Rozdział 3

161 7 4
                                    

-...i tak to właśnie było. On wyjechał do Amsterdamu i pewnie ma dziewczynę,a ja wróciłam do Londynu.-Zakończyłam swoją opowieść,jedząc frytki i hamburgera popijając sheykiem.


-Wow.-Westchnęła Kendall.-Brzmi jak jakaś historia romantyczna.-Uśmiechnęła się.- Moim zdaniem on nie ma dziewczyny. Jestem pewna,że przy żadnej nie będzie szczęśliwy tak jak przy tobie. Ale jedno mnie zastanawia...

-Co takiego?-Spytałam.

-Przez Mike'a tyle wycierpiałaś...i co? Przyjaciele?

-No wiesz...całe życie też nie będę rozpaczać za chłopakiem,który przestał mnie kochać. Nic nie poradzisz. Takie jest życie-a jest jedno. Ale zmienił się dla Sel. Są szczęśliwą parą.-Uśmiechnęłam się.

-Za Mikiem rozpaczałaś miesiącami...a Jake?

-Za Mikiem tyle,bo była to moja pierwsza miłość,a zdrada była nie do zniesienia. Gdy poznałam Jake'a,uświadomiłam sobie że to... ten jedyny. Za nim też długo przeżywałam. Ale obiecałam mu nie cierpieć. Pierwsze miesiące były trudne,bardzo trudne. Z czasem się z tym pogodziłam i zostały wspomnienia. Codziennie o nim myślę. Kocham go...po prostu go kocham.-Popłynęła mi łza po policzku,którą szybko wytarłam.

Widząc to Kendall odparła:

-Oj Nicole... Dobra! Dość smutków i załamań. Czekają nas piękne 4 lata studiów. Będziemy szaleć,pić i co tylko sobie wymyślimy. Znajdę ci super przystojnego chłopaka.-Poruszyła sugestywnie brwiami.-I będzie git!

Na jej słowa wybuchłam szczerym śmiechem.

-Okej,okej...a co z nauką?

-Pff...jaką nauką? Zdamy wszystko!-Zachichotałyśmy.

Gdy już napełniłyśmy swoje brzuchy była godzina 19:30. Kendall zadzwoniła do Zacka i powiadomiła gdzie jesteśmy. Po 10 minutach podjechała taksówka,a z niej wyszedł Zack.

-No,no. Wyglądacie super. Szczególnie ty kochanie.-Podszedł do Kendall i zaczął ją namiętnie całować.

Choć uwielbiam jak ludzie się kochają i nie wstydzą okazywać uczuć,to jednak czuję się niezręcznie.

-Ekhm.-Chrząknęłam,aby zwrócić ich uwagę.

I nic. Zaraz się połkną...

-Ekhm!-Chrząknęłam głośniej.

W końcu się od siebie odsunęli i jakby nigdy nic weszliśmy do taksówki.

Będąc już w środku Zack zaczął:

-Więc...dzisiaj gra zespół Nathana.

-A kto im załatwił występ w takim klubie?-Spytała Kendall.

-Nathan zna właściciela. Łatwo poszło.-Wzruszył ramionami.

-Hmm...nie przepadam za tego typu muzyką,ale oni grają naprawdę dobrze.-Odparła Kendall.

-A jaką muzykę grają?-Spytałam z ciekawości.

-Heavy metal,rock alternatywny... Wiesz o co chodzi.-Odparł Zack.

-Och, coś czuję,że będą mi potrzebne zatyczki do uszu.-Zachichotałam.

-Też nie przepadam za rockiem,ale ich to mogę słuchać.-Powiedziała Kendall.

W sumie nie wiem czy się z nią zgadzam. Nigdy nie przepadałam za tego typu muzyką. Ale się okaże.

W kilkanaście minut dotarliśmy do klubu. Zack zapłacił taksówkarzowi i weszliśmy do środka.

Idealny stanOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz