Rozdział XI - czym jest ciemna strona

241 19 17
                                    

Wylądowali. Do bazy najwyższego porządku mieli jeszcze trochę do przejścia. Szli więc jakieś dwie godziny. Co tu mówić - przechadzka minęła im na rozmowie. Takiej normalnej, o ich dotychczasowym życiu.

...

- Dobra. To co? Idziesz uszkodzić ten reaktor, a ja na ciebie tu czekam ? - Spytał się Dameron.

- Jeżeli się bardzo boisz, możesz zostać.

- No, ale skąd. Jak tak w ogóle mogłaś przypuszczać? Ja jestem tylko pilotem.

- Oficjalnie. No, żegnaj, Poe - Aurelia weszła dziarskim krokiem do bazy. Znała hasło, a jak? Wyuczyła się dokładnie czego trzeba, kiedy siedziała w więzieniu.

Poe stał z otwartymi ustami. Ta kobieta nigdy nie przestanie go zadziwiać. Chciałby, aby .... Poe! Co się z tobą do cholery dzieje?!

...

Aurelia szła niepewnym krokiem w stronę dowodzenia. Będzie musiała załatwić kilku szturmowców. Eh, niestety. Przystawiła ucho do drzwi. Usłyszała głosy kilku szturmowców i generała Hux'a . Tylko tyle ? To będzie bardzo łatwa misja. Postanowiła wejść z zaskoczenia. Przecisnęła się do szybu wentylacyjnego. Na szczęście w pokoju jego krata znajdowała się w samym rogu, toteż nikt jej nie zauważył, kiedy wyślizgnęła się z szybu. No, dobra, może to jednak dobrze, że Hux zawsze drze się na cały głos? W każdym razie wszyscy szturmowcy wlepiali wzrok w generała. Dobrze, Aurelia może zacząć. Wyjęła miecz świetlny i odbezpieczyła go. Robiła to wszystko jak najciszej, aby głupi szturmowcy jej nie usłyszeli. I rzeczywiście - nikt na nią nawet nie spojrzał. Powoli, bezgłośnie zabiła pierwszego szturmowca. Rozejrzała się po pozostałych. Nic. Nawet żadnego, małego ruchu głowy. Ciekawe, czy oni coś słyszą przez te maski? Z może mają tylko podłączony głos Hux'a? Tak, żeby nie słyszały nic innego? Nie wiadomo. Kiedy była pewna, że nikt jej nie słyszy, zabiła kolejnego szturmowca. Na sali było ich z czterdziestu, toteż tak bezgłośne zabicie ich wszystkich zajęło Aurelii trochę czasu. A najlepsze było to, że Hux przemawiając patrzył w górę, więc nie widział tego, co robi Aurelia. A ta rozkręcała się na dobre. Kiedy został jej ostatni szturmowiec, dziewczyna unieruchomiła go i wdarła mu się do umysłu, każąc mu tym samym powiedzieć:

- Generale.... chyba mamy gościa. - a następnie zza jego pleców wyrosła niebieska klinga miecza świetlnego.

- Witaj, generale Hux. Słyszałam, że jakiś więzień zbiegł. - to mówiąc, Aurelia podbiegła do niego i przystawia mu klingę do twarzy.

- A jednak jesteś po stronie zdrajców ? - Wtem drzwi do pomieszczenia otworzyły się.

- Aurelia. Zdaje się, że to dobrze, że mamy dla ciebie rywala? - w pokoju rozległ się mechaniczny głos Kylo Rena.

- Ren. Tak bardzo wstydzisz się swojej parszywej twarzy, że aż nosisz tą maskę? A może to twój głos? Słaby i wysoki, jak na Rena przystało?

- A jednak dołączyłaś do zdrajców?

- Zdrajców czego? Jakiegoś powalonego starucha? Który chce radzić galaktyką? Po waszej stronie są tylko słabe osoby! Po prostu jest ich więcej.

- Znowu weźmiemy cię do celi!

- Najpierw będziecie musieli mnie pokonać!

- To chyba nie będzie trudne.

- Jeszcze się okaże. - Gdy to powiedziała, Lily stanęła przed nią, a Kylo Ren razem z Hux'em wyszli z sali.

- I co? Braciszek cię zostawił, aby samemu zwiać? Oooo, to takie przykre. Teraz już wiesz, czym jest ta cała ciemna strona!

Where are you?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz