Jedziemy tak nadal,a ja się zaczynam niepokoić. Przejeżdżamy właśnie koło lasu. Jest jeszcze straszniej,bo jest ciemno.
Przez głowę zaczynają mi przelatywać najstraszniejsze scenariusze...
A co jeśli wjedziemy do tego lasu,on wyciągnie nóż i pokroi mnie na tysiąc kawałeczków?
A co jeśli przywiąże mnie do drzewa i zostawi?
A co jeśli zawiezie mnie do małego domku,który jest w głębi tego lasu i tam mnie zgwałci lub zabije?
Co mi strzeliło do głowy,żeby włóczyć się z jakimś nieznajomym po nocy? Ledwo go znam...
Jednak moje wątpliwości w momencie się rozwiały,bo Nathan po jakimś czasie skręcił w jakąś uliczkę i tym oto sposobem znaleźliśmy się w parku,który jest ozdobiony jakimiś światełkami. Miły widok,szczególnie że o tej porze są tu jeszcze jacyś ludzie. Czuję się bezpieczniejsza.
Zeszliśmy z motoru i znaleźliśmy wolną ławkę,na której usiedliśmy.
-Ładnie tu co?-Odezwał się w końcu Nathan.
Kiwnęłam tylko głową. To dziwne,że taki "rokowiec"zwraca uwagę na takie rzeczy. I to kolejny dowód na to,aby poznawać ludzi bliżej.
-Czemu mnie tu przywiozłeś? I to o takiej godzinie?-Spytałam.
-Żebyśmy mogli spokojnie porozmawiać. No i żebyś zobaczyła jak to wygląda nocą.
Uśmiechnęłam się na jego słowa. Rzeczywiście to wygląda pięknie. Dookoła nas są ścieżki a na nich ławki. Drzewa są ozdobione światełkami,które dają niesamowity efekt.
Jeszcze nigdy w życiu nie byłam w takim parku.
-Nicole,mogę cię o coś spytać?
-Jane.
-Dlaczego udajesz,że boisz się jeździć na motocyklu?
Na jego słowa rozszerzyłam oczy i od razu zrobiło mi się gorąco.
-Co..ja nie...
-O nie udawaj. Czułem,że jak weszłaś ze mną po raz pierwszy na motor to czułaś się swobodnie...
-No wiesz...
-Dlaczego udajesz? Boisz się ze mną jeździć?-Spojrzał mi w oczy.-Boisz się mnie?
-No nie. Oczywiście,że nie. Chodzi o to ,że...-Westchnęłam.-Nie mogę ci powiedzieć. To są jeszcze dla mnie delikatne sprawy,a my jeszcze nie znamy się tak dobrze...
-Rozumiem.-Uśmiechnął się.-Trzeba było powiedzieć od razu...
-Myślałam,że uznasz mnie za wariatkę...-Wybuchliśmy śmiechem.-Okej...miałeś mi wytłumaczyć o co chodziło wtedy chłopakom...
-Bo...uznałem,że to głupie żebyś siedziała sama więc postanowiłem,że pojadę po ciebie a im ściemniłem że jadę po coś do domu.-Zakończył.
Parsknęłam śmiechem.
-I tym oto sposobem zepsułeś mi maraton filmowy.-Powiedziałam z wyrzutem.
-O tak. Tylko,że jak zobaczyłem cie zapłakaną i upaćkaną nutellą,pomyślałem że jednak dobrze zrobiłem.
-Kiedyś puszczę ci ten film i sam zrozumiesz,czemu się tak wzruszyłam.
-Myślę,że nie.-I znów wybuchliśmy śmiechem.
Potem siedzimy w ciszy i obserwujemy co się dzieje wokół nas. Zaczyna się robić mi zimno i niekontrolowanie się wzdrygnęłam.
CZYTASZ
Idealny stan
Novela JuvenilPo wydarzeniach z ostatnich lat,Nicole postanawia studiować w Londynie. Poznaje tam nowych przyjaciół m.in Nathana-który się w niej zakochuje. Zgadza się z nim być mimo,że go nie kocha. Chłopak strasznie ją zmienia,a wkrótce ujawnia swoje prawdziwe...