#6

22K 719 11
                                    


Rose

Biegnę. Szybko. Przed siebie. Uciekam przed kimś.
Budzę się, zerkam na zegarek, 5:20, nie mogę już zasnąć, więc całuję śpiącego Alexandra w czoło i wstaję z łóżka. Ubieram mój ulubiony dres i idę pobiegać. Nie robię tego często, nie lubię biegać, ale kiedy muszę zebrać myśli, jest to dobrym rozwiązaniem. Zawsze po bieganiu otwiera mi się umysł.
Kiedy wychodzę z łazienki, owinięta ręcznikiem, natykam się na Alexandra.
- Hej kochanie. Jak spałaś?- całuje mnie w czoło.
- Hej, całkiem dobrze.- odpowiadam.- Która godzina?
- Jakoś po siódmej.
- Na dziewiątą umówiłam się z Kate, chce poćwiczyć choreografię na pokaz, wspominałam ci o nim. Chciałabym do tego czasu, nadgonić papierkową robotę. A ty na którą zaczynasz?
- Tak, pamiętam. Na 11 mam spotkanie w firmie z klientami ze Szwajcarii, potem mam wolne.- przerywa.- Zaraz przyniosę ci śniadanie.- uśmiecha się do mnie, jakby czytał mi w myślach.- Wieczorem chciałbym cię mieć dla siebie.- tym razem to ja się do niego uśmiecham.
Otwieram swojego laptopa, sprawdzam pocztę, odpisuje na kilka maili i zabieram się za nudne papierki. Chyba nikt nie lubi tego robić, ale skoro to potrzebne agencji, to nie mam wyjścia. Po kilku minutach mój mężczyzna przynosi mi śniadanie. Całuję go w policzek i mówię:- Będę o siódmej.

***

- Kate, radzisz sobie świetnie, lepiej niż niejedna modelka, czemu ty się tyle ukrywałaś w tym wydawnictwie?
Śmieje się.- Zawsze chciałam pracować w wydawnictwie, ale jak widać są też równie ciekawe zajęcia. Chciałam o czymś z tobą porozmawiać, Rose- nagle zmienia temat.
- Zamieniam się w słuch.
- Ten facet na próbie, to- zaczyna się jąkać- to kto to jest?
- To sponsor pokazu, strasznie dziany, od zawsze sponsoruje Victoria's Secret. Dona mówiła, że lubi osobiście sprawdzać jak radzą sobie modelki, więc stara się bywać na próbach. Lubi mieć wszystko dopięte na ostatni guzik.
- Jak się nazywa?- zadaje mi pytanie, a ja już wiem co chodzi jej po głowie.
- Ma na imię Adam, nazwiska niestety nie pamiętam.
- A, ładne ma oczy. Takie czekoladowe.
- Widziałaś go przez kilka sekund i już wiesz jakie ma oczy?- zachichotałam.
- Przez te kilka sekund, akurat spojrzałam w jego oczy, wiesz?- odgryza się szybko.
- Dobra, słuchaj, jest już po drugiej, a muszę jeszcze wpaść do agencji, poza tym Donatella dzwoniła, żebym do niej przyjechała, chce o czymś ze mną porozmawiać.
- No to do zobaczenia jutro. - ściska mnie.
- No na razie i pamiętaj niezła w to jesteś.- odwzajemniam uścisk.

Wsiadam do Mercedesa i jadę do agencji przy Yong St. Rozmyślam o wieczornym spotkaniu, co on znowu wymyślił. Może pójdziemy gdzieś na kolacje, albo do kina. Dawno nie byłam w kinie, nie mam na to czasu, jestem bardzo zapracowana. Ostatnio zaniedbuję nawet Alexandra, ale on mimo wszystko jest dla mnie taki wyrozumiały. Chyba po pokazie wezmę kilka dni wolnego, może wyjedziemy na jakąś wyspę, albo zostaniemy w domu, wyłączymy telefony i wszystkie inne urządzenia, odetniemy się od świata. Bardziej przypadł mi pomysł z wyspą, ale nie wiem co na to Alex.
W agencji poszło bez większego echa, oddałam dokumenty, powiedziałam mojej sekretarce -Angeli -, żeby nie planowała mi nic na przyszły tydzień. Prawda jest taka, że jestem wspólniczką agencji, więc dobieram sobie sama robotę, tego pokazu nie mogłam odrzucić, szykuje się duży wpływ gotówki za niego na konto agencji. Firma jest wszechstronna, zajmuje się modelkami, choreografiami (to akurat moje zajęcie), reżyserowaniem pokazów, umawianiem sesji, i wiele innych. Spotkanie z Doną odbyło się trochę gorzej, zaproponowała mi przyłączenie do jej działalności. Ledwo wyrabiam się ze swoją pracą, jeśli się zgodzę, nie będę sypiać, z drugiej strony jej pokazy są bardzo cenione, co przyniosłoby sławę mojej agencji. Muszę to przemyśleć, może będę brała z nią pojedyncze pokazy, nie wiem, na razie nie mam siły o tym myśleć. Marzę tylko o tym, żeby rzucić się na łóżko i zasnąć.
Wchodzę do domu na wpół przytomna, Alexander czeka przy drzwiach, zdejmuje mi buty i odkłada torebkę. Bierze na ręce i zanosi do łazienki na górze. Przygotował mi gorącą kąpiel. Jest cudowny. Wślizguję się do wody. Nie wiem ile czasu mija, ale wcale nie mam ochoty stamtąd wychodzić, wiem też, że na dole ktoś na mnie czeka. Ktoś kto jest dla mnie całym światem, powoli gramolę się z wanny, suszę włosy, zakładam sukienkę, w której dzisiaj byłam i schodzę na dół. Na schodach rozsypane są płatki róż, uśmiecham się sama do siebie. Podchodzę do stołu, Alex zapala świece. Wreszcie mamy czas tylko dla siebie. Kulturalnie odsuwa mi krzesło, a ja sadzam swoje ciężkie ciało na krześle. Jemy.

- Kochanie, chciałbym ci coś powiedzieć- mówi, lejąc mi szampana do kieliszka.
- Hm?
Wyciąga jakieś papiery z szuflady komody. Podaje mi je.
- Aaaaaa!- piszczę z wrażenia.- Tydzień na Hawajach?
- Tak, tylko we dwoje i bez pracy.
- Kocham Cię.- rzucam mu się na szyję.
- Wyjeżdżamy zaraz po twoim pokazie.
- A wiesz, że chciałam ci dzisiaj zaproponować, że wezmę kilka dni wolnego po pokazie?- mówię uśmiechnięta od ucha do ucha.
- Wiem.- patrzę na niego ze zdumieniem.- Wiem o tobie wszystko.

Can't Let Her GoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz