10

9.1K 398 60
                                    

Tak jak Derek powiedział tak się też stało.

W jego sypialni, a moim aktualnym miejscu zamieszkania znalazło się biurko z papierami i różnymi innymi rzeczami, które mnie za bardzo nie interesowały.

Aktualnie siedzę na łóżku i patrzę się na niego.
Widać, że ciężko mu się skupić. No trudno sam chciał tu się przenieść to teraz niech cierpi.

-Możesz mnie nie rozpraszać?-zapytał

-Przecież ja ciebie nie rozpraszam. Nic nawet nie robię- powiedziałam

-Patrzysz się na mnie- odpowiedział

-A co mam innego robić? -powiedziałam lekko oburzona

Nagle ktoś zapukał do drzwi.

-Wejść- powiedział trochę niemiłym głosem

Do pokoju wszedł wysoki brunet z opuszczoną głową.

-A-alfo przepraszam mamy kłopot-powiedział

Derek kazał mu wyjść , a sam zaczął zbierać papiery mrucząc pod nosem, że nikt bez niego nie umie sobie poradzić.

Kiedy miał już wyjść, wstałam z łóżka i ruszyłam za nim.

-A ty gdzie się wybierasz?- zapytał

-No jak to gdzie idę z tobą. Nie mam zamiaru się tutaj nudzić- odpowiedziałam jakby to było oczywiste

-O nie moja droga twoje miejsce jest tutaj i tak jak ci obiecałem zostaniesz tutaj zamknięta na klucz- powiedział i wyszedł zamykając drzwi na klucz

No on sobie chyba jaja ze mnie robi.

Pomimo tego, iż wiedziałam, że nikt mi nie otworzy zaczęłam walić w drzwi z całej siły.

Nie wiem ile tak waliłam, ale po pewnym czasie zaczęły mnie już piec ręce. Więc dałam sobie spokój i tak to nic nie da.

I co ja mam teraz zrobić?
Znowu mnie zostawił, tak po prostu.

Ciekawa jestem ile tutaj już siedzę. Tydzień, miesiąc, a może więcej.

Podeszłam do biurka i zaczęłam szukać coś ciekawego dla siebie.

Same papiery, które mnie mało interesowały. Derek musi się nieźle nudzić jak je wypełnia.

Szukanie czegoś interesującego zajęło mi sporo czasu. I nim się obejrzałam Derek już stał w drzwiach.

-Co ty robisz?- zapytał

-Nic-odpowiedziałam i podeszłam do łóżka

Usłyszałam jak wzdycha i rusza do biurka. Coś tam poszperaj i zwrócił się do mnie.

-Widzę, że strasznie ci się nudziło. Chce gdzieś ciebie zabrać.

-Gdzie?- zapytałam

-Zobaczysz, chodź.

Podał mi rękę. Więc poszłam z nim. Nie wiem co on wymyślił, ale przynajmniej nie muszę siedzieć w tych czterech ścianach.

Zeszliśmy na dół. I ruszyliśmy w stronę zapewne salonu.

Kiedy weszliśmy do pomieszczenia ujrzałam na środku dużą CHOINKĘ.

Popatrzyłam na niego ze  znakiem zapytania.

-Dzisiaj święta trzeba ubrać choinkę, a jak tobie tak bardzo się nudzi no to znalazłem ci zajęcie. Oczywiście, żebyście za bardzo się nie zmęczyła to ktoś ci pomoże, ale ja będę obok, żebyś nic nie wymyśliła- powiedział

Moja na zawszeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz