☯choney

3.7K 295 59
                                    

zenon, teledysk, jego piękny anielski głos pomogły wenie zmartwychwstać

zenon sprawił, że ta piosenka i teledysk to istny sztosior

UWAGA!

w nazwie rozdziału błąd został uwzględniony z premedytacją.

UWAGA X2

moja kompetencja równoważy się z zerem, dlatego jeżeli pojawi się na dole jakiś nieudolny byk, proszę poinformuj mnie XD 

-Jest dosyć ciężka.-stwierdziła Kayla z dzieckiem na rękach.- Twoje mleko musi być naprawdę tłuste.

Moje usta uformowały się w kształt zera, a ręce automatycznie powędrowały na biust. 

-Nie obrażaj mojego mleka.- burknęłam z zażenowaniem, patrząc na córkę, ze strachem spoglądają na brunetkę.

-Czemu patrzy na mnie jakbym była trędowata?- zmarszczyła brwi, gdy duże oczy dziecka wlepiały się w nią z pokładem przerażenia. 

-Może dla niej tak wyglądasz.- uśmiechnęłam się do niej triumfalnie. 

-Pamiętaj, że trzymam na rękach twoje dziecko Pamberly.- odwzajemniła uśmiech z tym wyjątkiem, że jej był bardziej złośliwy.

Widząc jak Kayla zbyt mocno kołysze moim dzieckiem na rękach, trochę się zaniepokoiłam. Mała przed chwilą jadła, a niemowlaki są wyjątkowo wrażliwe na tak gwałtowne i pozbawione subtelności ruchy.

-Kayla nie kołysz tak mocno małą.- ostrzegłam ją monotonnym głosem.

-No dobra.- wzruszyła ramionami i przestała tak majtać moim dzieckiem. 

Brunetka zaczęła formować na swojej twarzy głupie miny w stronę w stronę mojej córeczki. Na próby zaskarbienia sobie uwagi przez Felton, mała zareagowała  niespodziewanym pawiem. 

Biała substancja spływała od brody dziewczyny aż do biusty. Kawałek jej czarnego T-shirtu z logo Nirvany, również był brudny. 

Salwa śmiechu opuściła moje usta jak tylko ujrzałam skrzywioną w obrzydzeniu twarz mojej przyjaciółki. 

-Daj mi chusteczkę.- mruknęła z zadziwiającym spokojem.- Czysta matka.- burknęła jeszcze pod nosem, gdy wzięłam opakowanie chusteczek nawilżających. 

Podałam jej chusteczkę, a ta natychmiast zaczęła się wycierać z wyrazem abominacji. Odebrałam córkę, by ją również wytrzeć. Przynajmniej nie była tak utytłana jak Kayla, która właściwie wyglądała jakby też miała się zhaftować. 

Jej rzygów już bym nie chciała wycierać. 

-Witam serdecznie!

Podskoczyłam, gdy czyjś donośny głos dobiegł mnie od progu drzwi do kuchni. Znajomy głos, którego tak długo nie było mi dane usłyszeć, zmusił mnie do automatycznego zerwania się z krzesła i popędzenia do przyjaciela. 

Razem z dzieckiem na rękach przytuliłam mocno Gavina, który bez zastrzeżeń odwzajemnił przyjacielski uścisk. 

-Uważaj, bo mnie przewrócisz.- zaśmiał się.

-Do mnie tak nie leciałaś jak mucha do gówna.- żachnęła się z urazą mnąc zużytą chusteczkę, by następnie sięgnąć do opakowania po drugą. 

-To dlatego, że między nami jest zasadnicza różnica.- rzucił blondyn obracając krzesło kuchenne o sto osiemdziesiąt stopni i siadając na nim tak, że ręce i broda znajdowały się na oparciu, a nogi miał po dwóch stronach siedzenia.

responsible ☀ mature sequelOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz