– Jest mi bardzo przykro z powodu Yubin i tego, jak zaczęła cię traktować, ale chcę cię zapewnić, że mój stosunek do ciebie nigdy się nie zmieni. Wciąż jesteś moją najlepszą przyjaciółką i... i... – Minhyuk spuścił głowę, a jego policzki mimowolnie oblały się uroczym rumieńcem. Długo zbierał się w sobie, by powiedzieć dziewczynie o uczuciach, które i tak nijak udawało mu się ukryć. Nawet Yubin podczas ich ostatniej rozmowy wyrzuciła mu, że nie potrafi powiedzieć Sohee o tym, co do niej czuje, ponieważ boi się odrzucenia. Miała rację. Wiedział, że dla Hee Sohee był jedynie przyjacielem, na którym mogła się wesprzeć w trudnych chwilach. Potrafił ją rozśmieszyć i wyrzucić z jej głowy przygnębiające myśli, a mimo to nie udało mu się zdobyć jej serca. Nie miał pewności, czy komukolwiek to się udało, jednak odnosił wrażenie, że była bardzo blisko z Sugą – ... bardzo cię lubię, Sohee.
Dziewczyna otarła palcami zmęczone powieki i westchnęła głośno, by rzucić Minhyukowi krótkie spojrzenie. Ostatnio jej głowę zaprzątało tak wiele myśli, że nawet przebywanie u boku tego uroczego chłopaka ją męczyło. Wciąż go uwielbiała i była wdzięczna za to, że okazał się prawdziwym przyjacielem, jednak Seung Ho tak mocno utkwił w jej głowie, iż nie sposób było go z niej wyrzucić. A nie mogła przecież opowiedzieć Minhyukowi o swoich przypuszczeniach. Nawet nie znał prawdy dotyczącej jej rodziców, więc jak miałaby się przed nim otworzyć? Nie lubiła o tym rozmawiać. Ponadto nie chciała nikogo mieszać w to, co planowała. Jeżeli miała upaść na samo dno, nikogo za sobą nie pociągnie.
– Też cię bardzo lubię, ale to nie jest dla mnie najlepszy czas. Mam wiele zmartwień, Minhyuk...
– L-lubisz mnie? – Wybałuszył oczy, patrząc na nastolatkę z niedowierzaniem.
Sohee przytaknęła z uśmiechem i zmierzwiła jego różowe włosy.
– Oczywiście. Jesteś w końcu moim jedynym najlepszym przyjacielem.
„Przyjacielem" - te słowa sprawiły, że kiełkująca radość w sercu Minhyuka momentalnie wyparowała. Mimo to przybrał na twarzy sztuczny uśmiech i udawał, że jego serce nie zostało właśnie złamane na pół. Ale czego mógł się też spodziewać? Przecież to oczywiste, że ktoś tak silny, jak Hee Sohee nie spojrzy na klasową ofermę, jak na mężczyznę.
– Możesz opowiedzieć mi o tym, co cię trapi. Wiesz, że możesz na mnie liczyć...
Sohee go nie słuchała. Patrzyła oszołomiona przez okno na postać w eleganckim garniturze i mrugała energicznie oczami, by upewnić się, że nie miała żadnych omamów. Seung Ho stał przy jednym z drzew i wpatrywał się nieobecnym spojrzeniem w drzwi wejściowe szkoły. Ręce miał schowane w kieszeniach eleganckich spodni, a jego czarne włosy zostały ułożone do góry. Wyglądał poważnie i sprawiał wrażenie kogoś bardzo groźnego.
– Muszę coś załatwić – rzuciła pospiesznie i pognała w stronę korytarza, by czym prędzej znaleźć się na podwórku.
Bała się, że Seung Ho zniknie, gdy tylko opuści budynek szkoły, jednak wciąż stał w tym samym miejscu. W ostatniej chwili zdołała opanować rosnące w niej emocje i, jak gdyby nigdy nic, ruszyła w stronę ławeczki, która znajdowała się niedaleko młodego mężczyzny. Nie mogła do niego podejść i rozpocząć rozmowy, ponieważ od razu by zrozumiał, że go zauważyła. Musiała udawać, że o nic go nie podejrzewała i nawet go nie zauważyła, choć miała ochotę uderzyć go z całej siły w twarz. Może i nie miała żadnych dowodów na to, że Seung Ho był winien śmierci jej rodziców, ale serce jej to podpowiadało. Całą sobą czuła, że z tym chłopakiem było coś nie tak i nie bez powodu opuścił Koreę sześć lat temu.
CZYTASZ
Day By Day ✓
Teen Fiction❝Co zrobisz, gdy powiem Ci, że zemsta wcale nie jest kluczem do szczęścia?❞ ✂ Okładkę zawdzięczam @oneyellowbee ♡.