- Emily! Wstawaj, bo spóźnisz się do szkoły! - krzyknęła Lauren. - Znowu. -dodała pod nosem
- Wszystko słyszałam. - odparłam, po czym opadłam z powrotem na poduszki.
Dziś nie miałam zamiaru iść do szkoły i nawet Lauren mnie do tego nie zmusi. W sumie chyba nikomu na moim miejscu by się nie chciało.
W końcu (zabijcie mnie) nadszedł dzień naszej (mojej i Lauren) przeprowadzki do nowego domu. Nie byłoby w tym nic złego, ale TEN dom jest położony baaardzo daleko od mojego dotychczasowego małego mieszkanka a co za tym idzie, od mojej szkoły i oczywiście przyjaciół. Lauren jest szczęśliwa, no ale cóż nie dziwię się, całe 15 lat musiała użerać się ze swoją okropną córką (mną) a nie znam nikogo innego, kto tak długo ze mną wytrzymał.
- Emily! - Do moich uszu dochodzi stłumiony głos mojej mamy. Hmm może dlatego, że nadal jestem przykryta kołdrą?
- No przecież już idę! - odkrzyknęłam i zaczęłam przygotowywać się na najgorszy dzień mojego życia.***
Szkoła zleciała całkiem szybko, ale tym razem za bardzo się z tego nie cieszyłam. Pożegnałam się z Nataly i Alexem, moimi najlepszymi przyjaciółmi i ruszyłam do domu. Po drodze dużo rozmyślałam, o tej całej przeprowadzce i tym wszystkim. To trochę mnie przytłaczało. Najpierw Michael (tata) odchodzi bez pożegnania a teraz Lauren zmusza mnie do przeprowadzki i zmiany mojego całego życia. To takie...
- Cześć Emily! - usłyszałam za sobą kobiecy głos. - Jak ja dawno cię nie widziałam. Ale wyrosłaś!
- Hej Alice! Ciebie też miło widzieć.
- Słyszałam, że przeprowadzasz się do nowego domu, to prawda? - zapytała.
- Taa Lauren mnie zmusiła. -odparłam.
- A gdzie jak mogę wiedzieć?
Wymieniłam nazwę miejscowości
gdzie mam mieszkać, na co ta zrobiła wielkie oczy, pożegnała się i szybko oddaliła.
Zdziwiło mnie jej zachowanie ponieważ zawsze była bardzo rozmowną osobą...
Wtedy jeszcze nie wiedziałam co ją tak przeraziło, ale jak się okazało, niedługo miałam się dowiedzieć.***
Po powrocie do domu zastałam Lauren dopakowywującą kartony z naszymi rzeczami.
- Niedługo ma przyjechać firma przeprowadzkowa i zabrać to wszystko więc pospiesz się i spakuj swoje szpargały. - powiedziała Lauren a kiedy z mojej strony nie doczekała się żadnej reakcji dodała ze zrezygnowaniem - Poproszę Emily.
Poszłam do pokoju i zaczęłam pakować moje rzeczy. Część już miałam w kartonach, ale zostało jeszcze wiele do spakowania. Nagle zobaczyłam zdjęcie, które schowłam do szafki dawno temu i obiecłam, że już nigdy na nie nie spojrzę. Jak widać nie udało się.
Fotografia przedstawiała mnie i Michaela, kiedy jeszcze on i Lauren byli razem. W pewnym momencie zauważyłam za tatą jakiś rozmyty kształt, lecz gdy przyjrzałam się dłużej doszłam do wniosku że to jedynie błąd przy wywoływaniu.
- O, dzień dobry czekałam na pana. -usłyszałam głos Lauren i jakiegoś faceta.
Szybko schowałam zdjęcie do kartonu i poszłam do kuchni, gdzie siedział koleś od przeprowadzek. Mówił coś o wnoszeniu rzeczy do ciężarówki i o czasie drogi, ale mnie to zbytnio nie obchodziło. Wpatrywałam się bowiem w cień za Lauren, który po chwili zniknął a ja zaczęłam się zastanawiać czy ze mną oby wszystko okej.
Wyszłam z domu i szybko wsiadłam do ciężarówki. Wydawało mi się, że nie będę za bardzo potrzebna przy noszeniu kartonów więc postanowiłam już wsiąść do samochodu, który ma mnie zawieść do nowego domu.✨✨✨
Melanie na początku dodałam bo... tak ^^ lubię czytać i słuchać muzyki i pomyślałam, że są też tacy ludzie jak ja xdd
Zachęcam do komentowania ^^

CZYTASZ
Lustra (1i2)
TerrorOni cię widzą. Słyszą cię. Wyczuwają każdy twój ruch. Obserwują cię. Są w twoim własnym domu. Są obok ciebie. Są tobą. I pragną twojej śmierci Objawiają się w lustrach. Gdy ich zobaczysz jest już za późno. Już jest za późno. Oni tu są. Czekają...