Pocałunek

707 54 0
                                    

    Przyszła długo oczekiwana sobota.  Cieszyłam się, bo Tomek uprzedził mnie,  że będą tam osoby z mojej przyszłej klasy.  Fajnie, że mogę je poznać wcześniej. Ubrałam białą sukienkę i czarne szpilki,  włosy jak zawsze rozpuszczone,  tylko je trochę wyprostowałam. Zrobiłam sobie lekki makijaż jak zwykle podkreślający oczy i wyszłam.  Do chłopaka tak naprawdę nie miałam daleko,  10 minut spacerkiem i byłam.  Przyszłam jako jedna z pierwszych,  była już Luna,  którą wcześniej spotkaliśmy.
Na początku po przyjacielsku przytuliłam Tomka, nie było czasu na pogaduszki,  bo on jeszcze musiał przekąski przyrządzić. Podeszłam, więc do dziewczyny i się przywitałam. Trochę pogadałyśmy,  ale szybko zaczęli się zlatywać inni goście i nasza rozmowa została przerwana. Dziewczyna mnie zapoznała ze wszystkimi.  Ogólnie każdy wydawał się miły, oprócz jednego bruneta. Chyba James na niego mówili,  strasznie chamsko się zachowywał.  Potem okazało się, że to najlepszy przyjaciel Tomka. Na początku było dość sztywno, ale po paru piwach od razu się zaczęła lepsza zabawa.  Ja siedziałam na kanapie i podszedł do mnie James.
- No cześć,  co tak siedzisz sama - w tym momencie usiadł obok mnie - piwka? - spytał
- Nie pije, dzięki - odpowiedziałam
- Jesteś pewna?  Każdy pije,  smutno ci będzie - powiedział obejmując mnie
- Taa, nie chce - rzekłam
- jak wolisz, polka, tak? - Zapytał
- Tak - cicho odparsknęłam
- Powiem ci, że dupny ten kraj,  jeżdżę do babki co roku na święta i słabo tam - zaczął mówić
- A ty nie pochodzisz z polski?  - spytałam
- Na szczęście nie - chamsko stwierdził - matka to polka i na moje nie szczęście mieszkamy w dzielnicy polaczków i musiałem się polskiego uczyć,  ale w sumie ty jesteś chyba najlepszym powodem żeby tu zostać - dokończył

Troszkę ta rozmowa zaczynała mnie wkurzać. Przyszedł Tomek prosząc mnie do tańca.  Najpierw tańczyliśmy skocznie i szybko, ale muzyka zwolniała, zbliżyliśmy się do siebie. Najpierw Tomek musnął moje wargi, a za chwilę namiętnie pocałował. Byłam zaskoczona i nie umiałam się sprzeciwić. Objął mnie i zabrał na taras gdzie siedzieli inni. Ja usiadłam na huśtawce ogrodowej, a chłopak podszedł do James'a, zapewne się pochwalić.  W sumie nie wiem czym,  ale w jego głowie nie siedzę.  Później wróciliśmy tańczyć. Zrobiło się po północy i stwierdziłam, że pójdę do domu. Tomek tańczył, więc nie chciałam mu przeszkadzać i przechodząc obok szepnęłam mu do ucha "dzięki za imprezę, ja już idę".
Zdążyłam wyjść za drzwi i złapał mnie za rękę Tomek mówiąc "czekaj". Przyciągnął mnie do siebie i znowu pocałował łapiąc mnie za pośladki.  Potem wziął za rękę i odprowadził do domu,  gdy byliśmy przy drzwiach powiedział
- Dobranoc księżniczko
Zszokowana tą sytuacją odpowiedziałam i poszłam do pokoju.  Czy my jesteśmy razem?  Całą noc zadawałam sobie to pytanie.
   Następnego dnia zostałam w domu i nie odpowiadałam na wiadomości chłopaka. Zobaczyłam, że Lukas też napisał.

Lukas: heejka Kasiu, mam chwilę wolnego, więc mogę pisać.  Co tam u ciebie słychać? 
Lukas: tęsknię <3

Nie odpisałam, nie umiałam. Byliśmy tylko przyjaciółmi,  ale czułam jakbym go zdradziła, a do Tomka nic nie czułam.
    W poniedziałek postanowiłam ubrać wyjaśnić całą tą sprawę i napisałam do Tomka żeby przyszedł.  Szybko się zjawił, poprosiłam żeby usiadł w moim pokoju, przyniosłam nam sok i zaczęłam:
- Słuchaj,  bo co do tej imprezy...
- Była cudowna - przerwał mi chłopak
- Tomek - powiedziałam
- Tak skarbie? - odpowiedział
- Nie mów tak do mnie,  my nie możemy być razem - odparłam
- Co ty mówisz,  jesteśmy przecież w sobie zakochani - rzekł
- Przepraszam,  ale ja cię nie kocham,  nie kochałam i nigdy nie będę kochać - sucho powiedziałam
Chłopak nie odpowiedział, rzucił szklanką o podłogę i wyszedł trzaskając drzwiami.  Od razu zrobiło mi lepiej na sercu,  to by i tak nie miało sensu.  Związek bez miłości nie przetrwa.  Mimo wszystko nie mogłam powstrzymać łez. Tak bardzo chciałam żeby Lukas tu był,  chociaż na chwilkę, musiałam czekać jeszcze 2 tygodnie.

xLUKASx

   Po koncercie siedziałem z Mike'm i cały czas nerwowo spoglądałem na facebooka, czekałem,  aż napiszę.  Tak cholernie tęskniłem za tym pięknym uśmiechem. 
- Stary,  co cię tak gryzie?  - zapytał Mike
- Dobrze wiesz co - odpowiedziałem
- Nadal nie odpisała?  - Dodał
Pokręciłem głową.
- słuchaj, rano weź mój motor z przyczepy i jedź do niej.  Koncert mamy dopiero pojutrze wieczorem.  Zdążysz wrócić. A jak jej nie spotkasz to boję się, że nie zagrasz na tyle na ile cię stać.
- Na serio? - Spytałem ze zdziwieniem
- Jasne, idź spać i o 6 ruszaj, ja im wszystko wytłumaczę - odparł
Podziękowałem i popędziłem do łóżka,  a rano wstałem i od razu ruszyłem w trasę.  Za 5 godzin miałem być na miejscu i zobaczyć Kasie.

-----------------------------------------------------------
Jeżeli Ci się spodobało nie zapomnij zostawić komentarza i zagłosować na ten rozdział
Za wszystkie motywację dziękuję ❤
-----------------------------------------------------------

Sen na Jawie || Lukas Rieger [zakończono]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz