☯"W skali od jeden do dziesięciu jak bardzo zjebałem?"

2K 183 14
                                    

no i jeszcze to.

ale ten krótki będzie XD 

Krążyłam po pokoju z Choney na rękach w akompaniamencie melodii sączącej się z jednej z zabawek. Byłam tak skopana, że jeszcze troche i byłabym w stanie zasnąć na stojąco z dzieckiem na rękach, a sprawę pogarszała jeszcze ta wkurzająca muzyka - ale jakoś muszę malucha znowu sprowokować do zaśnięcia. 

Gdy zwyczajne kołysanie i puszczanie melodyjki nie pomagało, postanowiłam udać się na dół do kuchni by przygotować małej ciepłe mleko. Na dole roznosiły się rozmowy, co oznaczało że Malikowie jeszcze siedzieli w salonie. 

Tak szybko jak to możliwe przygotowałam małej magiczny napój, który czyni najprawdziwsze cuda dla matek po czym wróciłam z małą na górę. Gdy weszłam do pokoju prawie sie przestraszyłam gdy niespodziewania zobaczyłam Zayna siedzącego na łóżku. Wyglądał jak wędrowiec który zgubił drogę i nie wiedział co dalej robić. 

Nic nie powiedziałam tylko włożyłam małą do łóżeczka i, ignorując obecność Zayna, podeszłam do szafki nocnej by wyjąć z niej moją kosmetyczkę. Nadal byłam zła na Zayna o to, że upił się w trzy dupy i zaczął mnie bezczelnie oskarżać o to, że ukrywałam przed nim rzekome drugie dziecko. Mógł od razu powiedzieć mi o znalezieniu przez siebie tego testu, a nie dodatkowo robić mi cyrki na oczach jego rodziny. 

-Lena...- mruknął melancholijnie patrząc na mnie tymi swoimi oczami, w które za chuja nie mogłam spojrzeć bo bym się złamała - Jesteś zła? 

-Domyśl się.- burknęłam nieprzyjemnie z zamiarem odejścia do łazienki by się umyć, jednak Zayn przeszkodził mi w planach lokując swoje dłonie na moich nadgarstkach. Posłałam mu zaskoczone spojrzenie chcąc się wyślizgnąć z uścisku, jednak on zaczął przyciągać mnie do siebie z taką siłą, że skończyło się to tak, że wylądowałam na jego kolanach. 

No i oczywiście zjebałam sprawę, bo pokwapiłam się by spojrzeć w te wielbione przeze mnie oczy. Doznałam wrażenia jakbym zaczęła się topić. 

-W skali od jeden do dziesięciu jak bardzo zjebałem?

-Dwadzieścia.- wyraz mojej twarzy był śmiertelnie poważny gdy to mówiłam. 

Zayn westchnął ciężko, a do moich nozdrzy znowu dostał się smród alkoholu. 

-Jak to jest że ze mną wytrzymujesz?

-Właśnie nie wytrzymuje.- powiedziałam, czym go chyba bardziej zdołowałam bo spuścił głowę na dół tak, bym jej nie widziała. Starałam się być dla niego bardzo wyrozumiała i zrozumieć jego sytuację. Jednocześnie nie chciałam się na niego dąsać w czasie świąt, ponieważ to nam wszystkim zepsułoby atmosferę.

Oparłam brodę o czubek jego głowy wzdychając z bezsilności. Moja nie do zgięcia kobieca strono gdzie się podziałaś? - Jestem w stanie ci wybaczyć tą akcje, bo są to nasze pierwsze wspólne święta razem z Choney i lepiej by było spędzić je w zgodzie. 

Zayn uśmiechnął się łagodnie a jego dłonie znalazły sobie miejsce w cięciu mojej talii. 

-Jestem szczęściarzem, że mam przy sobie takie osoby.- stwierdził jedwabiście. 

-Jesteś.- kiwnęłam z emfazą głową - Zawsze wszystko ci się upiecze.

Po chwili Zayn zamknął mnie w pełnym czułości uścisku, jakby zobaczył mnie pierwszy raz od dłuższego czasu. Poczułam jak jego głowa wpycha się w miejsce między moją szyją a ramieniem. 

-Dziękuję ci.- szepnął w którymś momencie. 

-Za co? 

-Za to, że byłaś przy niej i udzieliłaś jej wsparcia kiedy ja tego nie robiłem.- odsunęłam się trochę od niego tak, że nasze twarze znajdowały się naprzeciwko siebie - Jesteś najcudowniejszą osobą jaką przyszło mi spotkać, pragnę z tobą spędzić resztę mojego nędznego życia i...

Przerwałam mu jego przemowę moim palcem ułożonym na jego ustach. 

-Skończ, bo widzę że ten alkohol nadal ci miesza.- rzuciłam zabierając palec z jego warg - Musisz mnie puścić, bo mam za sobą zmęczony dzień i potrzebuję gorącej kąpieli. 

-Jestem w stanie ci zaoferować bardzo gorącą kąpiel ze mną w zestawie.- wyszczerzył się swawolnie, ruszając przy tym zabawnie brwiami. 

-Lepiej nie, spłonę bo przez ciebie będzie aż za gorąco.- odparłam schodząc z jego nóg - Poza tym nie ma tam miejsca na dwie osoby. 

-Wątpisz w moje możliwości Pamberly? - brunet wziął w dłonie moją rękę po czym przysunął ja do ust i pocałował jej knykcie. 

-Nie, raczej wątpię w wytrzymałość wanny Malik. 

Zayn zaśmiał się pod nosem po czym przywarł do mnie ustami niczym pragnąca świeżej krwi pijawka.





responsible ☀ mature sequelOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz