Kate
Budzę się zlana potem. Kolejny koszmar, to już rutyna. Spoglądam na zegarek i okazuje się, że obudziłam się przed budzikiem. Tym lepiej, mam więcej czasu do wyjścia. Biorę gorący prysznic, suszę włosy, nakładam trochę makijażu i ubieram się w zwykłą czarna sukienkę przed kolano i do tego oczywiście szpilki. Zabieram torebkę na dół, ale zanim wyjdę robię sobie śniadanie do pracy i dla Rose jak wstanie. Nie będę jej budzić, musi odpocząć po wczorajszej nocy, więc zostawiam danie pod kloszem z kartką,że to dla niej i żeby czuła się jak u siebie.
Zjeżdżam od razu do podziemnego garażu, wsiadam do swojego czarnego BMW i ruszam do pracy z nową energią do działania. Planuję już coś na wieczór, raczej babski wieczór - lody, popcorn i dobre filmy, bez makijażu, w piżamach i pod kocem. Tak, to nam pomoże. Rose nie powiedziała mi jeszcze co się stało, nie była wczoraj w stanie bo kiedy Adam odwiózł mnie do domu i stwierdził, że lepiej jeśli zostawi nas same to moja blondyneczka płakała, a później kazałam jej odpocząć i iść spać. Powie mi w swoim czasie, jestem tego pewna.
Wjeżdżam do parkingu firmy, który można otworzyć tylko i wyłącznie kartą pracownika. Bezpieczeństwo ponad wszystko? Tak, raczej tak. Wjeżdżam windą na piętro gdzie znajdują się nasze biura i zanim tam dotrę posyłam recepcjonistce wymuszony uśmiech, bo wiem że od początku marzy tylko o tym żebym jak najszybciej stąd wyleciała. Nic z tego koleżanko- myślę sobie.
Wchodzę do pomieszczenia przed biurem mojego szefa, gdzie znajduje się moje stanowisko pracy. Na biurku już czekają na mnie dokumenty i telefony, pod które muszę oddzwonić. Łatwizna, lubię to co robię, a to że mój szef jest bardzo przystojny to tylko dodatek.
Do lunchu uporałam się już z większą połową papierkowej roboty, wykonałam wszystkie telefony i poustalałam spotkania, wpisując je w grafik na komputerze, który ma połączenie z tym na komputerze szefa. Wchodzę do firmowej kuchni z zamiarem pogrzania mojego posiłku i zrobienia dwóch kaw.
- Dzisiaj wygląda nadzwyczaj seksownie.
- Dzisiaj? Czy ty się słyszysz? On zawsze tak wygląda.
Uhu, moim szczęściem było wejść w momencie taki ploteczek między dwiema pracownicami. Nawet nie przerywają w mojej obecności tylko komplementują Adama dalej. Nie robiąc sobie nic z tego,że obgadują faceta z którym obecnie się umawiam, wstawiam miskę do mikrofali i nastawiam wodę.
- A ty Kate, co uważasz o naszym szefie? - zagaduje jedna z nich, ale ja mam zamiar się trochę pobawić.
- Nie wiem, słyszałam że jest aseksualny. - ich miny są bezcenne, serio.
Do końca mojego pobytu w kuchni żadna się nie odezwała. Biorę kubki z kawą i mój lunch do biura, ale nie zostaję u siebie tylko wchodzę do Adama. Jak tylko podnosi na mnie swój wzrok jego kąciki ust podnoszą się wysoko do góry, wstaje do mnie i obiera ode mnie moje rzeczy, tylko po to, żeby położyć je na biurku i przyciągnąć mnie do siebie w pocałunku. Od razu przypomina mi się scena sprzed paru minut i cicho chichoczę.
- Co cię tak bawi? To, że cały dzień cię nie widziałem i się stęskniłem?
- Nie, skąd. Po prostu coś mi się przypomniało. - uśmiecham się do niego ciepło.
Siadamy, a ja dopadam do jedzenia. Bez żartów, okazało się że byłam bardziej głodna niż myślałam.
- Jak z Rose? - pyta kiedy skończyłam jeść i zabieram się za kawę.
- Nie wiem, jak wychodziłam jeszcze spała. Zostawiłam jej śniadanie, a wieczorem mam zamiar jakoś ją oderwać od problemu. Czemu pytasz?
- Tak z ciekawości, jak już będzie po wszystkim zabiorę cię na kolację, możemy wziąć nawet twoją przyjaciółkę, jeśli będziecie obie chciały. - staje przy mnie i zabiera mi kubek z ręki. Pociąga mnie do góry tak, że stoję, a on popycha mnie na biurko i zaczyna całować.
- Nie w pracy, jeszcze ktoś nas zobaczy. - pozostawiam mój umysł czysty. Nie chcę żeby ktoś pomyślał, że jestem jak te typowe asystentki które kleją się do swoich szefów i wskakują im do łóżek. Chociaż ja właśnie to zrobiłam. Po prostu nie lecę na jego pieniądze i stanowisko, które zajmuje.
- I? Jestem prezesem, nie obchodzi mnie zdanie innych.
Tak oto minęła mi przerwa na lunch.
----
Wychodzę z pracy o 17, mam plan i chcę go zrealizować. Muszę tylko podjechać do jakiegoś jeszcze otwartego sklepu kupić paczki lodów, ciasto i jakieś przekąski.
Kiedy wchodzę do mieszkania Rose akurat wkłada jakieś naczynia do zmywarki.
- Hej Mała, zostaw to proszę. - przytulam ją na powitanie i stawiam torbę z zakupami przed nią na blacie. - Bardzo dobrze, że się nie przebrałaś. Tu masz nasz zestaw na wieczór, wybierz jakiś film z salonu, a ja idę się przebrać i do ciebie dołączę. Co ty na to?
- Jasne, będzie fajnie.
Na odchodne posyłam jej uśmiech przez ramię, który odwzajemnia. Tyle, że jej oczy ją zdradziły, są pełne smutku. Mam nadzieje to zmienić albo chociaż pomóc i trzymam kciuki za siebie oraz za to żeby wszystko było lepiej.
CZYTASZ
Can't Let Her Go
RomanceKate, 25-letnia kobieta, traci pracę. Rusza na kasting modelek, żeby spróbować szans w nowej dziedzinie. Jej debiut przyciągnie wiele uwagi męskiej publiczności. Adam, 27-letni miliarder. Sponsor wielu marek, sam jest właścicielem hoteli rozsianyc...