✴ Rozdział czwarty

829 104 19
                                    

Dłubała widelcem w jedzeniu i raz po raz spoglądała na stolik, przy którym siedzieli przyjaciele Jihuna

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Dłubała widelcem w jedzeniu i raz po raz spoglądała na stolik, przy którym siedzieli przyjaciele Jihuna. Widziała wszystkich, prócz niego, przez co nie potrafiła przestać myśleć o tym, gdzie się podział. Wątpiła, by dyrektor zatrzymał go w swoim gabinecie na trzy godziny lekcyjne, dlatego było duże prawdopodobieństwo, iż po prostu zerwał się wcześniej z zajęć. Z jednej strony czuła z tego powodu ulgę, ponieważ nie musiała się martwić kolejną konfrontacją z tym wrednym dupkiem, ale z drugiej żałowała, że nie pokaże swych umiejętności przed uczniami. Dzięki temu żadnemu z nich nie przyszłoby więcej do głowy, by z nią zadzierać.

– Min Yoon Gi na na godzinie szóstej. Wydaje mi się, że zmierza wprost do naszego stolika – wyszeptała nagle Yubin, nachylając się nad stołem i posyłając koleżance niespokojne spojrzenie.

Sohee zmarszczyła brwi i ze znudzeniem skierowała wzrok w stronę chłopaka, którego nie potrafiła skojarzyć z imienia. Gdy ujrzała brązowe włosy z opadającą na czoło prostą grzywką i wąskie, małe oczy, prychnęła rozdrażniona. Miała ogromną nadzieję, że brunet odwróci wzrok pod naciskiem jej pogardliwego spojrzenia, jednak nic takiego nie miało miejsca. Szedł z dumnie uniesioną głową, a jego twarz wyglądała niczym nałożona maska pozbawiona wszelakich uczuć.

Gdy Yoon Gi zajął miejsce obok Yubin, przy stoliku zapanowała niezręczna cisza. Dziewczyna skupiła wzrok na swoim jedzeniu. To samo zrobił zdezorientowany Minhyuk. Jedynie Sohee obdarzyła chłopaka pogardliwym spojrzeniem, dając mu wyraźnie do zrozumienia, że nie był tu mile widziany, jednak ten nawet się tym nie przejął. Po prostu wziął do ręki pałeczki i zaczął jeść obiad, jak gdyby nigdy nic.

Sohee zdecydowanie wolała posługiwać się plastikowym widelcem. Posłała Minhyukowi ciepły uśmiech i zaczęła jeść, zamierzając ignorować nowego towarzysza. Skoro sam nie odezwał się ani słowem, miała pełne prawo uważać, że wcale nie siedział naprzeciwko niej i nie zerkał co chwilę na jej twarz.

– Może wpadniecie kiedyś do mnie do domu? – zagadnęła Sohee, wyraźnie podekscytowana. – Moja babcia to najlepsza kucharka na świecie! Mogę poprosić ją, by ugotowała coś, co nie jest kuchnią azjatycką. Spaghetti jej roboty to ósmy cud świata, mówię wam. Albo naleśniki z Nutellą, czy syropem klonowym – rozmarzyła się, wkładając widelec do ust i delikatnie go przygryzając.

– Brzmi smakowicie – przyznała Yubin z wielkimi, święcącymi się oczami. – A ty co o tym myślisz, Minhyuk?

– Mi pasuje. – Odpowiedź padła z ust Sugi, co zszokowało zebranych przy stoliku uczniów.

Sohee parsknęła głośno i nachyliła się nad chłopakiem, kładąc łokcie na stole.

– Ciebie nikt nie pytał o zdanie, więc czuj się niezaproszony – fuknęła. Nie zamierzała ująć tego w delikatniejszy sposób. Zachowanie chłopaka było wręcz chamskie, a z racji tego, że cechował ją ciężki charakter, bez skrupułów powiedziała na głos to, co chciała.

Day By Day ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz