Minęły już trzy godziny, odkąd zaczęliśmy grać i rozmawiać. Ta dwójka uspokoiła się i właśnie skończyliśmy jedną z gier.
Do treningu z Ashirą zostało mi tylko 57 minut, więc muszę wymyślić, jak wyjść z pokoju, aby nie zadawali mi zbędnych pytań.-To co teraz robimy?
-Zagrajmy w butelkę. -Powiedziała Daria z głupkowatym uśmiechem.
-Dobrze. -Powiedzieliśmy, kiwając głowami. Usiedliśmy w kole, a Alois zaczął. Padło na mnie.
-Prawda czy wyzwanie?
-Wyzwanie.
-Serio? Hmm... Mam! Daj buziaka Ciel'owi!
-No dobrze... -Powiedziałam przewracając oczami zrezygnowana ich dziecinnym zachowaniem. Siedziałam obok niego, więc nie musiałam wstawać. Pochyliłam się w jego stronę i pocałowałam go w policzek na co zrobił się czerwony, a ja cicho się zaśmiałam.
Graliśmy dalej. Gdy wybiła 14:50, wstałam i udałam się w kierunku drzwi, ale i tak nie obeszło się bez pytań.
-Ja idę do... Zuzi. Tak, do Zuzi.
-Ale po co?
-No bo chciała, żebym pomogła jej w... Byciu pewnym siebie. Mówiła, że ma z tym problemy i chciałaby nad tym poćwiczyć.
-No dobra, to idź. -Wyszłam z pokoju i sprawdziłam, czy nie idą za mną. Na szczęście nikogo nie zauważyłam, dlatego spokojnie poszłam do gabinetu. Zapukałam i usłyszałam dostojne ,,Wejść''.
-Dzień dobry. To znowu ja.
-Witaj ponownie. Na potrzebę treningu możesz zdjąć naszyjnik. -Zrobiłam jak powiedziała i zaczęła mówić.
-Teraz wyciągnij rękę i spróbuj zniszczyć ten wazon. -Powiedziała stawiając na szafce przedmiot i odsuwając się na bezpieczną odległość. Wystawiłam dłoń w stronę wcześniej ustawionego wazonu, ale nic się nie stało.
-Spróbuj tak. Pomyśl, że zrobił tobie coś okropnego. -Wyobraziłam to sobie i udało się! Wazon został spopielony!
-Dobrze... -Postawiła drugi wazon i wróciła na swoje poprzednie miejsce. -Teraz spróbuj zniszczyć go bez myślenia o tym. Po prostu, zniszcz go!
-Wyciągnęłam rękę i wystrzeliłam w niego płomieniem. Udało mi się go zniszczyć jednak poczułam, że strasznie mnie to zmęczyło. Dyrektorka ponownie ustawiła wazon.-Teraz spróbuj go nie zniszczyć. -Wystawiłam ponownie rękę i wbrew mojej woli płomyk zniszczył wazon, a mnie ogarniało coraz większe zmęczenie.
Przez kolejne godziny nieudolnie próbowałam nie zniszczyć przedmiotu. Po treningu założyłam medalion i osłabiona szłam powoli w stronę pokoju. Gdy stałam w progu drzwi, opuściły mnie wszelkie siły i o mało nie upadłam. Chłopcy ruszyli mi na ratunek i złapali moje bezwładne ciało.
Było koło 18:30, więc położyli mnie na łóżku. Wyszli do drugiego pokoju, żebym mogła się przebrać. Daria zaczęła mi w tym pomagać. Poszłam spać, natomiast reszta ustawiła się w kolejce do łazienki. Postanowiłam, że umyję się rano. Po krótkim czasie zasnęłam.
Obudził mnie dźwięk otwierania drzwi należących do pokoju chłopców. Nie przejęłam się tym, ponieważ łazienka z toaletą jest u nas. Jednak kroki zbliżały się do mnie. Po chwili poczułam jak ten ktoś kładzie wierzch dłoni na moim poliku, co mnie zdziwiło, jednak dalej nie miałam siły, aby zareagować.-Emmo, nie wiem, co robiłaś, ale to na pewno nie była pomoc Zuzi w pewności siebie. Jeśli mnie słyszysz to proszę przestań to robić. Widok tak zmęczonej ciebie naprawdę nas wszystkich boli. -Usłyszałam głos Ciela, który po chwili zabrał swoją dłoń z mojego policzka.
~Tylko, że nie mam wyboru i nie mogę powiedzieć wam prawdy. -Wymamrotałam ledwo słyszalnie. Chwilę później znowu zasnęłam.
CZYTASZ
Akademia Żywiołowa. |Korekta|
FantasyPewna dziewczyna, nazywająca się Emma Yukio, po śmierci swojego ojca przez długi czas była zamknięta w sobie. Jednakże dalej żyła spokojnie ze swoją mamą w niedużym miasteczku. Kiedy już większość bólu po stracie jej taty minął i mogła już żyć jak w...