Weszłyśmy wraz z moją mamą do domu. Było po 22. Goście się porozchodzili. Jednak, rodzina mojego przyjaciela wraz z nim została. Słychać było ich w jadalni.
- Jesteśmy. - poinformowała moja matka , zdejmując obuwie i włożyła je do białej drewnianej komody na buty, która znajdowała się po lewej stronie korytarza.
Po chwili zjawił się mój tata. Przywitał się z moją mamą i podszedł do nas.
- Co się stało? Martwiłem się o ciebie Madeleine. Nic ci nie jest? A Ty Melanie ? Musimy po rozmawiać.- wypytywał zmartwionym tonem, po czym uściskał mnie i moją przyjaciółkę.
- Tato, jest okej. Po rozmawiamy kiedy indziej, jesteśmy zmęczone. - odparłam.
- Racja, jesteśmy wykończone. - dodała Mels.
Westchnął i powiedział :
- No dobrze dziewczyny, skoro jesteście tak wykończone , kładźcie się spać. Jutro porozmawiamy.- odparł i miał już odejść , ale dodał jeszcze:
- Melanie, a czy twoi rodzice wiedzą o wszystkim? - zapytał.
- Tak , zostali poinformowani. - odpowiedziała i założyła kosmyk swoich blond włosów za ucho.
- Dobrze , to wracam do gości... A właśnie Mad wiesz o tym,że Julek właśnie wró...- i tu mu przerwałam.
- Wiem.
-Zawołać go?- zapytał.
- Umm...- nie wiedziałam co powiedzieć. Zgodzić się ? A może lepiej z nim dzisiaj nie rozmawiać? Miałam mętlik w głowie.
- Skoro nie chcesz, to może jutro ... - rzucił spoglądając na mnie.
- Nie , to znaczy , sama nie wiem...- burknęłam.
- Och , Mad. Spokojnie. Możesz porozmawiać z nim jutro. A teraz idźcie do twojego pokoju, zaraz przyniosę coś do jedzenia.- powiedział i ruszył w stronę kuchni.
- Dziękujemy - odparła Mels i odwróciła się do mnie.
- Nie chcesz z nim rozmawiać? Co jest? - zapytała podejrzliwe.
- Nic nie jest, po prostu nie mam aktualnie do tego głowy.- burknęłam i dodałam szeptem.- przypominam ci ,że niecałą godzinę temu prawie nas zgwałcono.- i ruszyłam po schodach do mojego pokoju , a Melanie tuż za mną.
Mój pokój był w miarę duży. Jasne panele i lawendowe ściany. Na samym środku sypialni stało dosyć duże łóżko z białym baldachimem , białą pościelą i pięcioma poduszkami. Po obu stronach łóżka stały szklane szafki z czarnymi nocnymi lampkami i ogromne okna z koronkowymi zasłonami w kolorze bieli , które dosięgały do samej podłogi.Na lewej ścianie znajdowało się mnóstwo zdjęć z przyjaciółmi i rodziną. Tuż obok była moja biała oświetlona toaletka , na której leżało parę porozwalanych kosmetyków.Przy samym wejściu do pokoju, również po lewej stronie znajdowało się wejście do mojej garderoby. Na prawo znajdował się szary fotel , obok komody na której widniał telewizor. Na ścianie było parę półek z książkami ,a pod nimi stał keyboard na którym od czasu do czasu coś zagrałam. Całe pomieszczenie było oświetlane przez białe ledowe lampeczki , które były przyczepione do sufitu.
Otworzyłam drzwi do mojej sypialni i od razu rzuciłyśmy się na łóżko. Leżałyśmy tak z 5 minut aż usłyszałyśmy pukanie do drzwi.
- Proszę . - krzyknęłam i zeskoczyłam ostrożnie z łóżka zostawiając leżącą na nim Mel i ruszyłam w stronę drzwi.
- Zrobiłem wam kanapki i ciepłą herbatę.- powiedział tata z ciepłym uśmiechem na ustach i podał mi tacę z jedzeniem i piciem.
- Dzięki tato. - odparłam i odwzajemniłam uśmiech.
- Dobranoc dziewczyny.- powiedział i zamkną drzwi.
Ruszyłam z jedzeniem w stronę łóżka na którym siedziała Mel.
- Mamy jedzenie , i dobrze bo w sumie to zrobiłam się głodna.- odparłam , odłożyłam tacę i chwyciłam za kanapkę.
To samo zrobiła Melanie.
Po posiłku, ruszyłyśmy z Mel powolnym krokiem w stronę garderoby , aby znaleźć jej coś do spania. Długo nam to nie zajęło. Wzięłam jej zwykłe materiałowe niebieskie szorty i czarny podkoszulek z jakimiś napisami. Ja natomiast chwyciłam za długie szare spodnie w kratę i biały luźny crop top.
Po 30 minutach każda z nas się już wykąpała, ja jeszcze tylko zmieniłam opatrunek na kostce.
Leżałyśmy w łóżku słuchając muzyki.
- Mad...- zaczęła Melanie.
- No co? - zapytałam przeglądając social media.
- Zostawisz ten telefon ? - zapytała ironicznie.
Zerknęłam na nią dalej trzymając iPhone'a w dłoniach.
- A bo co? - zapytałam.
- A no nic, tak jakoś. Chciałabym porozmawiać , chyba.- odparła.
Westchnęłam i wyłączyłam komórkę odkładając ją na szafkę.
- Wiesz...- zaczęła , ale jej przerwałam.
- No nie wiem, ale za chwilę pewnie się dowiem.- powiedziałam żartobliwie.
Melanie spojrzała na mnie ja na idiotę.
-Dobra , nie ważne. Kontynuuj.
-No więc , tak sobie myślę,że to jednak nie był dobry pomysł z tymi chłopakami.- rzekła i spojrzała w sufit.
- No z tym to muszę się zgodzić. Nigdy więcej. Tak samo nigdy więcej urywania się z lekcji.- odparłam i pokręciłam głową.
- No ale przyznaj , to było genialne. W końcu ta jędza może się odczepi , jeżeli wie na co mnie stać. - powiedziała i zaczęła się śmiać.
- No dobra przyznaje to było genialne. - parsknęłam śmiechem.
- Ach , ten dzień ma wiele plusów i minusów.- wymamrotała wzdychając.
- Oj tak. - przyznałam jej rację. - Natomiast nigdy więcej proszę cię, nie zapoznawaj mnie tak z różnymi osobami jak z Kristen. Wtedy jeszcze bardziej się wstydzę i wychodzimy na idiotki.- powiedziałam , próbowałam być poważna , ale za bardzo mi to nie wyszło.
- Nic nie obiecuję. - odpowiedziała i znowu zaczęła się śmiać.
- Tak myślałam.
- Madi ,a co z tym chłopakiem ze szpitala, co? - zapytała poruszając znacząco brwiami.
- Ugh, nic. Żadne zauroczenie , ani nic z tych rzeczy.- odpowiedziałam przewracając oczami.
- Yhym. - pokiwała głową i znowu poruszała brwiami.
- I ostrzegam cię, jeżeli znowu będziesz mieć zamiar naskakiwać na mnie w szpitalu , proszę poinformuj mnie. - wymamrotałam i zaczęłam chichotać.
- Znowu nie obiecuję. - i zaczęłyśmy się śmiać.
I tak przegadałyśmy jeszcze z dwie godziny , rozmawiając i wyjaśniając sobie parę spraw.
Natomiast zrobiłyśmy się szybko senne i zasnęłyśmy. Musiałyśmy się wyspać, gdyż jutro miałam się spotkać i porozmawiać z moim przyjacielem , którego nie widziałam parę miesięcy. Zapowiadał się bardzo ciekawy dzień.
I to koniec kolejnej części ! Mam nadzieje,że się ona spodobała ♥ Do zobaczenia w kolejnej !! :) ♥