8.

64 8 11
                                    

Było jej nie wygodnie. Stephanie siedziała na drewnianym, krzesełku, przytulała do piersi Stefka i wpatrywała się w stojącą przed nią kobietę. Była odwrócona tyłem i wstukiwała coś na klawiaturze komputera. Mężczyzna przy biurku nadal coś pisał, ale już z mniejszym zapałem. Krzesełko było niewymiarowe, z jednego boku lekko wypukłe, a z drugiego wklęsłe.
Kobieta skierowała głowę w jej stronę, w jej ręce widniał mały pilot. Nacisnęła czerwony guziczek. Pod rękami dziewczyny pojawiły się podłokietniki, na jej przedramionach zawiązał się skórzany pasek, przywiązując ją do krzesełka. Pluszowy miś wypadł jej z ręki.

Stefek. Wracaj.

Kobieta kopnęła lekko misia, tak że poleciał kilka centymetrów dalej. Zdesperowana nastolatka odwróciła się w jego stronę i próbowała wstać by go sięgnąć. Na jej nogach również pojawił się pasek, przyczepiając ją boleśnie do krzesła. Zmierzyła kobietę wściekłym spojrzeniem.
-Dziecko uspokój się. Dostaniesz swojego durnego niedźwiedzia po zajęciach.-Powiedziała ozięble potworna baba.-Nazywam się Shirley, ale zwracaj się do mnie Pani P.-Stephanie już miała jej przerwać, ale kobieta spojrzała na nią surowo i kontynuowała.-Za chwilę puszczę ci film. Podczas oglądania nie odzywaj się. Pan profesor będzie do ciebie podchodził i będzie robił ci potrzebne badania. Nie martw się, nie są bolesne. Po materiale zrobię ci test, więc oglądaj uważnie. Skupiaj się na telebimie, nie na komputerze.-Odwróciła się i kiwnęła głową do mężczyzny. Nacisnęła jeden z przycisków na pilocie i wyszła z gracją z pokoju.
Na wielkim monitorze pojawił się iskrzący, żółty tytuł: 'ŻYCIE JEST PIĘKNE.', a zaraz za nim hasło: 'KOCHAJ LUDZI! ONI CIĘ KOCHAJĄ!' w czerwonym kolorze. Nagle wyświetliły się sceny wojny, a gdzieś zza głowy Stephanie dobiegł głos narratora:
-Tak było kiedyś. Nasz teraźniejszy rząd postanowił to zmienić! Stworzył nową cywilizację, w której każdy znajdzie swoje miejsce!-Na ekranie pojawiła się teraz ulica pełna ludzi z szarymi włosami. Każdy uśmiechał się nieszczerze, niektórzy nawet machali. Nastolatka dostrzegła osoby z jej byłej klasy.
Poczuła ucisk na ramieniu i odwróciła głowę. Stał za nią łysiejący mężczyzna. Obszedł ją tak, że stał przodem do niej i przyglądał się jej twarzy. Do dziewczyny nie docierał już głos narratora. Zamglonymi oczami patrzyła na monitor. Ludzie, którzy sobie pomagają. Cieszą się.

Cieszą się. Cieszą. Nie. Udają.

Profesor złapał jej twarz do rąk, przekręcił jej głowę w lewą stronę by spojrzeć w jej oko. Mruknął coś do siebie i wrócił do biurka, by zaraz wrócić z wypełnioną strzykawką. Otworzył palcami jej buzie i wstrzyknął płyn. Dziewczyna kaszlnęła i odwróciła głowę. Mężczyzna znów mruknął, wzruszył ramionami i cicho westchnął.




Oni Są Ci ŹliOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz