Przygotowania do Terecamp

188 9 2
                                    

Byłam zdesperowana. Jutro wyjeżdżamy, a ja stałam na środku pokoju po kolana w ubraniach. Nie umiałam się spakować. Filip miał wrócić za godzinę, a ja wyrzuciłam całą garderobę na podłogę w poszukiwaniu grom wie czego! Wzięłam głęboki wdech. Trzeba wziąć się w garść i pomyśleć. Jadę na wakacje. Ma być piękna pogoda. Więc zabieram to, to, to...
- Hej, jesteś?- wrócił do domu.
- Nie, nie ma mnie. - wszedł do pokoju. Udał, że nie widzi syfu, który zrobiłam, przeszedł przez górę sukienek, spódnic i spodenek. Po czym pochylił się i pocałował mnie delikatnie w czoło. Uwielbiam, kiedy to robi.
- A teraz powiedz mi skarbie, co tu się stało?- i cały czar prysnął jak bańka mydlana.
- No więc....od czego by tu.... pakowałam się na wyjazd...i....
- Nie idzie ci, co?
- Tak jakby.
- Bez nerwów. Patrz. - zaczął przekładać rzeczy z jednej sterty na drugą. - I przynajmniej ubrania masz z głowy.- Uśmiechnął się.- Nie mogę uwierzyć, że jedziemy razem do Włoch.
- A ja wierzę. I nie mogę się doczekać. - Po czym pocałowałam go.
* NASTĘPNEGO DNIA*
- Baby, wstawaj. - Smav szeptał mi do ucha. - To już dzisiaj.
- Jeeeeszcze 5 minut....
- Nie możemy czekać 5 minut.
- Mmmm....- mruknęłam niezadowolona. Mój ukochany pocałował mnie w kark i zaczął się śmiać.
- Mówię poważnie. Wstawaj szybko. - Zaczął mnie łaskotać.
- Aj! Przestań! Hahaha! No już! Już wstaję! - po czym zwlokłam się z łóżka. Przygotowując się do wyjścia przypomniałam sobie ten nasz weekend u Filipa. Wydawał się tak odległy... Pół godziny później byliśmy ogarnięci i gotowi do podróży. Zaczęłam nagrywać filmik.
Dzisiaj zaczynamy naszą przygodę . Zaraz dojedziemy na miejsce spotkać się z resztą ekipy Terefere i ruszamy do Włoch!
* GODZINĘ PÓŹNIEJ *
- Charlie!! - Chłopaki krzyczeli przez pół parkingu, na którym czekali na nas nasi obozowicze i ekipa Terefere gotowa na przygodę we Włoszech.
- Jak się cieszę, że Cię wreszcie widzę.- Kisielek podbiegł i zaczął mnie ściskać. - Co tam u was?
- Aktualnie nic nowego...- Nie widział nas 3 miesiące. A mimo to nie miałam mu za wiele do opowiedzenia. - Zdałam maturę i wszystko ogólnie dobrze.- Na horyzoncie pojawił się Thor z Jasiem. Wyglądał naprawdę świetnie. Szedł pod rękę ze swoją dziewczyną, Al. Ciągle nie mogłam uwierzyć w ten związek. No ale...Brakowało mi tylko jednej osoby- Skkfa. Było mi trochę przykro, ale nie dałam po sobie tego poznać. I w tym momencie jak na zawołanie pojawiło się jego auto. Szybko wybiegła z niego Sylwia, wielce czymś uradowana. Mocno mnie przytuliła, po czym złapała oddech i powiedziała.
- Ja muszę ci coś powiedzieć. To nie może czekać do waszego powrotu. JESTEM W CIĄŻY. BĘDZIESZ CIOCIĄ!
-Aaaaaa! - byłam przeszczęśliwa. Ja. Ciocią! Ciocia Charlie. Jak to pięknie brzmi. O matko! - Gratuluję wam!
- Będę wujkiem? O rany! Będę wujkiem! - Smav też był bardzo przejęty.- Jak to się wogóle stało?
- Zadajesz naprawdę głupie pytania Fifi.- włączył się Stasiek.- Jakbyś nie wiedział, jak to działa...
- No przecież wiem! Ale kiedy? Gdzie?
- Może opowiesz nam potem, bo tak się składa, że za 5 minut musimy wyjechać.- Janek widocznie chciał zakończyć tę dyskusję. Wolę nie wnikać dlaczego. Naprawdę.
- No tak...to ten...bawcie się dobrze.- Skkf wreszcie się odezwał. I jak na zawołanie podbiegły do nas fanki i zaczęły witać oraz rozbić zdjęcia. Po kilku minutach zapakowałyśmy się wszyscy do autokarów i ruszyliśmy w drogę. Oczywiście poszłam spać, bo co innego można robić podróżując autokarem przez ponad dobę? Obudziłam się na stacji benzynowej z namalowanymi kocimi wąsami. Zajebiście. Popatrzyłam na śpiącego Filipa. Był czysty. Ja mu się odwdzięczę. Ogólnie sytuacja rysowała się tak:
Leżałam w jego ramionach, przykryta jego bluzą. Letnia sukienka do pół uda i sandałki na koturnie. Włosy związane w warkocz, niepomalowana ( nie licząc kocich wąsów oczywiście). On ubrany w jakiś t-shirt z palmami i napisem dt. Los Angeles, jeansowe spodnie do kolan i conversy. Fryzura w nieładzie, w uszach słuchawki. Włączyłam jego telefon, żeby sprawdzić piosenkę. Fun- We Are Young. A na ekranie blokady nasze wspolne zdjecie na starym rynku w Warszawie. To przypomniało mi te czasy, kiedy wszystko było tak łatwe. Pierwsze spotkanie, pierwsza gra, pierwszy wyjazd...dlaczego wydawało mi się to tak odległe? Przecież minął ponad rok! Może to wszystko dzieje się za szybko? Albo po prostu zwariowałam. Wyjęłam mu jedną słuchawkę i włożyłam sobie do ucha. Tonight we are young. So let's set the world on fire. We can burn brighter than the Sun. Nawet nie zauważyłam, kiedy znowu zasnęłam.
* NASTĘPNEGO DNIA CHYBA PO POŁUDNIU*
Obudzili mnie, gdy dojechaliśmy. Nie miałam bladego pojecia, jaka jest pora dnia. Wzięliśmy swoje rzeczy i poszliśmy szukać wynajętego przez nas mieszkania. Po godzinie udało nam się je odszukać. Był na tyle duży, aby pomieścić 5 osób. Dla chłopaków pokój 3- osobowy, dla nas rozkładana kanapa. Dodatkowo kuchnia ze sporym stołem i urocza łazienka. Potem szybkie rozpakowanie, mycie i wędrówka do obozu, gdzie czekali na nas uczestnicy Terecampu. Już nie mogłam się doczekać. Kiedy dotarliśmy na miejsce, byliśmy naprawdę padnięci. Jednak obozowicze zadbali o to, żebyśmy się nie nudzili. Zaczęły się prośby o podpisy, zdjęcia itp. Dopóki nie zaczął padać deszcz. Schowaliśmy się do najbliższego namiotu i tam czekaliśmy. Akurat znajdowałam się obok Jasia. Niezręcznie mi było w jego towarzystwie odkąd zaczął chodzić z moją przyjaciółką. Niestety okazało się, że nasze schronienie należało do Firanek, które za mną nie przepadają.
- Ojej, przecież to JDabrowsky! Możemy zdjęcie? - i zaczęła się sesja zdjeciowa. Ja tym czasem przycupnęłam sobie w kącie, żeby nikomu nie przeszkadzać. Mój spokój nie trwał długo.
- O nie. Ona też tu jest. - Na czym polega mój problem z fankami Janka? Istnieje teoria, że zostawiłam go dla Smava i to przeze mnie się załamał. Co jest oczywiście nieprawdą!- Co tu robisz?
- Po prostu zaczęło padać, więc...
- Może chcesz wrócić do Janka? Ale my ci na to nie pozwolimy. Nie po tym co mu zrobiłaś!
- Przecież ja...
- Nie kłam!
- Hej, hej, spokojnie. Ja wcale z nią nie byłem. To jakaś fanka rozpuściła taką plotkę. Między nami nigdy nic nie było!
- Dlaczego jej bronisz? Ciagle ją kochasz?
- Nie, ja mam dziewczynę. Poza tym nigdy jej nie kochałem. Prawdę mówiąc wcześniej jej nie lubiłem...
- To może ty mów dalej, a ja już sobie pójdę...- Nie chciałam słuchać dalej tej rozmowy.
- Zostań!
- Mówiłam, że oni ciągle coś do siebie czują!
- Wcale nie.- I wyszłam do namiotu naprzeciwko. Tam na szczęście spotkałam mojego chłopaka śmiejącego się z żartu Thora.
- Elo chłopaki. Co tam?
- A nic, tak tylko śmieszkujemy. Nie byłaś przypadkiem z Jankiem?
- Tsa...ale wiesz, Firanki i ta ich obsesja na punkcie tej całej historii.
- Oj. Przytulić? - Po czym bezceremonialnie usiadłam mu na kolanach i oparłam się o jego ramię.- To o co poszło tym razem?
- Że według nich ciągle Janek coś do mnie czuje. A on z kolei zaczął opowiadać jak bardzo za mną nie przepadał.- Moją opowieść przerwał Kiślu stojący na środku placu z szamponem w ręku. Czy on naprawdę postanowił umyć głowę w tę ulewę? To chyba odpowiedni moment na vloga.
-A tu widzimy Rafała Kisielińskiego podczas codziennej kąpieli. -Jak na zawołanie zaczął sobie namydlać włosy. Typowy Rafał. Filip postanowił wstać i do niego dołączyć. Zdjął koszulkę i poszedł moknąć razem ze swoim przyjacielem. Ja ze Staśkiem siedzieliśmy i patrzyliśmy na nich jak na idiotów. Kiedy to zauważyli, mój ukochany podszedł, przerzucił mnie sobie przez ramię i wyniósł na środek obok Kisielka.
- Puszczaj! Aaaaa. Filip! Postaw mnie!- tak też zrobił, a potem jego usta dotknęły moich. Prawdziwy pocałunek w deszczu. Cały obóz zaczął bić brawo i gwizdać. Oprócz wkurzonych Firanek z namiotu, w którym siedział Janek oczywiście. One tylko patrzyły niezadowolone. Następnie wróciłam do namiotu i dostałam od fanek suchy ręcznik. Tak więc siedziałam sobie okryta ręcznikiem w ramionach Smava nucąc "Jasnowłosą" razem z Thorem i Rafałem. Dopiero wtedy zorientowałam się, że kamera jest ciągle włączona.
Tak minął nam pierwszy dzień. Bo padało do wieczora i o 22:30 postanowiliśmy wrócić. Mam dla was ciekawą informację: we Włoszech nocą jest tak samo gorąco jak w dzień! Po powrocie szybki prysznic i do łóżka. A tam...no cóż, domyślcie się sami.

Opowieść o miłości Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz