Friend

52 7 1
                                    

* obrazek u góry przedstawia wygląd Julka*

Obudziły mnie padające mi na twarz , ciepłe promienie słońca , przebijające się przez liście dębu , znajdującego się za oknem.Przewróciłam się na drugi bok zakrywając twarz skrawkiem kołdry. Leżałam z zamkniętymi oczami mając nadzieje , że jeszcze uda mi się zasnąć. Nie. Nic z tego. Położyłam się na plecach i zaczęłam rozmyślać.
Dziś jest ten dzień. Dzień w którym miałam ponownie zobaczyć mojego najlepszego przyjaciela. Szczerze, nie wiem dlaczego, ale bardzo się stresowałam. Bałam się. Tylko jeszcze nie wiem czemu. Przecież to mój przyjaciel , znam go od małego. Spędziłam z nim mnóstwo wspaniałych chwil. Ale teraz. Teraz kiedy tu przyjechał , wszystko może się zmienić. Nawet on.
Z rozmyślań wyrwała mnie Melanie. Zaczęła się wiercić, aż w końcu spadła z łóżka z hukiem.Podniosłam się na łokciach i zerknęłam w jej stronę. Jak długa leżała na podłodze. Wyglądało to komicznie. Zaczęłam się śmiać, opadając na pościel.
- Kurwa ! Moje plecy! - wydarła się. Podniosła się powoli masując obolałe miejsce. Wyglądała na bardzo niezadowoloną. - Super. Świetny początek dnia.- wymamrotała i usiadła na skrawek łóżka , marszcząc brwi.
- Która godzina ?- zapytała i spoglądnęła na mnie.
Spojrzałam na nią , dalej się śmiejąc. Próbowałam się uspokoić, ale jak ponownie sobie przypomniałam , jak spadła z tego łóżka ... Ponownie napadł mnie atak śmiechu.
-Mad ! Z czego ty się tak śmiejesz ? Nigdy nie widziałaś jak ktoś spada z łóżka ? - burknęła z irytacją.
- Widziałam , ale w twoim wykonaniu, wyszło to najlepiej.- odpowiedziałam i powoli zaczęłam się uspokajać.
-Ugh...- przewróciła oczami.- To która godzina ?
Zerknęłam jeszcze na chwilkę na nią, i zaczęłam rozglądać się za telefonem. Znajdował się na szafce. Chwyciłam go i szybkim ruchem odblokowała telefon.
- 1 p.m.- powiedziałam i odłożyłam telefon.
-No to pospałyśmy.- rzuciła Mels i przejechała ręką po swoich rozczochranych włosach.
-Należy się, wczoraj był ciężki dzień...- burknęłam , bawiąc się skrawkiem pościeli.
- Racja.- dodała Melanie i wstała. Podeszła powoli do okna, przecierając zaspane oczy dłońmi.
- Zapowiada się ładna pogoda... - zaczęła ale przerwała i momentalnie się obróciła. - Mads , przecież zakończenie roku szkolnego! - wypowiedziała te słowa w naprawdę szybkim tempie , i najwyraźniej się rozbudziła.
-Głupia, myślałaś , że po tym wszystkim jeszcze tam pójdziemy ? - zapytałam ironicznie i zrzuciłam z siebie kołdrę.
-Ale... Ehh,w sumie masz racje. Z jednej strony to i lepiej. Mam dość już wszystkiego.
-No, masz racje. Ale teraz nie myślmy o tym, było minęło...-wzruszyłam ramionami i zeszłam powoli z łóżka.
Naprawdę, marzyłam o tym aby zapomnieć. Zapomnieć co się tam wydarzyło. Zapomnieć jak się wtedy czułyśmy. Zapomnieć o całym wieczorze. Po prostu wymazać go z pamięci , raz na zawsze.
Ruszyłam w stronę mojej małej łazienki,zostawiając na chwilę Mel samą.
Zmieniłam opatrunek na kostce i w miarę szybko się ogarnęłam. Po wyjściu z łazienki , lekko utykając podeszłam to mojej szafki nocnej i chwyciłam telefon. Odblokowałam i zaczęłam sprawdzać różne social media.
Za ten czas do łazienki poszła Melanie. Zajęło jej to trochę dłużej czasu niż mi , ale dzięki temu , mogłam sprawdzić wszystkie portale i pomyśleć nad Julkiem.
- Mads , jestem głodna.- powiedziała Mel , wychodząc z łazienki.
Wyglądała o wiele lepiej. Wyprostowane włosy i lekki makijaż , zdziałały wiele. Choć i bez tego Melanie wyglądała bardzie dobrze. Moim zdaniem , czasami przesadzała mówiąc, jak to ona wygląda okropnie bez makijażu. Natomiast bez niego wyglądała , na bardzo naturalną. Oczywiście to moje zdanie. Ale jak to się mówi , są gusta i guściki.
-W sumie to ja też. Chodź, zrobimy coś do jedzenia.- odparłam i otworzyłam drzwi na korytarz. Wyszłyśmy z pokoju. Było jakoś dziwnie cicho.
Ach, no tak. Zapomniałam o tym,że moi rodzice zawsze rano pracują.
Natomiast zdziwiło mnie to ,że przyjechała już rodzina Julka i zostali u nas na noc, więc raczej powinni zostać w domu. Chyba ,że wyszli.
- Chyba nikogo nie ma. - powiedziała Mel, i zaczęła schodzić po schodach.
Ja zrobiłam to samo, tylko , że w po równaniu do mojej przyjaciółki , kurczowo trzymałam się poręczy , gdyż schodzenie po schodach ze skręconą kostką , nie należało do najłatwiejszych zadań.
Znajdowałyśmy się w kuchni , lecz śladu po rodzicach i gości brak.
- Dobra ty robisz śniadanie , a ja idę do salonu , włączyć " How I Met Your Mother". - powiedziała uśmiechnięta i szybko odwróciła się ku wyjściu z kuchni.
- Hola, hola. - zatrzymałam ją. - Dlaczego ja?-zapytałam zakładając ręce na piersi i zmrużyłam oczy.Pewnie musiałam wyglądać komicznie.
-Bo jestem gościem.- odparła po chwili zastanowienie i uśmiechnęła się zwycięsko, również zakładając ręce na piersi.
Przewróciłam oczami wzdychając od niechcenia.
- Niech ci będzie.- rzuciłam i odwróciłam się w stronę kuchennych blatów i szafek.
- Gofry . - powiedziała głośniej i wyszła z kuchni.
Westchnęłam i zaczęłam przygotowywać składniki.
MELANIE:
Po wyjściu z kuchni , ruszyłam do salonu , aby włączyć nasz ukochany serial. Będąc w pomieszczeniu , złapałam za pilot i włączyłam telewizje. Usiadłam na kanapie gdy nagle, poczułam kogoś pod sobą.
- Co jest ?- wymamrotał brunet i zaczął się rozglądać po salonie, gdy nagle jego ciemne brązowe oczy , spotkały się z moimi.
-Ej! Złaź ze mnie !- krzyknął ciemnooki i próbował mnie zepchnąć z siebie.
-Ehh...- westchnęłam i z niechęcią wstałam.
Szybko się domyśliłam kto to, nie miałam z tym najmniejszego problemu. To było oczywiste. Ale muszę przyznać , jest nawet przystojny. Madeleine opowiadała mi o nim, ale w rzeczywistości wygląda jeszcze lepiej. Teraz leżał pół nagi , na kanapie. Widać było ,że ćwiczy. Ramiona miał rozbudowane , a na brzuchu sześciopak .Rozczochrane ciemne włosy , dodawały mu uroku do jego brązowych oczu. Gdyby tak mu się przyjrzeć , to można by było zauważyć ,lekkie rumieńce ? Chwila! Czy on właśnie się zarumienił? No nie wierze !
-Em, sorry, że usiadłam ci na twoje małe cudeńka. Teraz będą jeszcze mniejsze , oj. - odparłam z łobuzerskim uśmiechem i puściłam mu oczko.
Zdenerwował się.
Podniósł się szybko z kanapy i przyjrzał mi się uważnie.
- Jakaś wredna suka ? - zapytał podnosząc prawą brew do góry.
- Żebyś wiedział , prawiczku. - odpowiedziałam zirytowana.
Ze złości zacisną szczękę i napiął mięśnie. Był naprawdę rozbudowany. Na oko miał z 180 cm wzrostu , więc był dosyć wysoki, ale ja też byłam niczego sobie. Jak na dziewczynę byłam dosyć wysoka.
-Kim ty jesteś , co?- zapytał i zmierzył mnie wzrokiem. Chyba próbował być groźny.Nie wyszło mu.
- Kimś na pewno.- odpowiedziałam sarkastycznie i usiadłam na kanapie , wymijając go.
Obrócił się w moją stronę i jeszcze raz przyglądną mi się uważnie.
- Ja cię skądś kojarzę.- wymamrotał marszcząc brwi.
-Mówi ci coś imię Melanie , idioto ?- zapytałam , wpatrzona w telewizor.
- Czekaj, czy ty przypadkiem nie przyjaźnisz się z Madeleine ? - spytał , ale jakoś nie chciało mi się go słuchać . Wolałam skupić się na serialu.
- Gdzie ona właściwie jest ? - spytał ponownie.
Ignorowała go. Chciałam oglądnąć ten pieprzony serial, ale ten dureń mi nie pozwalał.
- Mógłbyś się zamknąć ? - zapytałam podnosząc wzrok w górę , gdyż siedziałam na kanapie , a chłopak stał nade mną.
- Tak, ty jesteś suką... - rzucił i obrócił się w stronę okna.
* obrazek poniżej przedstawia mniej więcej wygląd salonu Madeleine*

 * obrazek poniżej przedstawia mniej więcej wygląd salonu Madeleine*

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Uśmiechnęłam się tylko pod nosem , słysząc dokładnie co powiedział . Jakoś mnie to nie ruszyło. Miałam go gdzieś. Siedziałam tak bez trosko na kanapie , czekając aż Mads zrobi śniadanie.
MADELEINE:
Położyłam ostatniego upieczonego gofra na talerzu i postawiłam naczynie na stole w jadalni. Zaparzyłam rownież kawę , i odstawiłam na stole. Śniadanie przygotowane, teraz tylko zawołać Mels i przygotować się do spotkania z Julkiem.
Wyszłam z kuchni i ruszyłam do salonu.
- Mels , chodź! Śniadanie ! - zawołałam i już miałam wyjść , gdy nagle zauważyłam go. Spojrzał na mnie i na jego twarzy pojawił się szczery ,ciepły uśmiech , którego tak bardzo mi brakowało. Nie mogłam w to uwierzyć. Chciałam aż krzyczeć z radości.
- Julek.- szepnęłam do siebie , a w oczach stanęły mi łzy i momentalnie zagościł mi uśmiech na twarzy.
Podbiegłam do niego i rzuciłam się w jego masywne ramiona. Nie przeszkadzało mi to , że bym prawie nagi. Liczyło się to , że on się pojawił.
Uściskał mnie tak jak zawsze. Kochałam się do niego przytulać. To było coś wspaniałego , spotkać go znowu , i mieć go teraz przy sobie. A raczej żyć z świadomością , że będzie teraz bliżej niż był.
Staliśmy w siebie w tuleni , z 10 minut, póki nie przeszkodziła nam Melanie.
- Yhym .- chrząknęła.
Odwróciliśmy się w jej stronę:
- Ach , zapomniałam! Melanie , to mój najlepszy przyjaciel z Polski -Julek , Julek to moja najlepsza przyjaciółka -Melanie. - powiedziałam z uśmiechem i zerknęłam na nich.
- Wiesz Mads , bo my tu już się zapoznaliśmy. - rzuciła Mels uśmiechając się niewinnie i ruszyła w stronę jadalni.
-Ale jak to ?- zapytałam zmieszana.
Czy ja o czymś nie wiem? - dodałam.
Julek tylko wzruszył ramionami i podrapał się z tylu głowy.
Melanie zatrzymała się na chwilę i odparła:
- Nie całe 20 minut temu , poznałam tego frajera.- i przewróciłam poirytowana oczami i weszła do kuchni.
- Zimna suka .- szepną Julek i zacisnął pięści.
- Co?- zapytałam zdziwiona.
- Nie nic... - spojrzał w podłogę - Um , to co ? Śniadanie gotowe ?- zapytał dosyć zmieszany , nawet lekko poczerwieniał.
- Jasne , chodź. - uśmiechnęłam się i poszliśmy zjeść śniadanie.
Miałam zamiar porozmawiać z nim. Mam nadzieje , że wszystko pójdzie tak , jak to sobie wyobrażałam.
Oby.

Dziękuje za przeczytanie tego rozdziału ! Mam nadzieje , że się spodobał ❤️ do zobaczenia w następnym ❤️
[*] - Dołączam się do zapalani znicza do ff mojej przyjaciółki XD :Znicz dla świętej trójki ( Max , Cody i Emir ) XD pozdrawiam ❤️😏

Nothing Happens Without a Reason ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz