Kiedy dostałem gitarę byłem bardzo szczęśliwy.
Byłem nakręcony.
Gdy spotkałem Ciebie,
Towarzyszyły mi te same uczucia.
Nie mogłem się doczekać aż internetowy kurs gitarowy się otworzy.
Byłem pochłonięty.
Pierwsza lekcja.
Teoria.
Niepotrzebny tekst.
Pod spodem pierwsze akordy.
To nie wydawało się trudne.
Nacisnąłem strunę.
Była zimna.
Nieprzyjemna.
Nadal jednak byłem zachwycony.
Chwyciłem najprostszy akord.
Szarpnąłem za struny.
Fałsz.
To nie powinno tak brzmieć.
Coś robiłem źle.
Zdenerwowałem się.
Zostawiłem gitarę w kącie.
Przez kilka dni się do niej nie zbliżałem.
Chociaż wiedziałem, że tam była,
Chociaż postanowiłem sobie,
Że tym razem coś mi się uda.
Nie odzywałem się do Ciebie,
Chociaż ciągle o Tobie myślałem.
Po tygodniu znów chwyciłem gitarę.
Już była zakurzona.
Rozstrojona przez zmienną temperaturę.
Zmotywowałem się, żeby przeczytać teorię.
Teorię z pierwszej lekcji.
„Ach, mówiłeś, że nie przepadasz za rozmowami przez telefon, prawda?
Przepraszam, spotkajmy się w weekend".
Źle dociskałem struny.
Uśmiechnąłem się do siebie.
Byłem taki głupi.
Tym razem poszło lepiej.
Byłem szczęśliwy.
Nauczyłem się kilku chwytów.
Lekcja druga.
Szybko poszło.
Lekcja trzecia.
Czwarta.
Byłem pochłonięty,
Jednak to niosło za sobą pewne konsekwencje.
Każdy ruch jest ryzykiem.
Moje palce bolały.
Nie byłem już w stanie dotykać strun.
Opuszki krwawiły.
Bolało.
Byłem załamany.
Za dużo kroków do przodu
W zbyt krótkim czasie.
Zapomniałem już co było w pierwszej lekcji.
Nie podobało mi się to.
Z bólem serca
Znów rzuciłem gitarę w kąt.
„Wybacz, że nie dzwoniłem".
Pies trącił gitarę.
„Co? Ach, przepraszam.
Zapomniałem, że nie lubisz, kiedy dzwonię".
Jedna ze strun pękła.
„Jakie spotkanie?
Co masz na myśli?"
Przypadkiem sam nadepnąłem na instrument.
„Weekend?
Kompletnie wypadło mi z głowy.
Przepraszam.
Przyjdę do Ciebie".
Gryf gitary pękł.
Ale wtedy zdałem sobie sprawę,
Jak bardzo ją kocham.
Jak bardzo byłem nią zachwycony.
Nie mogłem na nią patrzeć w takim stanie.
Naprawiłem gitarę.
Wymieniłem struny.
I nastroiłem ją.
Znów włączyłem kurs.
I ponownie przeczytałem wszystkie lekcje od początku.
„Cieszę się, że jesteś szczęśliwy.
Przepraszam, że musiałeś tak długo czekać".
Zagrałem melodię
Prosto z serca.
I choć palce znów krwawiły,
Uśmiechałem się.
„Przyjdę jutro.
Do zobaczenia.
Kocham Cię".
Ludzie często popełniają błędy.
Sztuką jest umieć się poprawić.
Siłę człowieka mierzy się w rzeczach,
Które potrafi poświęcić dla choćby małej wartości.
Silną można nazwać osobę,
Która potrafi kochać.
Bądźmy silni.
Niech świat usłyszy naszą melodię.
Niech się nią inspiruje.
Niech ostatni akord nigdy nie nadchodzi.