Wchodząc do pokoju, przeszłam obok lustra i momentalnie wybuchnęłam śmiechem. No tak... Wychodząc stąd rano, skupiam się na tym, aby nie obudzić tej farbowanej blondynki i co? Poszłam w mojej "piżamie" na śniadanie. Musieli mieć idealny widok na mój tyłek, gdy sięgałam po miskę. Nie należę do tych dziewczyn, które piszczą, gdy tylko chłopak na nią spojrzy lub ją dotknie, więc zbytnio się tym nie przejęłam. Często tak chodzę po domu, chłopcy pewnie zdążyli się już do tego przyzwyczaić, a jeśli temu nowemu coś nie pasuje to już jego problem.
Odłożyłam małą na łóżko, mając nadzieję, że zaśnie po posiłku albo zacznie się bawić swoimi zabawkami. Wtedy ja miałabym trochę czasu "dla siebie". Mówiąc dla siebie mam na myśli dla spraw związanych z gangiem. Najpierw sprawdziłam kiedy są wyścigi, bo potrzebujemy kasy. Jak się okazało są dzisiaj o 23:00. Jeszcze lepiej się składa, bo to wyścig na motorach.
Dobra,to może teraz kto nam wisi pieniądze lub towar... Po chwili z wielką satysfakcją, znalazłam to czego szukałam. Przyznam, że trochę ich jest. Dokładnie sześciu facetów, ale nimi zajmiemy się jutro.-NIALL! -wydarłam się najgłośniej jak tylko potrafiłam i już po kilku sekundach zdyszany blondyn stał w drzwiach do mojego pokoju. Nim zdążył cokolwiek powiedzieć, zaczęłam mówić dalej.-Dziś o 23 są wyścigi. Wyjeżdżamy o 22. Jedziemy wszyscy. Ścigam się tylko ja, więc przekaż Alanowi, że startuję na mojej Hondzie CBR 600 f4 i że to on dziś zostaje z Rosalie. -w geście zrozumienia kiwął głową i tyle go widziałam. Upewniając się, że Rose jest zajęta, postanowiłam przygotować swój strój w postaci czarnych, skórzanych leginsów, czarnej bokserki i tego samego koloru bieliznę i buty. Spojrzałam na zegar, który wskazywał godzinę 13:27. Dopiero?! Ehhh... Chyba nie mam większego wyboru... Zajmę się papierową robotą. Boże! Jak za tego nie cierpię! Już siadając przy biurku stwierdziłam, że jednokolorowa ściana znajdująca się przede mną wydaje się bardzo interesująca.
*PO 6 GODZINACH*
Czułam, że mój kręgosłup i mózg więcej nie wytrzymają. Ponownie zerknęłam na zegar który teraz wskazywał 19:30. O kurwa! Aż tak się zasiedziałam?! Szybko zerwałam się z miejsca i zauważyłam, że moja siostrzyczka śpi na łóżku z misiem, którego dostała ode mnie i Nialla. Moglabym tak stać i na nią patrzeć, ale niestety nie mogę... Wracając! Mam dwie i pół godziny na przygotowanie się! Zabrałam moje wcześniej uszykowane ciuchy i popędziłam do łazienki. Szybko wzięłam zimny prysznic i ubrałam się. Dobra, teraz tylko makijaż i będę gotowa. Najpierw zrobiłam sobie smoke-eye, namalowałam sobie delikatną kreskę, a dopiększanie oczu zakończyłam tuszem do rzęs. Jednak czegoś mi tu brakuje... Usta! No tak! Umalowałam je bordową szminką. Patrząc na swój efekt końcowy w lustrze, muszę przyznać, że jestem zadowolona. Wyszłam po cichu z pokoju i akurat na schodach spotkałam naszego mechanika.-Zasnęła, ale wolę, żebyś przy niej był przez cały czas.
-Tak, tak wiem. A teraz zamknij się i jedź wygraj ten wyścig! -dla dodania mi otuchy przytulił mnie, co od razu odwzajemniłam. Następnie obrałam kierunek salonu, gdzie wszyscy już czekali.
-Jedziemy! -jak na zawołanie wszyscy wstali i poszli za mną do garażu. -Właśnie Niall. Jedziesz autem i zabierasz nowego.
-Dlaczego ja?!-oburzył się.
-Mówiłam, że ja go niańczyć nie będę!-szczerze mówiąc miałam gdzieś, że ta ciota stoi jakiś metr od nas.-Pamiętasz jaka była umowa?!-westchnął zrezygnowany i już wtedy wiedziałam, że wygrałam. Nałożyłam kask i wsiadłam na motor, przekręcając kluczyki w stacyjce. Kiedy usłyszałam ten warkot silnika byłam już pewna, że dzisiejszy wyścig będzie należał do mnie...
>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>
Już powoli zaczyna się coś dziać. Mam nadzieję, że wam się podoba. :)Greenqueen94
YOU ARE READING
Monster Can't Love.//H.S.
FanfictionJedno niewłaściwe spotkanie. Jeden świadek całego zdarzenia. Jedna maszyna do zabijania. Jeden pocisk. Jedno spojrzenie. Jak potoczy się historia dwóch innych światów? Co się stanie, gdy te światy niespodziewanie się spotkają? Czy wszystko co...