3

591 47 13
                                    

Po skończonych zajęciach udałyśmy się wszystkie do jadalni na obiad. Dzisiaj było sushi. Że niby tak światowo. Na początku nie byłam pewna tego, czy spróbować ale Pixal mnie przekonała. Tak jak myślałam, było okropne ale jak na damę przystało zjadłam. 

- Dobrze dziewczynki, dzisiaj już nie będziecie mieć zajęć - oznajmiła Pani Misako -  więc resztę dnia macie dla siebie. Tylko pamiętajcie, że o 19.30 kolacja i dzisiaj mają być wszyscy - spojrzała na Seliel - rozumiemy się?

- Tak proszę Pani - odpowiedziałyśmy wszystkie chórem.

- Jeżeli już zjadłyście to możecie iść - powiedziała Pani Dicka.

Wszystkie opuściłyśmy salę, w której obecnie się znajdowałyśmy. Ruszyłyśmy w stronę korytarza, który prowadził do naszych pokoi. Weszłyśmy do środka i usiadłyśmy na moim łóżku. 

- To co robimy? - zapytała Pixal.

-  A może pójdziemy na taras? - zaproponowała Skylor.

- No, w sumie czemu nie.

Wyszłyśmy z naszego pokoju i ruszyłyśmy w stronę schodów. Gdy zeszłyśmy zobaczyłyśmy Hope. Przeszłam obok niej i nagle się o coś potknęłam. Gdy byłam już pięć centymetrów od ziemi poczułam, że ktoś łapie mnie za rękę i dzięki temu uniknęłam przykrego spotkania z ziemią. Gdy stałam już na nogach Pixal podeszła do Hope i zaczęła się z nią kłócić.

- Mogłabyś trzymać nogi przy sobie!? - krzyknęła zdenerwowana Pixal.

- Ale o co chodzi? - Hope próbowała udawać zdezorientowaną.

- Nie udawaj głupiej! Wiem, że to ty podstawiłaś Nyi nogę! - powiedziała nadal donośnym głosem Pixal.

- No to niech lepiej patrzy pod nogi. - widać było, że powstrzymywała się od śmiechu - Dobra, nie chce mi się już z wami rozmawiać - powiedziała i ruszyła w stronę swojego pokoju.

- I jak, wszystko w porządku? - zapytała już spokojniejsza blondynka.

- Tak, nic mi nie jest.

- Ok. Chodźmy już na ten taras - powiedziała Skylor. 

Po chwili byłyśmy już u celu naszej podróży. Usiadłyśmy w tym samym miejscu gdzie jeszcze dwie godziny temu siedziała Viera. 

- Wiesz Pixal, nie wiedziałam, że potrafisz być taka drapieżna.

- Po prostu nie pozwolę żadnej bogatej pindzie obrażać moją przyjaciółkę - powiedziała dumna z siebie Pixal.

- Dziewczyny nudzi mi się - zaczęła narzekać Skylor.

- No to co chcesz robić? - zapytała Pixal.

- Jeszcze nie wiem.

- Hej, wiecie kto to jest? - pokazałam na kobietę stojącą przed czarną limuzyną.

- A wiesz, że nie - powiedziała zamyślona Skylor.

- Ej cicho. Patrzcie - szepnęła do nas Pixal i pokazała na Panią Misako rozmawiającą z nieznajomą kobietą.

Podeszłyśmy bliżej barierki i schyliłyśmy się tak abyśmy nie były widoczne, i zaczęliśmy słuchać o czym rozmawiają.

- Jola! Nareszcie jesteś - powiedziała Pani Misako.

- Och Misako! Jak ja dawno cię nie widziałam -powiedziała starsza kobieta.

- Ile to już lat minęło od kiedy ostatni raz rozmawiałyśmy twarzą w twarz? - zapytała nasza mentorka.

- Już około pięciu lat.

- Jolu wejdźmy do środka. Nie będziemy przecież rozmawiać na dworze.

- Dobrze, chodźmy.

Już po chwili nie było słychać ich głosów. Skylor podniosła się i dała nam ręką znać, że możemy wstać.

- Jak myślicie? Kto to może być? - zapytała zaciekawiona Pixal.

- Nie wiem ale musimy się tego dowiedzieć.

- Ej dziewczyny, wracajmy już do pokoju.

- No, w sumie racja.

- No to co my tu jeszcze robimy? - zapytała Pixal.

Szybko wróciłyśmy do naszego pokoju. Spędziłyśmy tam resztę wolnego czasu. Gdy wybiła 19.25 poszłyśmy do jadalni na kolację. Przy stole siedziały już wszystkie dziewczyny, nasze mentorki oraz ta kobieta którą widziałyśmy przed szkołą. Usiadłyśmy na naszych miejscach, a Pani Misako zaczęła mówić.

- Dziewczynki chciałam wam przedstawić Panią Jolantę Jawrylak. Będzie wraz ze mną i Panią Dicką starała się uczynić z was damy. A teraz jedzmy już.

Gdy Pani Misako zakończyła swoją wypowiedź wszystkie zaczęłyśmy jeść. Po skończonym posiłku wszystkie udałyśmy się do naszych pokoi. Ja postanowiłam, że zadzwonię do mojej mamy. Na pewno się bardzo za mną stęskniła. Wzięłam mój telefon do ręki i poszłam do łazienki, ponieważ nie chciałam przeszkadzać dziewczynom. Wybrałam odpowiedni numer i nacisnęłam zieloną słuchawkę. Już po chwili usłyszałam ciepły głos mojej mamy.

- Hej mamo.

- Nya córeczko jak ja dawno cię nie słyszałam - powiedziała szczęśliwa mama.

- Ale mamo przecież widziałyśmy się wczoraj.

- Ach Nya, zrozumiesz co ja czuję dopiero wtedy, kiedy sama będziesz mamą.

- Rozumiem mamo, a co u Kaia?

- U Kaia? A wiesz, że nie wiem. Jeszcze do mnie nie dzwonił i wydaje mi się, że nie prędko to się zdarzy. Wiesz jaki on jest. To wielki wstyd dzwonić do mamusi.

- To może ja do niego jutro zadzwonię. Mnie się chyba nie wstydzi.

- Dobrze córeczko. To jak już z nim porozmawiasz to zadzwoń do mnie i powiedz co u niego słychać.

- Jasne mamo.

-Tylko nie zapomnij.

- Dobrze, nie zapomnę.

- A tak w ogóle to jak tam w nowej szkole?

- Wiesz nawet fajnie. Jestem tu dopiero dwa dni a już mam dwie przyjaciółki.

- Bardzo się cieszę, że ci się podoba. Mam nadzieję, że ta odmiana dobrze ci zrobi.

Nagle usłyszałam Skylor, która chciała mi zaproponować żebyśmy obejrzały jakiś film.

- Wiesz mamo, chętnie bym pogadała dłużej ale muszę już kończyć. 

- Ach ta młodzież. Dobrze córeczko, tylko nie zapomnij co masz jutro zrobić.

- Dobrze, nie zapomnę. Cześć.

- Do usłyszenia.

I w tej chwili się rozłączyłam. Wyszłam z łazienki i usiadłam wraz z dziewczynami na łóżku Pixal.

- To co oglądamy? - zapytałam.

- "Crimson Peak. Wzgórze krwi" - powiedziała radosna Skylor.

- Ok. A kto wybierał?

- Domyśl się - Pixal skierowała swój wzrok na Skylor.

- No to co dziewczyny oglądamy? - oznajmiła ródowłosa.

Już po chwili Skylor włączyła film i zaczęłyśmy oglądać. Tak jak myślałam był to horror. W sumie czego innego można się po niej spodziewać? Po skończonym seansie poszłam się umyć a następnie ułożyłam sie do snu. Już prawie zasnęłam, gdy nagle drzwi do pokoju otworzyły się i do środka ktoś wszedł. Od razu poznałam, że to Seliel. Tylko jej nie było wcześniej w pokoju. Nie wiem co ona robiła dalej ponieważ zasnęłam.


Projekt Lady | NinjagoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz