-Dobrze więc. Zacznijmy od prostego pytania.-Shirley stała przed nią z rękami założonymi na piersi.-Jaki był główny wątek materiału, który przed chwilą obejrzałaś?-Przypatrywała się chwile nastolatce mrużąc oczy.
-Miłość.-Wychrypiała przerażona Stephanie. Nic nie pamiętała z filmu, jedynie początkowe sceny. Pamiętała jak profesor wstrzyknął jej jakiś napój. Był dobry w smaku. Ale tylko w smaku.-Co to był za płyn?-Rozejrzała się po pokoju w poszukiwaniu mężczyzny, ale go nie znalazła.
-Leki uspokajające.-Pani P. pomasowała skronie.-Nie ty tu jesteś od zadawania pytań.-Westchnęła i zgarnęła szare włosy z twarzy.-Na pierwsze pytanie odpowiedziałaś prawidłowo. Jeszcze dwa i zobaczymy co będzie dalej.-Stephanie słysząc to przełknęła ślinę. Wciąż była przywiązana do krzesła, a jej pluszowy przyjaciel leżał kilka centymetrów za nią.-Co ukazane było w ostatniej scenie filmu?-Shirley okrążyła nastolatkę i teraz stała za nią. Pochyliła się lekko, jej usta znajdowały się na wysokości ucha dziewczyny. Stephanie tego nie widziała, ale kobieta uśmiechała się kpiąco.
-Napis.-Nie pamiętała. Strzelała w ciemno. Pani P. cmoknęła i pokręciła głową.
-Niestety nie.-Znów stała naprzeciwko Stephanie.-Ostatnie pytanie dobrze? Od razu później wrócisz do domu.-Uśmiechnęła się sztucznie i odeszła na chwilę do biurka w rogu.Do domu? Dom. Ciekawe miejsce.
-Dobrze.-Wróciła z kartką papieru w ręce.-Narysuj mi tutaj coś co najbardziej skłoniłoby normalnego człowieka do mdłości. Oczywiście z puszczonego ci materiału.-Podała nastolatce kartkę i długopis, który wyciągnęła z kieszeni. Następnie pilotem odpięła jej ręce. W pierwszym odruchu dziewczyna chciała sięgnąć po Stefka, ale stwierdziła, że lepiej będzie poczekać. Później go przeprosi.
Zastanawiała się chwilę. Nic nie przychodziło jej do głowy. Nawet sceny wojny nie były straszne- przedstawiały głównie budynki bez okien.
Nagle ją olśniło. Nabazgrała na kartce napis: 'KOCHAJ LUDZI! ONI CIĘ KOCHAJĄ!' i oddała Shirley.
Kobieta spojrzała na kartkę, a później na dziewczynę. Skierowała kroki za krzesło i sięgnęła po misia. Wróciła na swoje poprzednie miejsce i chwilę stała w ciszy.
Przerażona nastolatka obserwowała poczynania niezrównoważonej kobiety.
-Pożegnaj się z misiem na kilka dni.-Shirley uśmiechnęła się do niej z satysfakcją. Stephanie napłynęły łzy do oczu.