Rozdział 8

757 81 5
                                    

Na dole znajduje się ważna notka (czytać dokładnie xdd)

Zbiegliśmy z Alexem na dół (byłam trochę zawiedziona, że Nataly przerywa tak piękną chwilę ale miałam bardzo złe przeczucia)
Zobaczyliśmy leżącą na podłodze Nataly i klęczącą nad nią Lauren. Moja mama płakała.
Podbiegłam do przyjaciółki była nieprzytomna. Z rozcięcia na czole ciekła krew.
Zobaczyłam fragment talerza w ręku Lauren.
-J-jak mogłaś?- zapytałam przestraszona
-Emily wszystko wyjaśnię-zaczęła Lauren
-Nic nie wyjaśnisz. Co się z tobą dzieje Lauren? Co ci odbija?! Czemu to robisz?! Po co?! Teraz ją obudź i doprowadź do siebie. Przyniosę lód.
-Nie, może ja to zrobię- całkowicie zapomniałam o Alexie, stojącym przez ten cały czas obok schodów.
-Jak chcesz-odparłam.-Nataly? Słyszysz mnie? Nataly?
-Emily ja to mogę wytłumaczyć.
-Niby jak?
-Nie miej tego za złe Lauren. Ona nie chciała.
-Co to znaczy Lauren? Masz rozdwojenie jaźni?
-Ona nie chciała.
-A niby kto?
-Ja- odparła Lauren. W tym momencie jej twarz wykrzywił grymas bólu. Jej ręce stały się pomarszczone podobnie jak skóra na policzkach. Oczy z niebieskich przemienily się w ciemnozielone.
W tym momencie Alex wyszedł z kuchni z lodem w ręku.

✨✨✨

Strasznie krótki rozdział. Przepraszam, ale obiecałam pewnej osóbce, że napiszę to napisałam...
Dziś ani czasu ani siły ani weny. Cały dzień poza domem.

Informacja:
Jutro rozdział postaram się napisać dłuższy niż dziś ale nie obiecuję.
Przez trzy dni (24-26) jestem w szpitalu i nie mam możliwości pisania (operacja na oczy, telefon zabroniony) może rozdział się pojawi ale też nie obiecuję. Potem 27-31 jestem w górach i prawdopodobnie też nie będę miała czasu. Ale postaram się ^^

Lustra (1i2)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz