Obudziłam się w pokoju. Pokoju, gdzie za pierwszym razem się obudziłam. Koło mnie na krześle siedział on. A raczej spał trzymając mnie za rękę. Co się właściwie stało?
Chciałam wstać i pójść do łazienki, ponieważ strasznie chciało mi się siku. Ale podczas wstawania musiałam wyciągnąć swoją rękę z jego no i niestety to go obudziło.
-obudziłaś się- powiedział z wielką radością
I nagle znalazłam się w jego objęciach. Pamiętam jak byłam w kujących krzakach. I teraz powinnam mieć pełno ran. Powinno mnie wszytko boleć, a jest zupełnie odwrotnie. Czuję się jak nowo narodzona.
-tak się o ciebie bałem, co ci w ogóle przyszło do głowy, aby uciekać?- zapytał już trochę mniej radośnie
-a tobie co przyszło do głowy, aby mnie porywać- powiedziałam wyrywając się z jego objęć i siadając na drugim końcu łóżka
-jesteś moją mate, to chyba oczywiste, że musimy być razem- powiedział hamując emocje
-jesteś jakimś wariatem! Nic z tego nie rozumiem!- krzyknęłam
Widziałam jak zaciska pięści i zamyka oczy. Po chwili je otworzył i popatrzył na mnie.
-niedługo ci to wytłumaczę, ale proszę musisz jeszcze poczekać, nie jesteś gotowa- powiedział
-na co mam czekać i na co mam być gotowa?- zapytałam
-proszę nie naciskaj na mnie, daj mi jeszcze czas- powiedział i zaczął podchodzić do mnie
Wstałam z łóżka i zaczęłam się cofać do tyłu. On to zauważył.
-nie uciekaj ode mnie!- krzyknął i w ułamku sekundy znalazł się przy mnie
Oparł mnie o ścinę i ułożył swoją głowę w zagłębieniu mojej szyi. Zaczął mnie tam całować. Na początku zaczęłam go odpychać, ale był zbyt silny i za każdym razem, gdy to robiłam on całował mnie coraz bardziej i mocniej. I kiedy natrafił na mój czuły punkt nogi się pode mną ugięły. Nie odpychałam go, nie potrafiłam. On to zauważył i całował mnie w tym jednym miejscu. Moje ręce powędrowały na jego kark. Nie panowałam nad swoim ciałem.
-p-przestań- powiedziałam zachrypniętym głosem
-co mam przestać?- zapytał między pocałunkami
-m-mnie c-całować- powiedziałam jąkając się -p-proszę
Na szczęście chłopak spełnił moją prośbę, ale się ode mnie nie odsunął. Patrzył się mi głęboko w oczy. Nagle się uśmiechnął i powiedział.
-już niedługo pełnia, a wtedy będziesz cała moja
I mnie pocałował. Pocałunek był krótki, ale pełen uczuć.
-choć musisz coś zjeść, a potem oprowadzę ciebie po naszym domu- powiedział odrywając się ode mnie i ciągnąc mnie w stronę drzwi. Nie sprzeciwiałam się mu.
Po pierwsze byłam bardzo głodna, a po drugie może jak poznam cały dom lepiej będzie mi uciec. Ale, gdy tak o tym myślę teraz nie potrafię od niego odejść. Jejku Sara nie możesz tak myśleć. To wariat, które ciebie porwał. Teraz jest miły, ale co będzie potem? On może mnie zgwałcić, a potem zabić. Nie mogę mu ufać i nie mogę mu wierzyć w żadne słowo. Muszę udawać, że jestem grzeczna i przy pierwszej lepszej okazji po protu stąd uciec.
Tak taki jest mój plan.
Na pewno nic dla niego nie znaczę, jestem tylko zabawką, którą się pobawi i wyrzuci, a zajmie się swoją narzeczoną. Taka jest prawda. I z takimi myślami poszłam coś zjeść.
............................
I jak się wam podoba?
Postanowiłam napisać jeszcze jedne rozdział dla was :)
Mam nadzieję, że rozdział się podoba. Niedługo pojawi się następny, ale kiedy tego nie wiem. Jak już wspominałam, nie mam zawsze czasu. Dzisiaj, akurat dałam radę trochę znaleźć i napisać coś. Więc cieszmy się :) :) :)
Do następnego :) mam nadzieję, że jak najszybciej.
CZYTASZ
Moja na zawsze
WerewolfCzy porwanie jej było dobrym pomysłem, czy zaufanie mu było dobrym pomysłem. On nie lubi kiedy ktoś mu się sprzeciwia, ona gdy ktoś jej rozkazuje. Co z tego wyniknie?