Rozdział 4

155 8 7
                                    

Następnego ranka obudziłam się z lekkim bólem głowy. W końcu wypiłam tylko 3 drinki.

Zacka wziął ode mnie jakiś jego kolega,a taksówkarz pomógł mi z Kendall.

Podniosłam się do pozycji siedzącej i spojrzałam na łóżko dziewczyny. Jest rozwalona na całym do tego cicho chrapie. Będzie mieć kaca. Wzięłam swoją komórkę i spojrzałam na godzinę. Jest równa 13:00. No nieźle...

Wstałam z łóżka i poszłam prosto do łazienki. Odświeżyłam się i z ręcznikiem na głowie i na ciele wyszłam z toalety i zaczęłam szukać ciuchów. W tej samej chwili zadzwonił mój telefon. Żeby nie obudził Kendall,szybko odebrałam. Okazało się,że dzwoni Maja.

-No hej,hej. Jak tam życie?-Spytała radosnym głosem.

Usiadłam na łóżku po turecku.

-W porządku. Byłam wczoraj w klubie...

-No,już ledwo przyjechała a imprezuje!-Zaśmiała się.-Ciekawe czy to ten sam klub,kiedy tej pamiętnej nocy wszyscy się nieźle urządzili a ty i...no.-Zachichotałyśmy.

Wiedziałam co chce powiedzieć,ale obiecały nic przy mnie nie wspominać. Może to głupie,ale samo jego imię czy wspomnienie odświeża we mnie ból i tęsknotę.

-Jakie masz na dzisiaj plany?-Zapytała po krótkiej chwili.

-Emm...myślę,że nic specjalnego. Odpocznę przed zajęciami. Zostanę w pokoju i będę oglądać filmy. A wy co na dzisiaj planujecie?-Odpowiedziałam.

-Wychodzi na to,że odpoczywamy ale od siebie. Sel z Mikiem,ja z Tomkiem,Angel z Charlim. Dzień dla par.-Wybuchłyśmy śmiechem.

-A utrzymujecie kontakt z Simonem?-Spytałam.

-Tak. Tylko wiesz...on jest starszy i ma Camill. Coś mi się zdaje,że on się jej oświadczy.

-Byłoby cudownie! Są najsłodszą parą jaką znam.-Pisnęłam.

-No. Dobra. Kończymy. Może jeszcze zadzwonię. Oczywiście jak coś to ty też dzwoń i pisz. Na razie kochana.

-No,na razie.

Po rozmowie odłożyłam telefon na biurko i wróciłam do szukania ciuchów. Ze względu na to,że  nie planuję dzisiaj nigdzie iść,postawiłam na dresy i jakąś szarą bluzę. Włosy związałam w luźnego kucyka.

Gdy byłam już gotowa,usiadłam na łóżko z laptopem i zaczęłam szukać jakiegoś fajnego filmu.

Postawiłam na "Zanim się pojawiłeś". Ciekawy tytuł. Zostawiłam go,aby się naładował.

Wzięłam z powrotem telefon i zamówiłam pizze. Po chwili obudziła się Kendall.

-Hej.-Przywitałam się z uśmiechem.

Wstała i drapiąc się po głowie odpowiedziała:

-Hej. Boże ile wypiłam?

-Dość dużo,aby zasnąć w taksówce i nie obudzić się jak niosą cię po schodach.

-A Zack?

-Podwiozłam go do jego akademika i akurat jego kolega spodziewał się w jakim stanie wróci,więc przejął go ode mnie.

-Tak cię przepraszam. Więcej nie postawię cię w takiej sytuacji. A kto ci pomógł wynieść nas z klubu?-Zapytała.

-Nathan.-Wzruszyłam ramionami.

Idealny stanOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz