Zrobiłbym z ciebie perfumy... Chyba kanapkę, żarłoku

651 26 0
                                    

~~Ross~~

Siedziałem już w czystych ubraniach w pokoju, gdy Rydel zawołała mnie na dół, żebym otworzył drzwi.

Zbiegłem szybko po schodach i nacisnąłem na klamkę.

- Laura?- zdziwiłem się.

- We własnej osobie.- zaśmiała się.

Wciągnąłem ją do środka.

Zdjęła mokrą bluze.

Wziąłem ją od niej i powiesiłem na wiszaku.

- Lau? Co ty robisz?- zapytałem z troską w głosie.

Uśmiechnęła się.

- Nie chcę, żebyś się na mnie gniewał.

- I to dlatego przyjechałaś tu na rowerze w ulewe?

- Dokładnie.

Zaśmiałem się.

- Nie musiałaś...

- Było tak nie warczeć przez telefon.- przerwała mi.

- Wcale nie warczałem.- oburzyłem się.

- Wcaaaale.- powiedziała z sarkazmem.

- Okej, może nie byłem zbyt miły, ale nie 'warczałem'- zrobiłem niewidzialny cudzysłów w powietrzu.

- Mhm... Mów co chcesz, ja i tak będę myśleć, że warczałeś.

- Okej.- zaśmiałem się.

- To skoro już tutaj jestem, to co robimy?

- Idziemy do mojego pokoju?

- Dobra.

Poszliśmy.

- Masz gitare?- zapytała.

No tak, nigdy nie była u mnie w pokoju. Mimo, że tu nocowała.

- Nooo... Mimo, że pisałaś, że nie mam za grosz talentu ja i tak lubię śpiewać.

- Taaa... Nie mówiłam tego serio. Znaczy mówiłam, ale po złości. Wcale tak nie uważam.

- Serio? Bo wiesz ja pamiętam jak rok temu powiedziałaś, a raczej wykrzyczałaś mi, że śpiewam jak kaczka obdzierana ze skóry.

Zaśmiała się.

- Wtedy też mówiłam po złości. Co? Miałam przyznać, że podoba mi się twój głos?

Zaśmiałem się.

- Nooo... pewnie byłoby mi przyjemnie.- powiedziałem śmiejąc się.

- Mhmm... Wyśmiałbyś mnie i ZNOWU wyzwał od wariatek i psychopatek.- zaznaczyła słowo 'znowu'.

- To były takie twoje stałe przezwiska dla mnie.- dodała.

- Pseplasam?- powiedziałem jak małe dziecko.

Zaśmiała się.

Usiadła na łóżku.

- Jak się przeziębisz to cie zabije.- zagroziłem.

- Nie zabijesz, za bardzo byś za mną tęsknił.- zaśmiała się.

- Zrobiłbym z ciebie perfumy.- powiedziałem z powagą.

- Perfumy? Chyba kanapkę, żarłoku.

- Żarłoku?

- Mhm.

- Sama jesteś żarłok.

- Na 100% waże mniej niż ty.

- Bo jesteś niższa i jesteś dziewczyną.

Zaśmiała się.

Ktoś zapukał do drzwi pokoju.

Po chwili drzwi się otworzyły, a w nich stanęli Calum, Raini i Noah.

- Emm? Co ona tu robi?- spytał Calum.

- Podobno leżysz chory w łóżku.- powiedział Noah.

- A ty miałaś pomagać Van.- mówiła do Laury Raini.

- Eeeee- zmieszaliśmy się.

C.D.N.


Wiadomość [R.L]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz