Aurelia siedziała kolejnego dnia w tej przeklętej celi. Dlaczego ten cholerne Ren nie może jej zabić? Dlaczego? Dobrze wie, że do niego nie dołączy. Dziewczyna miała tylko nadzieję, że nic nie stanie się Rey... przecież to tylko zwykła kobieta, która prawdopodobnie jest na Jakku. Aurelia miała nadzieję, że uda jej się stąd wydostać. Cokolwiek się zdarzy, obiecała sobie stąd uciec. Musiała. Dla Rey. Dla Luke'a. Dla Isabelle.
Ren szedł korytarzem. Minęło już kilka dni, odkąd próbował przekonywać Aurelię. Jeszcze ją przeciagnie. Właśnie po to leciał. Leciał, aby zabrać tą przeklętą Rey z Jakku.
Kiedy wsiadł już do statku coś go oświeciło: Rey - córka Skywalkera, ta, którą porzucił. Zbieraczka złomu. Rey - ta, która go pokonała, jakimś cudem miała silniejszą moc niż on, wcześniej zbieraczka złomu z Jakku... Rey... ta mała dziewczynka... to ona go pokonała! To ona! Teraz już wiedział wszystko! Ale jak ta mała znalazła się u rebeliantów??? Jak? Tego nie wiedział, ale był wściekły. Strasznie wściekły.
&&&
Jasno, biała pościel. Przyjemna, pachnąca... i... mężczyzna schylający się nad Rey?! Co?
-Wstawaj, Rey! Za chwilę zebranie!-Poe? Ach, to ty... przepraszam. Która godzina?
-10:30! Musisz się przygotować! Szybko!
-Jasne - Rey nie trzeba było dwa razy mówić. Szybko wskoczyła do swojej łazienki. Wzięła przysznic, ubrała się i po dziesięciu minutach była już gotowa.
Poe oczywiście już gdzieś poszedł. Rey postanowiła odszukać i jego, i Finna.Po krótkim czasie zastanawiała się, czemu nikogo nie ma. Spojrzała na zegarek. O cholera! Już jedenasta! Jak ona może się tak spózniać?!
Dobra, Rey, dasz radę. Dziewczyna pobiegła szybko w stronę auli.-A więc. - ojciec właśnie przemawiał, kiedy Rey wpadła na salę. - Jakiś czas temu złożyłem generał pewną propozycję. Chciałem...
-Ej, o co tu chodzi? - pytała Rey cicho Finna, przy którym właśnie się znalazła.
-Gdzie ty byłaś?! - Finn był wściekły -
Zaraz Luke zacznie gadać coś o zakonie Jedi! - ostatnie słowa mówił wyraźnie je akcentując.-Sorry, ale tak właściwie to was szukałam. A poza tym spóźniłam się dwie minuty, nie bulwersuj się już tak!
-No dobra... słuchaj. Więc zaraz się okaże, czy Leia przyjęła propozycję twojego ojca... no, wiesz, czy zostanie Jedi.
-Aha - mruknęła Rey - Akurat ją przyjmie. - ale nie zdążyła już nic powiedzieć, bo ktoś pociągnął ją za ramię. Rey obejrzała się i zobaczyła Leię. - co robisz? - Spytała
-Za chwilę wychodzimy na środek, chodź.
-Skąd o tym wiesz?
-Jeżeli nie ja o tym wiem, to kto? - To był trafny argument. Dalej szły w milczeniu. Podeszły pod drobny podest, na którym właśnie stał Luke.
-A więc generał Organa zdecydowała... zdecydowała sie do nas dołączyć. - Poruszenie na sali. Szepty, krzyki. Rey tylko spojrzała na generał. Dlaczego? - jednak - Luke kontynuował - tylko przez pewien czas. Dopóki nie sprowadzimy na jasną stronę Isabelle. Pewnie ją kojarzycie? Jeżeli nie znacie jej pod tym imieniem, to jest to Ava Ren.
Poruszenie na sali. Chyba ją znali...
-Generał zadecydowała także, że jej zastępcą na ten czas zostanie - Luke odchrząknął - Lando Carlissian. - z tłumu wyszedł zdezorientowany Lando. - Jest jeszcze jedna kwestia, którą chciałem poruszyć. Od dawna konstruowałem miecze świetlne dla nowych Jedi. Dziś chciałbym je oficjalnie wręczyć. Leia, Rey? - spojrzał w ich stronę. Wolnym krokiem podeszły do Luke'a. Rey zaczęła się stresować. Tyle ludzi na tej sali...
-Zacznę może od Rey. Została wyszkolona w zaledwie 4 dni. Jednak Podołała zadaniu i teraz jest wspaniałą Jedi. Dla niej wybrałem miecz świetlny o żółtej klindze - to mówiąc - Luke podał jej drewniane pudełko tylko trochę większe od jej dłoni. Rey tylko skinęła głową i odeszła - Leia natomiast została wyszkolona dawno temu. Ale Jedi nigdy nie zapomina szkolenia. Dla generał przygotowałem fioletowy miecz świetlny. - Podał Lei takie samo pudełko, a ta stanęła obok Rey. - to wszystko, co chciałem wam powiedzieć. Dziękuję.
![](https://img.wattpad.com/cover/74564080-288-k641323.jpg)
CZYTASZ
Where are you?
Fanfiction" -Nie możesz - powiedziała Rey. -Niby dlaczego? Renom nikt niczego nie zabrania. - Kylo patrzył na nią ciemnym i pełnym nienawiści wzrokiem. -Nie masz wyjścia. Nie możesz. Wszyscy zginiecie, to tylko kwestia czasu. Możesz tu zostać, lub pójść ze...