♪ Uśmiech. ♪

835 185 22
                                    

Nigdy nie mogłem Cię zrozumieć.

Potrafiłeś mnie zdenerwować najdrobniejszą czynnością.

Twoja obecność mnie wkurzała

A Twój uśmiech był nie do zniesienia.

Nienawidziłem Cię.

Zawsze mówiłeś, że nie mam serca.

Mówiłeś, że nie mam uczuć.

Oczywiście przy tym się uśmiechałeś

Jak gdyby nigdy nic.

Może i miałeś rację.

Może nie miałem serca.

Może brakło mi uczuć.

Ale wtedy nie zdawałem sobie z tego sprawy.

Pewnego dnia dowiedziałem się,

Że straciłeś rodzinę.

Że na Twoich ustach nigdy

Przenigdy nie pojawi się

Ten wkurzający uśmiech.

Cieszyłem się.

Byłem cholernie zadowolony.

Napajałem się Twoim nieszczęściem.

Twoje łzy,

Twoje krzyki,

Twój ból

Tylko napędzały mnie do tego,

Aby z Ciebie drwić.

Wtedy właśnie dowiedziałem się,

Że osoba o okropnym uśmiechu

Mnie kocha.

Że ktoś, kto był obiektem moich żartów

Mnie kocha.

Że mnie kochasz.

Oczywiście Cię odrzuciłem.

Wyśmiałem.

Tamtego dnia widziałem Cię po raz ostatni.

O Twoim samobójstwie dowiedziałem się z gazety.

Gazety, w której umieszczono Twoje zdjęcie.

Zdjęcie, na którym się uśmiechasz.

Wiesz,

Mówiłeś, że nie mam serca.

Ale wtedy właśnie je poczułem.

Poczułem, jak pęka.

Czułem, jak wszystkie moje uczucia,

Uczucia, w które wątpiłeś,

Rozbijają się.

Rozbijają na milion kawałków.

A naprawić je może tylko uśmiech.

Uśmiech, który teraz uważam za piękny.

Twój uśmiech.

Już pędzę go zobaczyć.

Tysiąc łezOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz