3

16.6K 772 68
                                    

Kim jestem???!!!

Jego mate? Nic z tego nie rozumiałam. Wyrwałam się z jego ramion i uciekłam byleby być jak najdalej niego. I nagle w pomieszczeniu zrobiło się jasno. Przed sobą ujrzałam chłopaka, który miał na oko z dwadzieścia dwa lata. Jego mięśnie doskonale było widać pod koszulką. Jego czarne włosy opadały mu na oczy, które o zgrozo były też czarne. To niemożliwe. Chłopak zaczął zbliżać się w moją stronę, a ja się cofałam. Bałam się go.

-nie bój się mnie, nie zrobię ci krzywdy- powiedział, ale widząc, że nadal się cofam, warknął i w błyskawicznym tempie już przyciskał mnie do ściany.

-kochanie nigdy mi nie uciekaj- powiedział tuż przy moim uchu, jego całe ciało się trzęsło

-puść mnie- zaczęłam się wyrywać, ale on ani drgnął

Bezsilna zaprzestałam jakich kolwiek prób ucieczki. Teraz na prawdę się bałam. Jestem sama w pokoju z jakimś facetem, który mówi, że jestem jakąś jego mate, i który jest niewyobrażalnie silny.

-tak długo ciebie szukałem- powiedział mi do ucha i lekko go przegryzł

I wtedy ktoś zapukał do drzwi. Chłopak nadal stał w tej samej pozycji, ale tym razem zaczął warczeć jak jakieś zwierze. No błagam trafiłam na jakiegoś dziwaka. 

-czego?!- zapytał

-alfo, mamy problem- powiedział jakiś chłopak za drzwi

-nie mam teraz czasu- dopowiedział ten jak oni go nazywają? Alfa to trochę jest dziwne imię, a może to nie imię?

-to ważne, czerwoni wrócili- powiedział chłopak 

-zaraz przyjdę- odpowiedział alfa

I wtedy popatrzył się na mnie w moje oczy. Teraz jego oczy nie były czarne tylko brązowe i chyba to jest jego właściwy kolor.

-nie chcę ciebie opuszczać kochanie, ale niestety obowiązki wzywają, chociaż bardzo bym chciał zostać z tobą i ciebie lepiej poznać, od tak dawna ciebie szukałem i w końcu znalazłem- powiedział szczęśliwy, nie rozumiem z czego on się cieszy?- niedługo wrócę ty zostań tutaj i nigdzie nie wychodź, a jeśli dowiem się, że mnie nie posłuchałaś i wyszłaś to spotka ciebie kara i zabiję każdego kogo spotkasz po drodze, zrozumiałaś?- zapytał

Nie powiem teraz się jeszcze bardziej go bałam.

-zrozumiałaś?- zapytał ponownie tylko tym razem dużo głośnie i głosem nie znoszącym sprzeciwu 

Pokiwałam głową na "tak". Chłopak pocałował czubek mojej głowy i odszedł szybko do drzwi. Nie zdążyłam zareagować, a już zostałam zamknięta. Jeśli on myśli, że będę siedzieć grzecznie to bardzo się zdziwi. Mam zamiar uciec jak najszybciej.

Rozejrzałam się dookoła, ale nie znalazłam nic co by mi pomogło w ucieczce. Jedyny sposób to chyba okno.

Podeszłam do niego. Kurwa za wysoko. Złamię sobie nogę i mogę się zabić. A jakoś nie widzę siebie w trumnie. Co mam teraz zrobić? 

Jejku czemu ja mam takie życie?! Co ja komu zrobiłam? Chodziłam tak i rozmyślałam dobre piętnaście minut.

Nie mogę teraz użalać się nad sobą muszę wymyślić jak szybko stąd  uciec póki go nie ma.  Stanęłam przed drzwiami i zaczęłam w nie walić i krzyczeć.

-pomocy!!!

Nagle drzwi się otworzyły, a w nich stanął jakiś młody chłopak.

-co się stało?- zapytał przestraszony nie patrząc na mnie tylko w podłogę

-przed chwilą jakiś facet ubrany na czarno  chciał mnie zabić- kłamałam

-ale tu nikogo nie ma- powiedział wchodząc głębiej do pomieszczenia nadal na mnie nie patrząc

To jest szansa dla mnie. On wchodził do środka ja wychodziłam. I kiedy myślałam, że już mogę się odwrócić i uciec to nagle cofając się na coś wpadłam.

-oj nie ładnie kochanie- usłyszałam jego głos tuż przy uchu

Odskoczyłam jak poparzona i uciekłam do pomieszczenia, w którym wcześnie się znajdowałam. 

-widzę, że się mnie nie posłuchałaś, więc tak jak powiedziałem spotka ciebie kara, a tego chłopaka po prostu zabiję- powiedział

Widziałam jak chłopak się wystraszył i zaczął się cofać. Alfa szybko do niego podszedł i złapał do za szyję po czym zaczął go dusić. Chłopak robił wszystko, żeby się wyrwać, ale nie miał na tyle siły. Jego twarz stawała się czerwona, a oczy powoli się zamykały. Nie mogłam na to patrzeć.

-zostaw go!- krzyknęłam z przerażeniem, ale on nawet nie drgnął

Podeszłam do chłopaka i złapałam go za ramię, ale on było jak z kamienia.

-proszę zostaw go- powiedziałem ze łzami w oczach, widziałam jak z chłopaka powoli uchodzi życie- proszę, zrobię co tylko zechcesz, ale puść go- powiedziałam

-wszystko?- zapytał

-tak- odpowiedziałam niepewnie 

-pocałuj mnie-powiedział

-co?! nie!!- krzyknęłam, ale wtedy on nasilił uścisk na szyi chłopaka

-dobrze, ale puść go- zgodziłam się, wtedy on go puścił

Chłopak zaczął łapczywie nabierać powietrza i wycofywać się za drzwi. I wtedy zostaliśmy sami.

-pocałuj mnie- powiedział 

W co ja się wpakowałam? Nie mając już odwrotu pocałowałam go szybko w policzek i wtedy poczułam jakby jakieś dziwne iskry. Nie wiem jak to opisać, ale było to bardzo przyjemne.

-ale nie tak, w usta- powiedział do mnie kiedy się odsunęłam 

-nie powiedziałeś jak mam ciebie pocałować, umowa była taka żebym ciebie pocałowała-powiedziałam 

Chłopak zamknął na chwilę oczy po czym je otworzył i spojrzał na mnie.

-pokarzę ci jak miałaś mnie pocałować- powiedział i zanim zrozumiałam o co mu chodzi już zostałam przyciśnięta do ściany.

Chłopak zaczął mnie całować w usta, ale ja nie oddawałam pocałunku. Nie chciałam.

Wedy on zaczął jeszcze bardziej na mnie napierać. Trochę bolało, więc musiałam oddać ten pieprzony pocałunek. I na nowo zaczęłam płakać. Chciałam, żeby przestał. Łzy ciekły mi po policzkach i on chyba je poczuł, ponieważ nagle się odemnie odsunął. Bezsilna upadłam na ziemie, skuliłam się i zaczęłam płakać.

--kochanie ja przepraszam... nie mogłem się powstrzymać- powiedział, a w jego głosie można było usłyszeć troskę oraz smutek- proszę nie płacz

Klęknął przy mnie  i odgarnął moje mokre od łez włosy.

-przepraszam, przepraszam, przepraszam- mówił cały czas patrząc w moje oczy

Widziałam, że żałował, ale chciałam zostać teraz sama i się wypłakać.  On jednak tego nie zrozumiał. Wziął mnie na ręce jak pannę młodą i położył na jakimś łóżku. Po czym się przytulił. Nie miałam już siły się wyrywać. Więc leżałam tak wtulona w jego klatkę piersiową i co jest bardzo dziwne było mi tam bardzo dobrze. 

Po kilku minutach zasnęłam, zmęczona całym dzisiejszym dniem.





.............................................

I jak wam się podoba? Piszcie w komach

Przepraszam, że tak długo mnie nie było, ale miałam drobne problemy, które powoli się rozwiązują.

Nie wiem kiedy następny rozdział, ale tak jak już pisałam wcześniej postaram się jak najszybciej go napisać :)

Moja na zawszeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz