#31

10.7K 361 6
                                    

Kate
Budzę się w poranek po gali, w łóżku mojego faceta. Zaraz moment, oficjalnie nie jesteśmy razem, nie wiem co ja sobie myślę. Próbuje wstać nie budząc go, ale jego ręka zaciska się jeszcze bardziej wokół mnie, utknęłam. Chcąc czymś się zająć sięgnęłam po telefon i to nie jest mój telefon. Na ekranie blokady widnieje powiadomienie od jakiejś Amandy.
"Nie mogę przestać o tobie myśleć, misiu"
Zatkało mnie i to porządnie, miałam nadzieje że to nie jeden z tych wszystkich facetów przebierających w dziewczynach. Odkładam telefon jakby mnie parzył i uciekam z łóżka, nie obudził się - to pewnie alkohol. Zgarniam sukienkę z podłogi żeby szybko ją założyć i wyjść, resztę rzeczy biorę w rękę.
Miałam nadzieję że moja podróż do domu minie spokojnie, ale w kuchni natknęłam się na gosposie Adama.
- Pani Lydio? Co pani tu robi?
- Panienka Kate, nie chciałam państwa obudzić tymi garnkami, przepraszam. Wszystko dobrze? - zaciskam wnętrze policzków żeby się tylko nie rozpłakać, nie byłam nikim ważnym, a on wykorzystał swoją władze nade mną. - Może poprosić Lucasa żeby panienkę odwiózł?
- Proszę mi mówić po imieniu, proszę. I tak poproszę, chce wrócić do domu.

-----
Miałam nadzieje, że teraz naprawdę obejdzie się bez żadnych "atrakcji". Lucas podwiózł mnie pod budynek w którym mieszkam, dziękuje wszystkim za przyciemniane szyby. Na zewnątrz, przed drzwiami stał mały tłumek reporterów tych z kamerami i tych z aparatami. Nie mogłabym pominąć tych z mikrofonami bo to oni są najgorsi. 
- Kate? Jesteś gotowa? Odprowadzę cię do środka, ale nic nie poradzę na ich pytania. Nie wiem jak się dowiedzieli gdzie mieszkasz, ale zapewne Adam się dowie.
- Wszystko okej, możemy iść. - wysilam się ma drobny uśmiech, bo Lucas jest naprawdę świetnym człowiekiem.
No i się zaczęło, kiedy tylko dałam krok wysiadając z auta, automatycznie wszyscy ruszyli na nas. Mężczyzna torował mi drogę jak tylko mógł, ale miał rację nic nie poradzi na pytania które słyszałam.
"Jak długo jesteście razem?"
" Jesteś z nim dla pieniędzy?"
" Dzięki temu masz posadę?"
" Co na to jego była narzeczona?"
Narzeczona? Nie mówił mi o żadnej narzeczonej.
- Może wejdziesz na górę? - pytam kiedy jesteśmy już w holu.
- Nie mogę, teoretycznie jestem w pracy i muszę załatwić coś dla Adama. Może innym razem.
Zaczął dzwonić mój telefon - Adam. Wpatrywałam się chwile w ekran i wyciszyłam żeby mnie nie korcił.
- Nie odbierzesz?
- Jak będzie chciał to zadzwoni jeszcze raz, dziękuje że mi pomogłeś. Mogę cię o coś spytać?
- To też moja praca, nie masz za co dziękować. Pytaj, o co chodzi?
- Adam miał narzeczoną? Tak mówiła jedna z dziennikarek.
- Nie powinienem ci nic mówić, ale to było jakiś czas temu, skończyło się kiedy Howard przejrzał na oczy. Resztę będzie ci musiał sam opowiedzieć. Przykro mi, ale muszę już lecieć, trzymaj się. - uścisnął moje ramie i puścił niewinnie oczko.
Wjechałam winda na swoje piętro, na szczęście mam wino w lodówce, to zawsze pomaga na moje smutki. Nie będę płakać, ale jestem dobita. Przed drzwiami portier zostawił moja pocztę, rachunki, reklamy i zaproszenie.
Otwieram je dopiero na kanapie z butelka wina, to zaproszenie na wesele mojego ojca, co gorsze z osobą towarzysząca.

Can't Let Her GoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz