Ren trzymał rękę na ramieniu siostry. Była to dość ważna chwila i wolał, aby nie została załócona. Jednak oczywiście! Ten Przeklęty Hux znowu musi zawracać mu głowę !
- Czego?! - ryknął Ren prosto w komunikator .
- Ekhm ...Ren, to... może cię zaciekawić.
- Nie teraz !- warknął kylo. No jasne, nie mogą nikomu innemu pokazywać "ciekawych" rzeczy. Rozłączył się.
-Chodź. Musimy udać się do Snoke'a. - zwrócił się do swojej nowej padawanki.
- Ale... dlaczego?
- Musi wyczyścić z twojego umysłu wszystko, co mogłoby cię sprowadzić na jasną stronę mocy.
- Czy to będzie bolało? - spytała Lily. Nadal pozostała tą delikatną osóbką. Na jej pytanie Kylo się zawahał.
- Trochę... ale tylko przez chwilę. - dziewczyna odetchnęła. Nie była gotowa aż tak poświęcać się dla ciemnej strony. Szczerze nienawidziła jakiegokolwiek bólu.
Teraz próbowała nadążyć za bratem, który w dość szybkim tempie prowadził ją w stronę pokoju łączności ze Snoke'iem. Lily nie była zachwycona. Nie podobał się jej ten cały Snoke. W ogóle, najwyższy porządek. No, ale miała siedzieć w tej przeklętej celi i czekać , aż ją zabiją jak tą całą Aurelię?! O, nie. Wolała już użerać się z tym całym Snoke'iem. Cóż, chyba po prostu musi. No, ale nieważne. Musi skupić się na spotkaniu z tym mistrzem. A raczej, jego hologramem. Na dalsze rozmyślanie nie było czasu, ponieważ razem z bratem weszli do pomieszczenia.
- Mistrzu, zwycięstwo! Przedstawiam ci moją nową padawankę. Oto Lilianna, moja siostra. Myślę, że będzie z niej wspaniały Ren - powiedział Kylo zachęcająco. Mistrz ukrywając zadowolenie z Rena, popatrzył na dziewczynę z powątpiewaniem. Będzie z niej Ren, i to jaki. Ale nie może okazać jej bratu dumy. Nie.
- Możliwe. Tylko nieliczni są w stanie czerpać z treningu tyle, ile powinni. Zwykle ukańczają go, ale nie zadowalają mnie ich wyniki. Musisz się bardzo starać , rozumiesz? - to pytanie skierował do Lilianny. Jego ton głosu był taki... zimny straszny. Dziewczyna tylko niepewnie skinęła głową. Nie chciała wracać do celi, ale przebywanie z najwyższym przywódcą też jej się nie uśmiechało. - Hmmm, na dobry początek wyczyszczę z twojego umysłu to, co mi... znaczy tobie będzie przeszkadzało. W służbie najwyższemu porządkowi. I w treningu. - powiedział Snoke. Następnie wyciągnął przed siebie rękę. Lili nie przejęła się tym aż tak bardzo. I to był jej błąd. Kiedy przywódca wyciągnął rękę, a raczej coś, co ja przypominało, trudno powiedzieć, że on w ogóle ma ciało. Tak więc, zanim wykonał ten gest Lil lekko tylko przestraszona stała spokojnie. Jednak kiedy zaczął penetrować jej umysł dziewczyna upadła na ziemię. Zacisnęła zęby i zamknęła oczy z bólu. To było tak, jakby ktoś włożył jej nóż w głowę. A ona mimo to by nie umierała. I ten ktoś grzebałby w jej głowie narzędziem. Kylo nie podobała się ta sytuacja. Mimo wszystko, to jego siostra! Najwyższy przywódca nie ma prawa jej tego robić! Ale to robił.
Snoke penetrował umysł Lilianny przez dobre dwadzieścia minut. Kiedy skończył, dziewczyna padła na podłogę bez tchu. Miała zamknięte oczy i nie oddychała. Kylo myślał, że zaraz rzuci się na najwyższego przywódcę! Zabił ją!
Ren miał ochotę unicestwić przywódcę. Już nawet nie krył swoich myśli.- Ona żyje - rozległ się znowu ten okropny głos Snoke'a. - Jest po prostu... wykończona - to ostatnie słowo wyraźnie zaakcentował. - Jest za mało silna, aby wytrzymać... w końcu życie spędziła w celi, nie ruszając się i nie trenując.
- Tak, mistrzu. Do widzenia.
- Żegnaj ... - przywódca spojrzał na niego przeszywającym wzrokiem - ... Ren - Ten ton, wzrok, sposób bycia, tajemniczość, a nawet pozycja, w której mistrz siedział, była straszna. Może nie tyle straszna, co po prostu, budząca grozę . Ale to tylko pozory. Mistrz był jak cały zakon Ren i najwyższy porządek : strachliwi i wrażliwi nieudacznicy. Tylko ich udaje się przeciągnąć na ciemną stronę. Dlatego też Lilianna była nadzieją. Ponieważ nie była zdesperowanym odmieńcem, którego nienawiść przywiodła na ciemną stronę. Nie , ona była tu... właśnie, nie wiadomo czemu. Ren się nad tym zastanawiał. Nie wierzył w historyjkę, że to przez śmierć kuzynki. Nawet jej nie znała. Musiała mieć inny powód. Tylko jaki? Kylo na chwilę przerwał rozmyślania, bo zauważył, że przywódca piorunuje go wzrokiem. Ach, tak, miał wyjść. Pośpiesznie wziął siostrę na ręce i wyszedł. No bo co? Przecież jej tu nie zostawi, prawda? Ale oczywiście nie zamierzał nieść jej przez cały czas, nie, nie, nie. Zaraz, jak tylko wyszedł z pokoju łączności, wezwał droida medycznego. Ten zjawił się po jakichś pięciu minutach (stanowisko medyczne było blisko, ponieważ niedoszli Renowie zbyt często kończyli jak Lilianna) . Zabrał jego siostrę do punktu medycznego. No, cóż , to może trochę opóźni trening, ale Lilianna przynajmniej jest teraz dostosowana do działania dla ciemnej strony. Ren, nie wiedząc, co ze sobą zrobić, udał się do swojej kwatery. Był zmęczony już całym tym dniem. Nie miał już więcej zadań do wykonania.
CZYTASZ
Where are you?
Fanfiction" -Nie możesz - powiedziała Rey. -Niby dlaczego? Renom nikt niczego nie zabrania. - Kylo patrzył na nią ciemnym i pełnym nienawiści wzrokiem. -Nie masz wyjścia. Nie możesz. Wszyscy zginiecie, to tylko kwestia czasu. Możesz tu zostać, lub pójść ze...