę mojej siostrze i, obiecuje że gdy tylko go spotkam, rozszarpię go na tak małe kawałeczki, że nawet najlepszy chirurg na świecie nie będzie w stanie go poskładać

responsible ☀ mature sequelOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz