Boys

84 4 2
                                    

Stałam na środku szkolnego korytarza, zastanawiając się co ja właściwie zrobiłam. Co właściwie zrobiła Melanie? Co jej przyszło do głowy, ja rozumiem nienawidzi tej nauczycielki jak połowa liceum, ale żeby od razu uciekać z lekcji? Ma szczęście ,że jutro jest koniec roku szkolnego.

- Chwila ,gdzie ona właściwe jest? -zapytałam sama do siebie, wiodąc wzrokiem po korytarzu. -Nigdzie jej nie widzę.- westchnęłam i ruszyłam w stronę wyjścia.

Wyjściowe drzwi były otwarte, tak jak zawsze w ciepłe dni. Wychodząc ze szkoły , poczułam ciepłe promienie słońca otulające moją twarz. Było tak cicho i spokojnie. Było wręcz idealnie. Tylko chwila. Melanie. Gdzie ona jest? Miałam jej poszukać ,a nie rozkoszować się pogodą.

- Melanie !- zawołałam głośniej, ale nie na tyle aby nauczyciele mnie usłyszeli.

Cisza. Nikt się nie odezwał.

Zeszłam po schodach i ruszyłam do bramy,aby opuścić teren szkoły. Przeszłam przez bramę i rozglądnęłam się czy nigdzie jej nie widać. Nie było ani śladu po Melanie. Jakby wyparowała.Gdzie ona się podziewa?

Wyjęłam mojego iPhone'a 6s i wybrałam numer mojej przyjaciółki. Przyłożyłam telefon do ucha i wsłuchiwałam się w sygnał w słuchawce.

- Mad? - zapytała ucieszona, jakby wyczekiwała na mój telefon od bardzo dawna.

- Mels? Gdzie ty się podziewasz ? - zapytałam.

Martwiłam się o nią i jednocześnie byłam na nią zła. Nie wściekła, tylko zła,że nie powiedziała mi nic i do tego że ma w planach uciec z klasy.

- Spokojnie Madie.- powiedziała nie mogąc powstrzymać śmiechu. - Jestem w mieście, chciałam się przejść.- odparła

- Chciałaś się przejść? - zapytałam podnosząc głos. - Nie mogłaś tego zrobić po lekcjach i ze mną?

- Oj Maduś , możesz do mnie dołączyć, jestem pod tym nowym centrum handlowym, które zostało wybudowane. Powiem Ci,że są tu nieźli przystojniacy , wpadaj.- powiedziała podekscytowana.

- Sorry, ale nie skorzystam z twojej propozycji, wracam do domu. - burknęłam

- No Mad, nie ma sensu wracać do domu. Chcesz spędzać czas z tą Kristen zamiast ze swoją "siostrą" ? -zapytała , udając obrażoną.

Nabrałam powietrze do płuc i powoli wypuściłam.

- Dobra, niech Ci będzie. Będę za 5 minut. - i rozłączyłam się.

Miałam jej dość. Zachowuje się ostatnio , bardzo dziwnie. Czy to wszystko przez tamten związek z Oliverem? To był jej najpoważniejszy chłopak , jakiego miała. A sporo ich było. Zależało jej na nim, ale on okazał się dupkiem. Ale przecież to było miesiąc temu, myślałam że może jej przeszło i zapomniała. Będę musiała z nią porozmawiać.

Schowałam telefon i przeszłam się do miejsca w którym miała być Melanie.

Po nie całych 4 minutach drogi byłam na miejscu. Widziałam Melanie, w swoich czarnych szortach i granatowej bluzce. Siedziała i rozmawiała na murku z jakimś czarnowłosym chłopakiem, który muszę przyznać był całkiem przystojny. Jego czarne włosy były ułożone na bok. Miał jasno brązowe spodenki i białą , trochę dłuższą koszulkę. A do tego zwykłe czarne New Balance. Za nimi stał, brązowooki szatyn , który rozmawiał przez telefon. Był równie przystojny, co brunet.Chłopak był w również w krótkich spodenkach ,ale koloru białego, natomiast koszulka była szara. Na nadgarstku widniała biała bandana . Miał również białe Nike Air Max , które idealnie pasowały do jego ubioru. Włosy były o dwa tony jaśniejsze od moich . Ułożył je również na bok, tylko że były one lekko roztrzepane co dodawało jemu uroku.

- Mad ! Już jesteś! - wykrzyczała do mnie , uśmiechając się przy tym.

- Tak...- wymamrotałam nieśmiało

Uśmiechnęła się ponownie i zaciągnęła mnie do bruneta.

- Carl, to moja przyjaciółka Madeleine. - powiedziała i popchała mnie na bruneta, który wstawał aby się ze mną przywitać.

Uśmiechnęłam się nieśmiało i podałam mu rękę , którą uściskał.

- Miło mi. - powiedział, puszczając do mnie oczko.

- Mi również. - byłam zdezorientowana.

Nie wiedziałam jak się zachować. Zazwyczaj to do Melanie puszczali oczka, czy zarywali do niej. Ja mimo iż miałam 17 lat , miałam tylko jednego chłopaka...Tylko Mel miała takie powodzenie u płci przeciwnej , ja po prostu byłam za nieśmiała i nie za bardzo ładna, moim zdaniem.

- Hej , David ,skończył byś już gadać i przywitał byś się ! - odwrócił się i krzyknął do chłopaka Carl.

- No już, już. Uspokój się - burknął szatyn i rozłączył się z rozmówcą.

Podszedł do nas , nie odrywając wzroku od telefonu.

- Cześć , Madeleine jestem...- wydusiłam z siebie nieśmiało .

- Co?...-zapytał i spojrzał na mnie. - Boże , przepraszam. Tak mi głupio.- wyłączył szybko telefon i schował do kieszeni. - David , bardzo mi miło .- odpowiedział i uśmiechnął się , pokazują swoje zęby.

Odwzajemniłam uśmiech. Zapadła nie zręczna cisza.

- Umm dobra, to co? Idziemy gdzieś?- zapytała Mels.

- Mam pomysł, w lesie jest takie małe jeziorko , możemy się tam przejść. Co wy na to?- zapytał Carl, nie odrywając ode mnie wzroku.

- Jasne. - odparł David.

-Czemu nie? - uśmiechnęła się Melanie.

- A ty jak myślisz , Madeleine ? -zapytał Carl.

- No , nie wiem. Możemy się przejść...- burknęłam i uśmiechnęłam się sztucznie.

- To idziemy . - powiedział Carl i pociągnął mnie za rękę.

Nie chciałam tam iść... Bałam się tam iść, z nim. Jedyna myśl , która mnie pocieszała , to że będę tam wraz z Melanie i będę mogła poznać bliżej Davida.

Co stanie się nad jeziorem? Czy Madeleine ma powody do obaw?Dowiecie się w następnej części. Chciałam jeszcze pozdrowić serdecznie moją przyjaciółkę , która pomogła mi w niektórych sprawach związanych z książką♥ Dziękuję kochana ♥ Do zobaczenia w następnej części !

Nothing Happens Without a Reason ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz