cóż, został nam jeszcze epilog
wybaczcie jeżeli coś się nie zgadza
Perspektywa Leny
-Lena, wychodzę na szybkie zakupy do sklepu - oświadczył Gavin zakładając kurtkę i na chwile pojawiając się w zasięgu mojego wzroku. - Nie zniszcz mojego mieszkania.
Wykręciłam oczami na niego.
-Idź już sobie, chcę moje spaghetti - powiedziałam.
-Jestem za dobrym przyjacielem, zdecydowanie - mruknął, a po chwili słyszałam jak wychodzi.
W przeciwieństwie do ciągle zabieganego Gavina, ja obijałam się na jego kanapie i oglądałam jakiś durny, odmóżdżający program o nastoletnich ciążach. Widok noworodków, a nawet zaokrąglonego brzucha, wywoływał we mnie jeszcze większe pokłady tęsknoty za Choney, którą zostawiłam razem z Malikiem na te kilka dni. Zaczynałam żałować, że nie zabrałam jej ze sobą.
Co prawda nie wiedziałam jak na to zareagowałby Gavin,
Moją kontemplację przerwał dzwonek do drzwi. Nie wiedziałam, że Gavin spodziewał się gości dlatego podniosłam swoje zwłoki z kanapy dość opornie.
Owinięta kocykiem podążyłam na skarpetkach do drzwi.
-Chandler - bąknęłam pod nosem zaskoczona widokiem swojego szefa w domu Gavina. - Nie spodziewałam się, że przyjdziesz.
-A ja spodziewałem się, że ciebie tutaj zastanę - uśmiechnął się niepewnie. - Mogę wejść?
-Jasne, to nie moje mieszkanie - odeszłam w głąb korytarza, robiąc mu miejsce na przejście.
-Przyszedłem porozmawiać - odparł gdy tylko weszliśmy do salonu. - Słyszałem, że z Zaynem jesteście w takiej jakby... separacji.
Zmarszczyłam brwi, analizując w głowie wszystkich, z którymi rozmawiałam o sytuacji w związku.
-Skąd?
-Od Gavina - oznajmił niechętnie, przygryzając wargę ze stresu. - Słuchaj Lena, ja nie chciałem żeby przez tą kolację wynikło coś takiego.
-Nie obwiniaj się Gavin, od dłuższego czasu z naszym związkiem było coś nie tak - posłałam mu przygaszony uśmiech, próbując powstrzymać się od dołku, który nawiedza mnie za każdym razem jak tylko pomyślę o Maliku.
Chandler westchnął i podrapał się po tylnej części głowy.
-Nadal nie powinienem był cię tam zabierać, na miejscu Zayna pewnie też bym oszalał - przyznał. - Faceci są zazwyczaj przewrażliwieni na punkcie swoich dziewczyn, uwierz mi, wiem co mówię.
Kiwnęłam głową ze zrozumieniem.
-Czasami się zastanawiam czy ten związek by nadal trwał gdyby nie Choney - westchnęłam ciężko, siadając na sofie.
I w tym momencie znowu rozległ się dzwonek do drzwi. No ludzie, usiadłam dopiero!
Po otwarciu drzwi mogłam spodziewać się każdego... tylko nie Malika.
Jego widok spowodował, że patrzyłam się na niego jak idiotka niemogąca wydusić z siebie żadnego słowa. Dopiero, gdy za plecami bruneta wyrosły sylwetki Liama i Sophii wróciłam do trzeźwości.
-Mogę wiedzieć co tutaj robicie? - spytałam dbając o to by mój głos nie drżał za bardzo.
-Przyszedłem porozmawiać - oświadczył Zayn, a zaraz po nim zaczęli się odzywać Liam z Sophią.
CZYTASZ
responsible ☀ mature sequel
FanfictionJest to sequel mature, jeśli nie przeczytałeś części pierwszej, a chcesz ją przeczytać - znajduje się ona na moim profilu. Jeśli chcesz, żeby twoje życie już nigdy nie było takie same - tym bardziej zachęcam do czytania XDDD 2016