☯niespodzianka

4.3K 309 23
                                    

-Ludzie, ile jeszcze muszę tutaj siedzieć?!- krzyknęłam ze znużeniem, opierając się o kraty celi, w której mnie zamknęli. 

Do cholery, dlaczego jestem tutaj zamknięta skoro złamałam tylko nos dziewczynie, której nie lubię? Po Londynie biega wiele złoczyńców i rabusiów, a zamiast łapać tych wcześniej wymienionych lepiej zamykać na komendzie kobietę, która za niedługo ma termin porodu. Oni już naprawdę nie mają co robić czy tak z natury są głupi i nieporadni?

Jakby tego nie było mało byłam potężnie głodna, a nie jadłam nic od kilku godzin. Moje dziecko było głodne, bolały mnie potężnie piersi, głowa była jakby naszpikowana. Całe szczęście, że okresu nie mam, bo bym się chyba zabiła jakby mi teraz miała zacząć krew wypływać do majtek. 

-Tu ktoś w ogóle jest czy mówię sama do siebie?- rzuciłam rozdrażniona zaciskając palce na kratach. 

-Lena, spokojnie.- powiedziała Sophia, która przyszła by jakoś zapanować nad moim ciążowym temperamentem.- Dzwoniłam do Zayna, zaraz powinien tutaj być. 

-Nie wytrzymam tyle.- jęknęłam  żałośnie.

-Dasz radę.- Smith skrzyżowała ręce na piersi i oparła się o kraty z zewnętrznej strony.- Ale muszę przyznać, że pomimo twoich małych rąk masz niezłe uderzenie, kochana.- przyznała szatynka uśmiechając się lekko. 

Westchnęłam ciężko chodząc po celi. Może i siedzę tutaj zamknięta jak taka typowa kryminalistka, ale przynajmniej warto było. 

Jakiś kwadrans jeszcze posiedziałam sobie w celi - nawet usiąść nie mogłam, bo te siedzenia są masakrycznie niewygodne! 

-Powiedzcie mi jak można zamknąć w celi ciężarną kobietę?!- głos napełniony złością i jadem rozbrzmiał gdzieś w pobliżu, a mnie od razu natchnęła nadzieja.- Kurwa nie obchodzi mnie to!- wrzasnął. Najwyraźniej rozmawiał z policjantami, którzy mnie zamknęli.- Jak można zamknąć i zostawić kobietę w prawie dziewiątym miesiącu ciąży samą w celi?! A co jakby zaczęła rodzić? - pauza.- Nie, nie zapłacę wam żadnych pieprzonych pieniędzy do chuja! Macie ją natychmiast wypuścić inaczej macie mieli do czynienia z moim adwokatem!

Zayn jeszcze krzyczał do komendantów przez jakąś chwilę, po czym wszedł do pomieszczenia razem z policjantem, który był cały czerwony na twarzy. Zayn również miał wypieki na policzkach, jednak były one bardziej spowodowane złością. 

Malik krzyżował ręce na piersi i cały czas wbijał we mnie podminowane spojrzenie, podczas gdy policjant otwierał celę. Posłałam nienawistne spojrzenie mundurowemu i natychmiast podreptałam do bruneta. 

Ups, był bardzo wściekły.

-Powiesz mi dlaczego muszę odbierać moją ciężarną dziewczynę z komendy?- uniósł wysoko brwi, a jego czoło przyozdobiły głębokie bruzdy. 

-A czy to ważne?- wykręciłam niewinnie oczami.- Chodźmy już stąd.- mruknęłam, próbując pociągnąć Zayna za sobą jednak ten ani drgnął. 

-Nie wyjdę stąd póki nie dowiem się co się wydarzyło.- postawił mi warunek. 

Fuknęłam z poirytowania.

-Dobra, złamałam nos tej samej lasce, której wytatuowałeś kutasa na tyłku.- wykręciłam oczami - ponownie zresztą. 

-Po co? 

-Bo mnie wkurzyła, okay?- rzuciłam.- Zayn nie każ mi się dłużej denerwować, jestem w ciąży, wręcz bucham z natłoku nerwów.- oświadczyłam.- Jeszcze trochę i dziecko wyskoczy mi z brzucha.

Malik po ciężkim westchnięciu kiwnął głową i splótł ze sobą nasze dłonie. Wygląda na to, że się już trochę uspokoił. 

Oboje, razem z Sophią opuściliśmy budynek policji i skierowaliśmy się w stronę samochodu Malika. Zayn otworzył przede mną drzwi i poczekał aż wsiądę, po czym sam zasiadł za kierownicą. Na dworze było jeszcze widno pomimo wieczornej pory. 

responsible ☀ mature sequelOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz