Nadszedł dzień urodzin Melanie. Od rana każdy składa jej życzenia i prezenty. Wszyscy postanowiliśmy, że imprezę urodzinową zrobimy na dachu. W sumie po Mel można było się tego spodziewać. Ale zanim zaczęły się przygotowania mieliśmy jeszcze zamiar pozwiedzać resztę wyspy i dokupić parę rzeczy na imprezę.
~
Stoję przed hotelem dobre 20 minut.
Dlaczego?
Ponieważ jako jedyna z całej naszej grupy umiem ogarnąć się najszybciej.
Wkurzona wyjęłam telefon z kieszeni dżinsowych szortów i wyszukałam numeru Melanie. Miałam zamiar powiedzieć im, żeby w końcu zeszli , jeżeli chcemy jeszcze dzisiaj świętować jej urodziny.
Jak zwykle nie odbierała.
Następny był Daniel.
Odebrał.
- Daniel ile można na was czekać? - zapytałam poirytowana, co bardzo dobrze można było usłyszeć w moim głosie.
- Spokojnie , już jadę windą do ciebie.- odpowiedział mi nadzwyczaj spokojnym tonem.
-Mhm... a gdzie reszta ?
- Dalej się szykują, powinni zaraz zejść.
- Dobra , czekam.- odparłam po czym się rozłączyłam.
Chwilę po tym ujrzałam idącego w moją stronę przyjaciela.
~
Sara pov:
Wyszłam z łazienki i ruszyłam w stronę sypialni blondynki, aby powiedzieć Melanie, że powinnismy już iść.
- Melanie , chyba...- w tym momencie ustałam jak sparaliżowana. To co zobaczyłam przeszło wszelkie granice. Nie spodziewałam się tego, kompletnie.
- Sara...- wymamrotała zaczerwieniona i jak poparzona odeszła od bruneta.
- Czy ... - chciałam już zapytać , ale oni mnie uprzedzili.
- Umm, tak jakby. Długa historia...- odparł Julek po czym zakłopotany spuścił wzrok w dół.
- Proszę , nie mów na razie Mad, przynajmniej nie dziś.- podeszła do mnie.- Zrobisz to dla mnie ? W końcu są moje urodziny.- dodała, a na jej twarzy pojawił się niewinny uśmiech.
Spojrzałam na nią podejrzliwe.
Wiem jaka jest Melanie, ale to sprawa pomiędzy nimi. Nie powinnam się w to za bardzo mieszać. Dlatego nie miałam wyboru i postanowiłam jej obiecać , że nic jej nie powiem.
Kiedy się pozbieraliśmy i ugadaliśmy wszystko razem zeszliśmy do Mads i Daniela , którzy niecierpliwe czekali na nas pod budynkiem.
Byli trochę na nas źli, ale szybko o tym zapomnieli i ruszyliśmy na miasto.
~
Madeleine pov:
- Sara ! Gdzieś ty położyła moją sukienkę ?! - krzyknęłam do blondynki aby mnie usłyszała , gdyż każda z nas przygotowywała się na przyjęcie Mels, która aktualnie szykowała się w łazience.
- Nie wiem, poszukaj w swojej sypialni, na pewno tam leży!- odpowiedziała mi , a ja szybkim krokiem ruszyłam do sypialni w poszukiwaniu mojej kiecki.
Okazało się , że spokojnie wisiała sobie na wieszaku w szafie pomiędzy ciuchami. Chwyciłam ją, gdzie w szybkim tempie wyładowała na mnie.
Roztrzepana ruszyłam do łazienki , aby móc ogarnąć chociaż trochę , bałagan na mojej głowie.
- Melanie , wchodzę.- uprzedziłam solenizantkę i weszłam do pomieszczenia.
Rozwalone kosmetyki i ciuchy walały się wszędzie, ale nie za bardzo zwróciłam na to uwagę, bo zaczęłam przyglądać się w lustrze , aby wiedzieć co można zrobić z moimi włosami.
- Mad , mogłabyś?- zapytała mnie Mels i dała mi do dłoni delikatni srebrny łańcuszek z literką " M ".
- Jaki śliczny! Skąd go masz ?- zapytałam zachwycona oglądając uważnie dany mi przedmiot.
- Od Julka...- odparła po czym odgarnęła włosy abym mogła zapiąć swobodnie wisiorek.
- Mhm...- mruknęłam i delikatnie zapięłam łańcuszek na szyi.
Natomiast zauważyłam coś bardzo dziwnego.
Obok ucha miała ... malinkę?
- Mel czy to jest ? - zapytałam wskazując na miejsce obok ucha.
- Może...- odpowiedziała i zasłoniła miejsce włosami wychodząc z łazienki.
Jej zachowanie naprawdę mnie dziwi. Kompetnie nie zachowuje się jak Melanie , którą znam. Coś ją męczy i nie chce mi o tym powiedzieć , coś ewidentnie przede mną ukrywa. Tylko jeszcze nie wiem co i to w tym wszystkim było najgorsze.
Ale starałam nie pokazywać tego , gdyż dzisiaj były jej 18-naste urodziny , a ja nie chciałam jej dręczyć pytaniami.
Dlatego postawiłam przełożyć to na później i zabawić się dziś wieczorem.
~
Nocy była piękna, a przede wszystkim spokojna i gwiaździsta. Cały dach był wystrojony różnymi balonami i konfetti. Stały dwa stoły z jedzeniem. Co naprawdę nam wystarczyło , ponieważ byliśmy tylko my. Plus do tego ogromna skórzana kanapa z ogromnym kocem i dużą ilością poduszek, mnóstwo świecących lampek i oczywiście dobra muzyka. Nie można wyobrazić sobie lepszego miejsca na urodziny. Jeszcze te widoki na ocean. Było naprawdę cudownie.
~
Po zdmuchnięciu świeczek i wypiciu sporej ilości alkoholu , impreza naprawdę się rozkręciła. Grała głośna muzyka i wszyscy tańczyliśmy. Każdy z nas był już trochę wypity. Ale to bardziej poprawiało nam humor. Muszę przyznać ,że nawet w klubie tak dobrze się nie bawiłam, jak właśnie tu.
Nagle Melanie pociągnęła mnie za rękę i odeszliśmy parę kroków na bok.
- Słuchaj , muszę ci coś powiedzieć.- powiedziała roześmiana, nie przestając ruszać się w rytm muzyki.
- Co takiego ? - zapytałam się, nie za bardzo zwracając uwagą na to co się dzieje wokół mnie. Byłam dosyć pijana , a muzyka porywała do tańca.
- Bo , ja ...- zaczęła się plątać i mieszać , na co wybuchnęłyśmy śmiechem.
- No dajesz! - krzyknęłam trzymając się za brzuch , który mnie rozbolał od nadmiaru śmiechu.
- Przespałam się z Julkiem.- powiedziała, po czym zaczęła chichotać.
- Co?- natychmiast spoważniałam, a uśmiech znikł mi momentalnie z twarzy.
- No jak to co? Przespałam się z nim. -odpowiedziała ponownie rozbawiona, nie zwracając uwagi na to, że byłam totalnie zszokowana.Co ona do cholery zrobiła ?