-Niall rusz tą swoją grubą dupe!-krzyczałam stojąc już od 10 minut pod drzwiami. Mamy za chwilę akcje a ten idiota jak zwykle się ociąga!
-Pfff...-nagle pojawił się koło mnie.-Chciałabyś mieć tak seksowną dupcie jak ja.
-Tak, tak. Masz rację, a teraz sprężaj ruchy, bo zaraz się spóźnimy, a wtedy Cię wykastruję.
-Dobra, dobra. Uważaj, bo złość piękności szkodzi, a Tobie już wiele nie zostało.-puścił mi oczko, następnie wyminął mnie ubierając buty i wyszedł z naszej willi. Tak mieszkam razem z tym debilem-Niallem-moim przyjacielem oraz resztą mojego gangu. Czasami mam ochotę zabić tego Irlandczyka, ale wtedy kogo będę wkurwiać? W sumie denerwuję każdego, ale jego najbardziej i on najśmieszniej na to reaguje. Głośno westchnęłam i na nogi ubrałam moje ukochane czarne conversy za kostkę i wyszłam z domu. Zamknęłam drzwi na klucz, wpisałam kod aktywujący alarm i odwróciłam się w stronę garażu. Kiedy weszłam do środka niebieskooki kłócił się z Alanem-naszym mechanikiem.
-Ej!-zero reakcji.-Halo!-oni są głusi? Znudzona tą sytuacją, wyciągnęłam mój pistolet zza paska i wycelowałam za otwarte drzwi do garażu. Nacisnęłam spust i razem z hukiem ucichła ich sprzeczka.
-O co znowu poszło?
-On nie chce mi dać mojego Camaro!-wypalił Niall.
-Jeszcze go nie skończyłem!
-No to czym ja mam jechać?!
-A co mnie to?! -znowu zaczęli się na siebie wydzierać, więc ja ponownie wystrzeliłam.
-Mordy!-nerwy mi już puściły-Alan! Skończ już wreszcie jego auto, a ty Niall! Kurwa! Dobra, weź moje Audi R8, ale przysięgam, że jak zobaczę chociażby jedną ryskę to Cię zajebie. Zbierz resztę i widzimy się na miejscu. -Nie czekałam na jego odpowiedź, bo i tak ja tu żądzę. Rzuciłam temu żarłokowi kluczyki do mojego auta, a sama postanowiłam jechać na moim motorze -Honda CBR 600 rr.
Wsiadłam na moją maszynę i od razu przekręciłam kluczyki tym samym powracając ją do życia. Boże! Kocham ten warkot! Założyłam kask i z piskiem opon wyjechałam z garażu. Nie patrzyłam na licznik ani na znaki drogowe. Teraz byłam tylko ja i moja Honda.
Nawet zabawnie widzieć jak inni uciekają, gdy mnie słyszą lub widzą. Niech wiedzą, że ze mną się nie zadziera. Jestem maszyną do zabijania. Nie mam wyrzutów sumienia i uczuć. Nie wierzę w takie gówno jak miłość, a szczególnie od pierwszego wejrzenia. Mam uwierzyć, że ludzie przechodzą obok siebie i nagle są zakochani? Czasami zastanawiam się dlaczego wszyscy się w to bawią? Oznaczyłam się, że nigdy się nie zakocham -wytatuowałam sobie na karku serce zamalowane czarnym tuszem. W przypadku, gdyby to się kiedyś zmieniło, zasady mówią, że muszę dotatuować obok czarną obwódkę serca, zahaczającego o te zamalowane całe na czarno. Ja się zakochać? Hahaha dobry kawał by z tego był!
Przerwałam moje rozmyślenia, gdy zorientowałam się, że jestem już u celu. Stara, opuszczona fabryka na obrzeżach miasta. Mało oryginalna kryjówka, ale to lepiej dla mnie. Na szczęście nie musiałam długo czekać na resztę. Przyjechali jakoś 5 może 10 minut po mnie.
Sprawdziłam amunicję w każdej mojej broni oraz czy mam wszystkie noże. Gdy wszyscy byliśmy gotowi, udaliśmy się w stronę budynku. Teraz zacznie się zabawa... Moja zabawa...
YOU ARE READING
Monster Can't Love.//H.S.
FanfictionJedno niewłaściwe spotkanie. Jeden świadek całego zdarzenia. Jedna maszyna do zabijania. Jeden pocisk. Jedno spojrzenie. Jak potoczy się historia dwóch innych światów? Co się stanie, gdy te światy niespodziewanie się spotkają? Czy wszystko co...