Nya
- A co tu się wyprawia!? - usłyszałam krzyk Pani Misako stojącej w drzwiach - To jest bal a nie jakieś kumpelskie spotkanie!
- Uspokuj się Misako - powiedziała spokojnie Pani Jawrylak.
- Jak mam być spokojna!? Miałyście ich pilnować jak nas nie będzie!
- Spokojnie - usłyszałam o dziwo spokojny głos Pani Dickiej - Chodźmy na kolację.
- Dobrze, chodźmy - westchnęła.Po kolacji.
Przed chwilą przynieśli nam deser, ponieważ kolację już zjedliśmy. Każdy z nas dostał pucharek lodów z dwiema rurkami. Kontem oka spojrzałam na Jaya, który wsadził sobie obydwie rurki do buzi i udawał, że jest morsem. Wszyscy koledzy mojego brata cisnęli z tego bekę.
- Chłopcy! Jak wy się zachowujecie?! - krzykną staruszek z długą białą brodą.
- Przepraszamy - powiedzieli wszyscy chórem.
- No, i żeby mi się to więcej nie powtórzyło.
Gdy kolacja dobiegła końca, pożegnałyśmy się z chłopakami i wróciłyśmy do naszych pokoi.
- No Nya, to kiedy pierwsza randka? - zapytała Skylor siadając koło mnie.
- Co? Jaka randka?
- Z Jayem.
- Nie wiem czy w ogóle kiedykolwiek się odbędzie.
- Jak to nie wiesz?! - wtrąciła się Pixal.
- A ty. Kiedy się umówisz z Zanem? - zapytała Skylor.
- Niebawem.
- Nie wiem jak wy ale ja idę spać - oznajmiła Seliel.
- No, ja w sumie też. Jutro pogadamy - powiedziałam.
Następnego dnia 11.00
Dzisiaj mamy dzień wolny. Nie ma żadnych zajęć. To rekompensata za to, że przez cały tydzień uczyłyśmy się tańczyć. Siedzimy teraz wszystkie w naszym pokoju i układamy puzzle. Mają aż dziesięć tysięcy kawałków. Ale jest nas całkiem sporo, bo przyszły jeszcze Pamelka i Viera.
- Ej dziewczyny, może włączymy sobie jakąś muzę? - zaproponowała Skylor.
- Jaką? - zapytała Pixal.
- Zaraz się coś znajdzie - wzięła swój telefon do rąk i zaczęła coś tam pykać - O. Mam - włączyła jedną z moich ulubionych piosenek (Moją też. Patrz media - dop. autorki) i wszystkie zaczęłyśmy tańczyć i śpiewać.
- We're beautiful - właśnie w tym momencie skończyła się piosenka a my z powrotem usiadłyśmy na podłodze.
- Dziewczynki! Co tu się dzieje!? - nagle do naszego pokoju weszła Pani Dicka.
- A nic. Śpiewany sobie - powiedziałam.
- Dobrze, ale róbcie to ciszej. Prawdziwej damie nie przystoi się tak wydzierać.
- Jasne proszę Pani - powiedziała Skylor a mentorka wyszła z naszego pokoju - Co za baba! Czepia się o to, że sobie śpiewamy.
- Weź, ale ja jej nie lubię! - powiedziała Pamela - Cały czas ma jakiś problem.
- No, masz rację - poparła ją Viera.
- Ach Viera, a ty jak zwykle nie masz swojego własnego zdania - oznajmiłam.
- Masz z tym jakiś problem?
- Nie, skądże.
- No ja myślę.
- Ha! Ty myślisz! śmieszne! - zażartowała Pixal.
- A zasadził ci ktoś kiedyś kopa gdzieś? - zapytała.
- Nie ośmielisz się - powiedziała powoli wstając z podłogi.
- Założymy się? - wstała i zaczęła ją gonić po całym pokoju.
Po jakichś pięciu minutach Viera się zmęczyła i usiadła na moim łóżku.
- Dobra tym razem wygrałaś. Ale następnym razem nie będziesz miała tyle szczęścia - powiedziała ledwo łapiąc oddech.
- Nya! Weź jej coś powiedz! Ona mi grozi.
- Ej Viera. Mówię ci coś - gdy to powiedziałam zaczęłyśmy się wszystkie śmiać.
18.30
Skylor
- Mam pomysł. Wymknę się ze szkoły i pójdę do sklepu po chipsy i colę - zaproponowałam.
- Ok, to idź - powiedziała Seliel.
- No to idę - po cichu wyszłam z pokoju i ruszyłam w stronę drzwi.
Szybko wyszłam z pałacu i pobiegłam w stronę ogrodzenia. Na szczęście nie było ono za wysokie, więc bez problemu przez nie przeskoczyłam. Teraz czeka mnie tylko pół godziny spaceru do najbliższego sklepu. Droga jakoś specjalnie mi się nie dłużyła. Kiedy byłam już koło sklepu usłyszałam czyjeś krzyki po głosie poznałam, że to Kai. Weszłam do sklepu i zobaczyłam jak kłóci się z kasjerką.
- Ile razy mam panu powtarzać? Nie mamy Dzika! - krzyknęła sprzedawczyni.
- A co mnie to obchodzi?! Ja chcę mojego Dzika! - wrzasną Kai.
- Jak tak bardzo panu na tym zależy to dwa kilometry stąd jest Biedronka.
- To nie można było tak od razu? - zapytał już normalnym tonem - Dobra idę do Biedry. Żegnam - gdy to powiedział odwrócił się na pięcie i zobaczył mnie - O, hej Skylor.
- Cześć.
- Nie spodziewałem się, że cię tu spotkam.
- Ja tak samo. Wiesz, przyszłam, bo mi i dziewczynom zachciało się chipsów.
- Aha. Ja przyszedłem po Dzika ale ktoś nie chce mi go sprzedać - pokazał głową na sprzedawczynię - Wiesz co? Poczekam na ciebie pod sklepem to wtedy pogadamy.
- Ok.
Podeszłam do pułki z chipsami i wzięłam kilka paczek a następnie podeszłam do lodówki i wyjęłam kilka puszek coli. Podeszłam do kasy i zapłaciłam za zakupy. Wyszłam przed sklep i stanęłam koło Kaia.
- Wiesz tak sobie pomyślałem może pójdziemy jutro do wesołego miasteczka? - zaproponował brat mojej BFF.
- No w sumie... Czemu nie?
- To co. O osiemnastej?
- Jasne.
- To do jutra.
- Cześć.
On ruszył w stronę Biedronki a ja poszłam do pałacu.
CZYTASZ
Projekt Lady | Ninjago
FanfictionKim jest dama? Jest kobietą, która potrafi zachować się z klasą w każdej sytuacji. Dobrze wychowana, dyskretna, taktowna. Zna zasady etykiety. Stanowi wzór. Należy do elity. Przyćmiewa plebs swoim blaskiem. Jest kobietą z klasą. Nastoletnia Nya Sm...