Na strychu było bardzo ciemno. Rozciągał się on nad całym domem, dlatego nie wiedziałam od czego zacząć poszukiwania źródła dziwnego odgłosu. Nagle snop światła trafił na coś błyszczącego. Podeszłam bliżej a moim oczom ukazał się fragment ramy przykrytej materiałem. Powoli zaczęłam ściągać go ściągnąć a po chwili moim oczom ukazała się cała sterta luster. Od małych do ogromnych, okrągłych i kwadratowych.
Nagle za moimi plecami rozległ się szmer. Odwróciłam się i w tym momencie jedno lustro pękło. Przerażona zerknęłam w tamtą stronę. Na powierzchni rozbitego lustra coś się poruszyło. Wydawało mi się ze to jedynie coś co się w nim odbija. Nakierowałam latarkę w górę lecz nic tam nie było.
Wyruszyłam ramionami i odwróciłam się w stronę wyjścia. Ku mojemu zdziwieniu było ono zamknięte, choć dobrze pamiętam, że zostawiłam je otwarte. Chwyciłam za "klamkę" i z przerażeniem odkryłam, że klapa jest zamknięta na klucz.
Za moimi plecami coś się poruszyło. Do moich uszu dobiegł odgłos kroków, ale bardzo delikatny. Nie chciałam się odwracać. Kroki zbliżały się a ja niemal czułam na karku oddech tego "czegoś". Nadal się nie odwracałam. Zaczęłam szarpać za klamkę.
- Lauren! LAUREN!!! - darłam się wniebogłosy aby mnie usłyszała.
Nagle kroki ucichły. Zaczęłam wsłuchiwać się w ciszę jaka zapadła na strychu. Ale ona nie trwała za długo.
Najpierw rozległ się odgłos uderzania. Jakby ktoś albo coś uderzało w szybę. Potem znowu kroki. A przez ten cały czas ja byłam uwięziona na strychu.
W pewnym momencie klapa gwałtownie otworzyła się a ja zamarłam. Muszę przyznać, że nieźle się wystraszyłam.
- Emily tu jesteś, wszędzie cię szukałam.
- Szukałaś mnie? Wymyśl coś innego bo w TO nie uwierzę. - odparłam roztrzesiona
- Coś się stało Emily?
- Nic już. - odparłam. Nie chciałam jej mówić o tym co spotkało mnie na strychu. I tak by nie uwierzyła.***
Nie mogłam spać. Długo kręciłam się na ogromnym łóżku nie mogąc znaleźć odpowiedniej pozycji. Myślałam o tym co spotkało mnie na strychu
- Za dużo filmów... - weschnęłam - Mam zbyt bujną...
W tym momencie coś zaczęło pukać w klapę nade mną. Najpierw powoli i cicho a po chwili szybko i bardzo głośno.
Poderwałam się z łóżka. Byłam mega przerażona. Cokolwiek tam jest na pewno nie da mi pospać spokojnie.
Coś znowu stuknęło, ale zdecydowanie bliżej mnie. Obróciłam się w stronę z której dochodził dźwięk. Mój wzrok spoczął na lustrze. Było ono jakoś nienaturalnie oświetlone światłem, które wpadało przez ogromne okno.
Podeszłam bliżej. Wiem, to głupie, ale tak zrobiłam. Powierzchnia lustra wydawała się mleczna a nie taka, jaką lustro mieć powinno. Zaczęłam się przyglądać. Wydawało mi się jakby na szkle były jakieś smugi ale możliwe, że to jedynie złudzenie.
Nagle TO zobaczyłam. Najpierw na powierzchni lustra pojawił się odcisk, jakby ręki. Była ona o wiele mniejsza od mojej. Niewiele myśląc przyłożyłam rękę w miejsce odcisku. Ku mojemu zdziwieniu i przerażeniu odcisk zaczął się "materializować" i po chwili po drugiej stronie lustra znajdowała się mała ciemna rączka.
W tym momencie usłyszałam krzyk Lauren. Szybko pobiegłam do jej pokoju. Stała przed lustrem w koszuli nocnej. Przerażenie w jej oczach było jeszcze większe niż rano. Próbowała coś powiedzieć ale nie mogła. Nagle zobaczyłam odciski rąk na jej szyi.
- Lauren? Co się stało? - zapytałam powoli
- O-oni t-tu są. - zacinała się, czyli serio coś było nie tak.
- Kto?- nic z tego nie rozumiałam.
- Oni. - powiedziała wskazując na lustro.
- Okej Lauren zaczynasz mnie przerażać. Po prostu to powiedz.
Ale nie doczekałam się odpowiedzi. Lauren jak zachipnotyzowana podeszła do łóżka i najzwyczajniej w świecie położyła się, a po chwili słyszałam już jej ciche pochrapywanie. Mi nie zostało nic innego jak zrobić to samo.
Poszłam do pokoju i położyłam się. Na sen nie czekałam długo. Cała reszta nocy minęła juz spokojnie nie licząc moich koszmarów.✨✨✨
Tak więc jest już trochę mroczniej ^^
Myślę że się się spodoba

CZYTASZ
Lustra (1i2)
TerrorOni cię widzą. Słyszą cię. Wyczuwają każdy twój ruch. Obserwują cię. Są w twoim własnym domu. Są obok ciebie. Są tobą. I pragną twojej śmierci Objawiają się w lustrach. Gdy ich zobaczysz jest już za późno. Już jest za późno. Oni tu są. Czekają...