Hawaii - part 3

25 6 17
                                    

Siedziałam na sofie z ogromnym kubkiem kawy i zastanawiałam się jak porozmawiać z Melanie.
Od kiedy przyznała mi się, że jest z Julkiem miną tydzień.
Od tamtej pory nie rozmawiam z nią ani z nim na ten temat,bo się po prostu nie da.
Dzisiaj wyjeżdżamy i chcę wszystko sobie wyjaśnić, a mianowicie, jak do tego doszło.
- Melanie!- powiedziałam głośniej, kiedy zauważyłam ją wchodząca do kuchni.
Odwróciła się dyskretnie w moją stronę i podniosła brew do góry , przy czym delikatnie otwierała drzwi do lodówki.
- Musimy pogadać.
- Ugh, nie strasz mnie, już myślałam, że  coś zrobiłam...-wymamrotała wyciągając mleko z lodówki.
- Powiedzmy, że zrobiłaś.- odparłam biorąc łyk kawy.
- No nie, ty znowu o tym...- burknęła znudzona i wlała mleko do miski.
- Tak. A wiesz dlaczego? Bo jestem waszą przyjaciółką i powinnam o tym wiedzieć.- powiedziałam i odstawiłam kubek na szklanym stoliku.
- Dlatego muszę ci się spowiadać kiedy się z kimś przespałam?- zapytała z lekko podniesionym głosem i wsypała kukurydziane płatki do swojej miski z mlekiem.
- Tak.- odpowiedziałam krótko.
Mel tylko przewróciła  oczami i ruszyła z miską płatków w moją stronę.
- No więc...?- spytałam,kiedy blondynka siadała na szarej sofie naprzeciwko mnie.
- Więc to zaczęło się tak...

PARĘ DNI WCZEŚNIEJ
Pov Mel:
Siedziałam przed telewizorem, jedząc karmelowy popcorn i oglądałam nasz ukochany serial. Gdy nagle tą piękną chwilę przerwał mi SMS od nieznanego numeru.
Nieznany:
Słuchaj, przemyślałem to wszystko i tak sobie pomyślałem, że może zrobić dla Mad małą " niespodziankę". Jak myślisz ?
Mel:
Kim ty jesteś ?
Nieznany:
Ugh, no Julek... to jak?
Mel:
Ej, skąd ty masz mój nr ?
Nieznany:
...nieważne, to nie jest w tej chwili najważniejsze. To jak z tą "niespodzianką" ??
Mel:
Jeżeli nie odpowiesz mi na to pytanie, zadzwonię po policję (:
Nieznany:
Odpowiedź brzmi : Madeleine.
Więc jak ?
Mel:
Mogłam się tego spodziewać...
Co do niespodzianki, to zależy...
Nieznany (Julek) :Zależy od ?
Mel:
No ile z tego będę miała i co będę musiała zrobić, proste :P
Nieznany (Julek):
Wiedziałem, że tobie zawsze chodzi o pieniądze...
Mel:
((((((((:
Nieznany (Julek):
Pogodziłaś się z nią prawda?
Mel:
Tak, skąd wiesz ?
Nieznany (Julek):
Po prostu (:
Więc, chciałbym z nią porozmawiać i przede wszystkim przeprosić.
Nie chce do mnie przyjść, więc przyjdzie do ciebie, dlatego chciałem cię poinformować iż zjawie się u ciebie niedługo i pomożesz mi w tym.
Mel:
Hahahahhahahahahaha nie.
Nieznany (Julek):
Spodziewałem się takiej odpowiedzi, więc powracając do tematu pieniędzy...
Mel:
(: ?
Nieznany (Julek):
Nie będę tego przedłużał..
ile chcesz ? 20 ? 40? 60 dolców?
Mel:
100 i nawet się uśmiechnę (:
Nieznany (Julek):
... Stoi, u ciebie za 20 minut.
Tylko ją jakoś poinformuj..
Mel:
Czekam (:  

Po ok.30 minutach zjawił się. Wyjaśnił mniej więcej jak miało to wyglądać, ale oczywiście nie obyło się od przezwisk.
- Więc gdzie moja zapłata ?- spytałam związując włosy w niedbałego koka.
- Myślisz, że ci zapłacę wcześniej?- zapytał ironicznie.
Posłałam mu złowrogie spojrzenie i wyszłam do kuchni.
Wyjęłam butelkę wody z lodówki na blat, kiedy wszedł brunet.
- Melanie...- zaczął.
- Mhm...-mruknęłam i wzięłam łyka zimnej wody.
- Czy to musi tak wyglądać?
- Czyli?- zapytałam i odłożyłam butelkę wody z powrotem do lodówki.
- No nasze relacje... czy muszą cały czas tak wyglądać...?- spytał nieśmiało.
Po zadaniu przez niego pytania,już miałam go wyśmiać, kiedy odwrócił się i miał zamiar wyjść z kuchni.
- Czekaj.-powstrzymałam go i chwyciłam za kawałek czarnego podkoszulka.
- Po co? To bezsensu...-odparł odwracając się w moją stronę.
- Może... ale zawsze można spróbować się pogodzić.- powiedziałam po czym moje usta próbowały ułożyć się w przekonujący uśmiech.
-Mhm...- mruknął i spojrzał gdzieś w kąt. Po chwili jednak wziął głęboki wdech i wydech i powiedział :
- W takim razie przepraszam. Przepraszam, że taki byłem i przede wszystkim, że tak cię nazywałem...- spojrzał na mnie wyczekując mojej reakcji.
Lekko się uśmiechnęłam i postanowiłam go również przeprosić.
Ostatnio jakoś coraz bardziej przepraszanie innych lepiej mi szło. Chociaż, sama nie wiem...
- Hm, no więc przepraszam cię za bycie  taką okropną suką i za nazwanie cię frajerem, prawiczkiem, durniem, debilem, idiotą...- właśnie w tej chwili musiał mi przerwać.
- Wystarczy, rozumiem.- odparł rozbawiony.
- Um, to wszystko miedzy nami już ok?- spytałam spoglądając mu w oczy.
- Nie, jeszcze nie... muszę cię jeszcze przeprosić za jedną rzecz...
- Ja...- nie zdążyłam zapytać, ponieważ on mnie...pocałował.
Czułam złość i szczęście. Nie sądziłam,że chłopak, którego nienawidziłam i wyzywałam, mnie pocałuje a to mi sprawi wielką radość.
Matko. Nie wierzę.
Kiedy się ode mnie oderwał, patrzyliśmy na siebie zaczerwienieni , a między nami panowała krępująca cisza.
- Wybacz ale jesteś kurewsko pociągająca...- odparł przeczesując sobie włosy.
Nie odpowiedziałam mu nic, tylko pociągnęłam go za czarny podkoszulek i ponownie pocałowałam. Tylko tym razem bardziej namiętnie, aż w końcu przerwało nam pukanie do drzwi. Odeszliśmy od siebie jak poparzeni i ruszyliśmy w stronę drzwi wiedząc, że to Mad.
*
- Dalej co się stało już wiesz.- odparła kończąc swoje "opowiadanie".
- A więc to tak...- mruknęłam kończąc kawę.
- Jakżeby inaczej. A teraz chodźmy się pakować.- powiedziała i odłożyła miskę do zlewu. Nagle wszedł Julek.
- Hej...- powiedział półszeptem do Mel, po czym spojrzał na mnie i dodał. - Cześć.
- Nie przytulisz swojej dziewczyny ?- zapytałam "uśmiechając się".
- O co ci chodzi?- zapytał i spojrzał na mnie pytającym wzrokiem.
- O to, że nic mi nie powiedziałeś. Dowiedziałam się tylko wszystkiego od Mel,a ty? Przecież się przyjaźnimy !
- Przepraszam, nie wiedziałem jak...- wymamrotał i podszedł do mnie.
- Ugh, już nieważne. Życzę powodzenia w związku.- powiedziałam i wyszłam udając się do sypialni aby spakować swoje rzeczy.
*
Jestem już w domu. W końcu !
Podróż minęłam całkiem w porządku. Oprócz słynnego nie śmiesznego humorku Daniela.
*
Zmęczona podróżą i wszelkimi pytaniami od rodziców ( w szczególności od mamy) wzięłam gorącą kąpiel i ruszyłam do łóżka. Zasnęłam od razu po zamknięciu moich  opuchniętych powiek.
*
Ostatnie tygodnie wakacji spędziłam z rodzicami na Karaibach , a po przyjeździe, z Mel, Chrisem i Julkiem.
Muszę przyznać, że naprawdę się zaprzyjaźniłam z Chrisem. Uwielbiałam z nim spędzać czas. Niestety po wakacjach wracaliśmy do liceum, a Chris uczył się w innym. Co powodowało, że AŻ tak często się nie spotykaliśmy.
*
Bum koniec tego rozdziału XD ogólnie to kiepska końcówka ale nic nie poradzę XD
Btw to już jest przed ostatni, bądź przed przed ostatni rozdział tej książki c:
Mam nadzieje,że się spodobał : D
Do zobaczenia ❤

Nothing Happens Without a Reason ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz