Kiedy Greg usłyszał, czego dowiedziała się Moore od Cindy Jenkins, był w niemałym szoku. Zastanawiał się nawet przez chwilę, czy aby na pewno rozmawiali z tą samą osobą. Był zły, że jak zwykle Scotland Yard wyjdzie na nieudaczników, ale najważniejszym aspektem każdej sprawy jest złapanie przestępcy. W tym przypadku mordercy.
Moore była zmęczona, przesiedziała u przyjaciółki ofiary prawie 3 godziny. Dowiedziała się, że kuzynką Nicole była Sarah Liddle - 23-latka, sierota. Jej rodzice faktycznie zginęli, gdy miała niespełna 16 lat w wypadku samochodowym. Wracali z bankietu i wpadli w poślizg. Auto stanęło w płomieniach, nie wiadomo czy kierowca, w tym przypadku ojciec Sarah, był pijany.
Opiekę nad nieletnią przejęła babcia, już wtedy schorowana. Mieszkały razem dwa lata. Kiedy kuzynka Nicole skończyła 18- naście lat, wzięła nie wiadomo skąd pieniądze i wyleciała do Stanów Zjednoczonych. Nie pojawiła się nawet na pogrzebie Elli, bo miała wtedy nadzwyczaj ważny pokaz. Przyleciała do Londynu dopiero półtora miesiąca temu i powinna nadal tu być.
Czy to możliwe, że ma coś wspolnego ze śmiercią Nicole?- główkowała Beth.
Znalazła też informacje na temat Elli. Po śmierci jej dom miał zostać sprzedany, a zysk z niego przekazany na fundację charytatywną ku niepełnosprawnym dzieciom. Oczywiście było to zgodne z jej wolą. W testamencie była mowa tylko o mieszkaniu i wszystkich przedmiotach znajdujących się w nim. Nic poza tym, zero gotówki.
Z jednej strony nieco dziwne, bo powinny jej zostać chociaż jakieś grosze, ale z drugiej ostatnie dni swojego życia spędziła w szpitalu. Mogła dać drobne bezdomnym lub po prostu swojej wnuczce na zakupy.
Coś jednak nie dawało spokoju Bethany. Miała już teraz pewność, że śmierć dziewiętnastolatki nie była przypadkiem. Co więcej, ktoś z jej rodziny może być nawet z nią powiązany.
〰〰〰
Weszła do salonu i osłupiała. Panował tam okropny bałagan. Połowa książek, które normalnie mają swoje miejsce w biblioteczce, leżała na ziemi. W około walały się kartki ze zdjęciami ciała ofiary, zeznania, mapa. Czyli jeden wielki chaos, z Holmes'em w środku. Siedział po turecku z zamkniętymi oczami.
-Co ty wyprawiasz?- zapytała zdezorientowana. Holmes dopiero wtedy podniósł powieki i obdarzył Beth spojrzeniem. Wcześniej zdawał się jej nie zauważyć.
-Myślę, nie widać?- odparł z przekąsem.
-I co wymyśliłeś?- zaakcentowała ostatnie słowo i uśmiechnęła się złośliwie. Wiedziała, że tym razem to ona jest górą.
-Najpierw ty pochwal się swoją wiedzą. Skoro spędziłaś tyle czasu, marnując go.
-No widzisz, jednak nie marnując- wyszczerzyła się triumfalnie.
-Słucham więc- wstał i zajął miejsce w swoim fotelu. Moore usiadła naprzeciwko niego i opowiedziała wszystko z najdrobniejszymi szczegółami. Detektyw uważnie słuchał, ani razu jej nie przerwał. Dopiero kiedy skończyła mówić, odezwał się:
-Myślę, że matka ofiary i jej kuzynka coś ukrywają.
-Dlaczego kuzynka? To, że kobieta ma nieciekawą przeszłość, nie mówi nam od razu, że jest morderczynią.
-A czy według ciebie, pani detektyw, matka też ma jakiś motyw?
-No, nie...- westchnęła- ale mamy przynajmniej pewność, że ostatnio się nie dogadywały.
CZYTASZ
Zmiana || Sherlock
Fiksi PenggemarGra na skrzypcach, rozwiązywanie zagadek, łapanie morderców, strzelanie do ściany, ciągłe kłótnie, herbata pani Hudson i pojawiająca się od czasu do czasu uporczywa nuda. Wszystko takie same, oprócz jednej rzeczy. Współlokatora Sherlocka Holmesa. Ko...