Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Tłumaczenie nauczycielowi tego, co wydarzyło się w klasie pod jego nieobecność coraz bardziej denerwowało Sohee. Dziewczyna nie potrafiła usiedzieć cicho nawet przez sekundę, ponieważ uważała, że ukaranie zarówno jej, jak i Sugi było niesprawiedliwe. Wypluwała sobie płuca, raz po raz powtarzając Doo Sikowi, że to Bang Jihun powinien być tutaj jedyną ukaraną osobą.
– Zaraz nie wytrzymam! – krzyknęła po raz kolejny, podnosząc się z krzesła z taką siłą, że upadło ono z hukiem na podłogę. Jihun zaśmiał się pod nosem, a Suga zacisnął palce na nadgarstku dziewczyny, chcąc ją uspokoić. Od razu jednak wyrwała się z jego uścisku i oparła dłonie na biurku nauczyciela, gniotąc przy okazji jakieś papiery. – Czy pan w ogóle rozumie o czym mówię? Odnoszę wrażenie, że jest pan głuchy albo...
– Proszę jej nie słuchać! – Yoon Gi wszedł dziewczynie w słowo i bez wahania zatkał jej usta, uśmiechając się przepraszająco w stronę zirytowanego wychowawcy. Chociaż Doo Sik wyglądał na wyluzowanego mężczyznę i często pomagał uczniom w potrzebie to było coś, czego nigdy nie odpuszczał: braku szacunku. Po co robić sobie wroga z nauczyciela skoro mógł okazać się bardzo przydatnym sprzymierzeńcem? Sam zawdzięczał Doo Sikowi naprawdę wiele. – Jihun mocno ją poturbował, dlatego tak głupio gada.
– Kim ty do cholery jesteś żeby mi przerywać!? – warknęła, po raz kolejny odpychając od siebie chłopaka. Z każdą chwilą zaczynał ją coraz bardziej denerwować i już sama nie wiedziała, któremu z tych trzech facetów jako pierwszemu skopać tyłek. Odrzuciła gęste włosy do tyłu, wzięła głęboki oddech i po raz kolejny rzuciła wychowawcy gniewne spojrzenie. – Broniłam zarówno Minhyuka, jak i samą siebie, ale zostałam przytrzymana przez kumpli tego kretyna – wskazała na Jihuna. Chłopak w ogóle się nie odezwał. Jedynie ironiczny uśmiech w kącikach jego ust pokazywał, że wszystkiemu uważnie się przysłuchuje.
– Przemoc niczego nie rozwiązuje, moja droga...
– I mi to pan mówi!? To z nim trzeba zrobić porządek! – po raz kolejny wskazała na chłopaka o kruczoczarnych włosach. Tym razem obdarzył ją krótkim, pogardliwym spojrzeniem, czym jeszcze bardziej ją rozzłościł. – Cała szkoła się go boi! Gnębi każdego, kto na niego krzywo spojrzy, a nauczyciele na to pozwalają!
– Nikt do tej pory nie zgłosił, by Jihun się nad kimś znęcał. Wiedziałbym, gdyby tak było – upierał się nauczyciel, co Sohee skwitowała głośnym śmiechem.
Nigdy nie była dobra w ujarzmianiu negatywnych emocji, jednak głupota tego nauczyciela wprawiała ją w taką furię, że miała ochotę zacząć okładać go pięściami. Ból po obrażeniach, które zadał jej Jihun zmalał na tyle, by całkowicie przestała zawracać sobie nim głowę.
– Naprawdę pan uważa, że ktoś przyszedłby się poskarżyć? Po co? Po to, by za chwilę dostać jeszcze większy wpierdol i mieć jeszcze bardziej przejebane?!
Yoon Gi wybałuszył szeroko oczy, z niedowierzaniem przyglądając się purpurowej ze złości twarzy dziewczyny. Nawet Doo Sik zapomniał języka w gębie. Jihun z kolei wyglądał na bardzo zadowolonego i nie spuszczał z Sohee zaciekawionego wzroku. Zapewne nie spodziewał po niej tak ostrego języka; tym bardziej w obecności nauczyciela. Nic dziwnego. Nawet Bang wiedział, kiedy powinien zamilknąć w obecności Doo Sika, by nie wpaść w jeszcze większe kłopoty.