Miałam już plan. Plan mojej ucieczki.Miałam nadzieję, że nikt mi nie przeszkodzi w jego realizowaniu.
Upewniwszy się że nikogo nie ma wyszłam z pokoju. Wyjście z domu nie było trudne wiedziałam, że teraz nikogo nie będzie, a Derek nie zostawił straży, ponieważ wiedział, że nie ucieknę i tu się mylił.
Wyszłam z domu i pobiegłam w las. Moje myśli krążyły, tylko wokół tego, że muszę biec. I to jak najszybciej.
Teraz nie mogę z tego zrezygnować.
Im dalej biegłam to ugryzienia mnie coraz bardziej piekło.
Zatrzymałam się kiedy pieczenie było nie do zniesienia. Upadłam na ziemie i wijąc się z bólu. Co mi się dzieje?
Ból był straszny. Zaczynało mnie boleć całe ciało. Kiedy myślałam, że już tego dłużej nie wytrzymam nagle wszystko zaczynało ustępować.
Jak przez mgłę zobaczyłam czyjeś ramiona. Poczułam jak ktoś bierze mnie na ręce.
Zanim na dobre straciłam przytomność usłyszałam tylko wkurzony głos przy moim uchu.
-Masz przejebane w domu. Od teraz będziesz traktowana jak powinnaś na początku.
Z tymi słowami zamknęłam oczy.
Obudziłam się w jakimś ciemnym pomieszczeniu. Gdzie ja jestem?
Nic nie wiedziałam. Było tak ciemno, że moje oczy na nic się nie przydały.
Nie ruszyłam się nie chciałam na coś wejść i zrobić sobie krzywdę. Leżałam na czymś miękkim, więc nie było mi tak strasznie nie wygodnie.
Nie wiem ile tak leżałam, dziesięć minut, godzinę, a może więcej, ale ktoś wszedł do środka i zapalił światło.
Automatycznie zamknęłam oczy. Chwile mi zajęło, abym przyzwyczaiłam się do rażącego światła. Kiedy miej więcej mogłam już coś zobaczyć spojrzałam w stronę, z której usłyszałam jakieś szmery.
Stał tam on. Jego twarz była bardzo poważna.
-Widzę, że już się obudziłaś.- powiedział obojętnie
-Dlaczego tu jestem?- zapytałam
-Od dzisiaj będzie to twoje stałe miejsce sama siebie na to skazałaś, było nie uciekać odemnie. Już ci tłumaczyłem, że i tak nie uciekniesz, ale najwyraźniej trzeba ciebie nauczyć posłuszeństwa.- powiedział
-Nie możesz mi tego zrobić- powiedziałam łamiącym głosem
-Mogę jesteś moją mate. I mogę z tobą zrobić co tylko zechce. Było nie uciekać. Mam już dość twoich marudzeń. Od teraz będziesz mi posłuszna, albo będziesz tutaj siedzieć. Sama możesz wybrać.- powiedział i wyszedł zostawiając mnie samą z moimi myślami.
Dlaczego on to robi? Przecież wcześniej był dla mnie taki miły, troskliwy, a teraz? Teraz stał się oschły. To wszystkie przez to, że chciałam uciec?
Przecież jestem jego mate. A z tego co mi mówił to silna więź. Może faktycznie nie powinnam uciekać. Może źle zrobiłam, ale chciałam żyć tak jak dawniej, a nie wiecznie zamknięta w domu. Nie czuję się tu dobrze.
Usiadłam na łóżku. Co ja mam teraz zrobić?
Może on żartował. Ale mówił tak poważnie.
.....................
Derek włączył zachowanie niedobrego. Trochę go wkurzyła.Od razu wam mówię, że zakończenie chyba nie będzie szczęśliwe. Powoli będziemy też się zbliżać do końca opowiadania.
Ktoś ie cieszy łapka w górę ✋ lub w dół 👎
CZYTASZ
Moja na zawsze
WerewolfCzy porwanie jej było dobrym pomysłem, czy zaufanie mu było dobrym pomysłem. On nie lubi kiedy ktoś mu się sprzeciwia, ona gdy ktoś jej rozkazuje. Co z tego wyniknie?