Nie rozmawiali ze sobą. Siedzieli po dwóch stronach pokoju w milczeniu. Minęły trzy dni odkąd się tam pojawił. Dla Stephanie dwadzieścia trzy dni zniewolenia. Dziewczyna nawet nie wiedziała jak on ma na imię.
Przyglądała mu się podczas gdy spał. Tak spokojnie oddychał. Wstała i po cichu podeszła do jego łóżka, usiadła na jego skraju i patrzyła. Obserwowała powolne ruchy klatki piersiowej, nadal był ubrany na czarno i nie chciał się przebrać. To intrygowało dziewczynę, mało kto umiał sprzeciwić się rządowi. Nawet ona sama miała na sobie obowiązkowy biały strój. Zabrali jej tylko część osobowości.Część osobowości? Jak ona mogła do tego dopuścić?
Jego plecak leżał przy metalowej, białej nodze łóżka. Niepewnie wzięła go do ręki, przyjrzała mu się dokładnie, po czym upewniwszy się, że chłopak śpi przyłożyła plecak do policzka wspominając szorstki materiał jej starego plecaka, który jej zabrano. Mimo, że wiedziała, że nie powinna tego robić, powoli odsunęła suwak by sprawdzić co znajduje się w środku. Wsadziła głowę w największą kieszeń. Leżały tam słuchawki, chusteczki, album ze zdjęciami i przedmiot, którego nie rozpoznała. Album był niewielki, w niebieskim kolorze, na okładce widniał mały, narysowany statek. Wzięła go do ręki. Chłopak poruszył się a Stephanie zamarła. Nie chciała by dowiedział się, że szpera w jego rzeczach. Przewrócił się na drugą stronę i spał dalej.
Głęboki wdech. Wydech.
Otworzyła album na pierwszej stronie. Zdjęcie przedstawiało jego i kobietę. Wyglądała na czterdzieści lat, siedziała na małym, brązowym stołku, ustawionym przed palmą. Uśmiechała się tak miło. On wydawał się młodszy niż teraz, stał za kobietą i trzymał rękę na jej ramieniu, też się uśmiechał pokazując krzywe zęby. Sprawiał wrażenie takiego szczęśliwego. Nie miał niebieskich włosów i nie był ubrany na czarno. Blond włoski, niebieski T-shirt i beżowe szorty. I ten szeroki uśmiech.
Kolejny rozdział! :D
Mam nadzieje, że wam się spodoba i zachęcam do gwiazdkowania ;3