6.

1.9K 136 44
                                    

Adrien(Czarny Kot):
Kompletnie nie wiedziałem co robić. Byłem przerażony!
- Biedronka! Co się dzieje?! Otwórz oczy!
Kucałem przy niej i próbowałem jakoś do niej dotrzeć. Niestety bez skutku. Cały czas trzymała się za głowę i syczała. W pewnej chwili opuściły ją wszystkie siły i opadła na mnie bez życia. Zemdlała. Boże! Co się z nią dzieje?! Wziąłem ją na ręce i usłyszałem w głowie głos Plagga.
- Idź z nią do mistrza! Będzie wiedział co robić. Pokieruję cię.
Kiwnąłem głową na znak, że rozumiem i po chwili skakałem po dachach budynków w wyznaczonym kierunku. Usłyszałem pikanie mojego pierścienia. Nie teraz Plagg!
Szybko trafiłem do niewielkiego budynku. Wskakiwałem po dwa stopnie do wyznaczonego mieszkania z moją księżniczką na rękach. Bez pukania wszedłem do środka. Na kanapie siedział niski staruszek. Nie był zaskoczony naszym przybyciem, jakby na nas już czekał. Szybko do mnie podszedł i przyłożył rękę do czoła Biedronki.
- Połóż ją tutaj.
Pokazał na kanapę, na której przed chwilą siedział. Ułożyłem ją najdelikatniej jak tylko mogłem. Była taka krucha, że myślałem, że zaraz rozpadnie mi się w rękach. Wtedy usłyszałem ostatnie kliknięcie mojego pierścienia. Mój strój znikł, a przede mną pojawiło się moje Kwami. Ukucnąłem obok My Lady i patrząc na nią zapytałem:
- Co się z nią dzieje?
- Kontaktował się z nią Władca Ciem, co wywołało ból głowy. Ona go nie wytrzymała i zemdlała. Nie długo powinna się obudzić.
Nic nie rozumiałem. Jak Władca Ciem mógł tak po prostu dostać się do głowy Biedronki? Co jej powiedział?
- Czy to jest możliwe?
- Niestety tak. Nie robił tego wcześniej, bo to zabiera dużo energii i jemu, i jej. Teraz najwidoczniej jest silniejszy niż przedtem...
To mnie trochę przestraszyło. WC jest teraz silniejszy niż wcześniej. Jeżeli jest w stanie na odległość zrobić takie coś Biedronce, to już nie chcę myśleć co będzie w walce wręcz. Bo kiedyś to chyba musi nadejść. Z zamyślenia wyrwało mnie pikanie kolczyków mojej księżniczki. Teraz mogę się dowiedzieć kim ona jest! Jednak, gdy spojrzałem na jej twarz zrozumiałem, że ona by sobie tego nie życzyła. Uszanuję jej decyzję. Usłyszałem jeszcze jęk Plagga.
- Adrien! Chce sera! Jestem głodny!
- Już idziemy Plagg.
Przed wyjściem spojrzałem jeszcze raz na biedronkę.
- Nie masz się o co martwić, chłopcze. Nic jej nie będzie.
Uwierzyłem w jego słowa i już spokojniejszy wyszedłem z mieszkania.

Marinette:
Z wysiłkiem otworzyłam oczy. Ból głowy już ustąpił.Gdzie ja jestem? To na pewno nie jest mój pokój. Jednak pamiętam, że kiedyś już tu byłam. Podniosłam się z kanapy, na której leżałam. Cały pokój zawirował mi przed oczami, a mnie samej zakręciło się w głowie. Poczekałam chwilę, aż wszystko ustało. Z zaskoczeniem stwierdziłam, że nie mam na sobie stroju biedronki. I nagle wszystko do mnie wróciło. Adrien, Czarny Kot, walka, ogromny ból i głos Władcy Ciem w mojej głowie. Co to oznaczało?
Rozejrzałam się po pomieszczeniu, do którego po chwili wszedł Mistrz Fu. Strażnik wszystkich Miraculum.
- Widzę, że już się obudziłaś.
Zza jego pleców wyskoczyła nagle czerwona istotka. Od razu z piskiem do mnie podleciała
- Marinette! Tak się o ciebie bałam!
Ze śmiechem ją do siebie przytuliłam.
- Niepotrzebnie. Mistrzu? Co się tak właściwie stało?
Staruszek usiadł koło mnie i zaczął opowiadać.
- Władca Ciem się z tobą kontaktował. Oznacza to, że jest silniejszy niż przedtem. Tkki mi już powiedziała co ci przekazał. Niestety miał rację. Niedługo nadejdzie dzień ostatecznego starcia.
Nie wszystko dobrze zrozumiałam.
- Jak to: Stał się silniejszy?
- Najprawdopodobniej zdobył nowe Miraculum. Pamiętaj, żebyś nie poznała po sobie, że się boisz. Słabości ludzi są jego mocną stroną.
Pokiwałam głową i spojrzałam na zegarek. Momentalnie oprzytomniałam. Była już 18:00! Rodzice się pewnie o mnie zamartwiają.
- Przepraszam, ale muszę już iść.
Pokiwał głową. Ja wstałam i ruszyłam do drzwi. Zakręciło mi się trochę w głowie, ale nie dałam tego po sobie poznać. Gdy byłam już przy wyjściu zapytałam jeszcze:
- Mam jeszcze tylko jedno pytanie...
- Co tam?
- Jak mnie Mistrz znalazł?
Uśmiechnął się tajemniczo.
- Nie znalazłem cię. Ktoś cię tu przyniósł.
Wybałuszyłam oczy. Przecież byłam bez przebrania! On mnie widział?! Wie kim
jestem?!
Widząc moją minę od razu dorzucił:
- Spokojnie. Nadal nie zna twojej tożsamości...
Odetchnęłam z ulgą i wyszłam. Nie słyszałam jednak ostatnich słów staruszka:
- ...ale niedługo pozna...


Ten rozdział jest niestety krótszy niż poprzednie:( Jeśli ktoś to czyta bardzo bym prosiła nawet o krótki komentarz;) Chciałabym wiedzieć czy się to komuś podoba. Uwagi oczywiście też są mile widziane;)


Jak skończę tą książkę chciałabym napisać następną. Także o Miraculum, wybierzcie:

- MariChat

- LadyChat

- Adrienette

- LadyAdrien

Jeśli ktoś ma jakieś pomysł to zapraszam do ujawnienia go:)

Następny rozdział w poniedziałek;D


 

Nasza słodka tajemnica/Miraculum [Zakończone] Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz