16. Miłość jest piękna

1.4K 112 1
                                    

Emma POV
*13 luty*

-Hej Emma.

-Cześć Alois. Co tam?

-Nic ciekawego... Słuchaj... Mam do ciebie prośbę. Czy mogłabyś zaprowadzić jutro Darię do szafek? B-Bo mam dla niej prezent. -Powiedział do mnie chłopak po czym się zarumienił.

-Zakochałeś się w niej!

-Co?! S-Skąd Taki pomysł? -Powiedział udając obrażonego.

-Bo się rumienisz, dajesz jej prezent na walentynki i się jąkasz! -Powiedziałam uradowana.

-Dobra, ale nie krzyczy tak. -Powiedział zasłaniając mi usta dłonią.

Pokiwałam na znak, że zrozumiałam. Jeszcze chwilę porozmawialiśmy i poszedł do swojego pokoju studia. 'Ciekawe gdzie jest Ciel?' Pomyślałam po czym uznałam, że jest już późno więc umyłam się i poszłam spać.

*Time skip*
*Walentynki*

Wstałam ZA wcześnie jak na mnie. To co ja mam do roboty? A tak... Ubrać się, uczesać, umyć i obudzić Darię. Gdy skończyłam się szykować obudziłam (czytaj zepchnęłam z łóżka) Darię.

Powiedziałam jej co i jak. Gdy ta była gotowa zabrałam ją do szafek. Otworzyłam swoją i zobaczyłam czekoladki i kartkę. „Tam gdzie wszystko się zaczęło." Odczytałam. O co chodzi?

-Dobra to ja idę! -Krzyknęłam na odchodne. 'Gdzie to może być? ... Wiem! Pewnie chodzi o dziedziniec! Przecież tam zaczęła się nasza przygoda.' Jak najszybciej zaczęłam biec w jego stronę.

Gdy tam byłam zobaczyłam lewitującą kartkę. „Tam gdzie kochasz być". 'Gdzie to jest? Wiem! To jest główna sala! Tam zawsze jemy i wystrój jest taki piękny. Dlatego kocham to miejsce.' Zaczęłam biec w jej stronę. Gdy tam weszłam było ciemno. I to bardzo. Skumulowałam światło w ręce. Po chwili wszystkie światła się zapaliły, a na środku sali stał Ciel.

-Czy mogę prosić do tańca? -Powiedział kłaniając się. 'Dobrze, że założyłam sukienkę.' Pomyślałam.

-Oczywiście. -Powiedziałam lekko sie śmiejąc. Podczas tańca ciągle patrzyłam w jego oczy. Są takie piękne i hipnotyzujące. Tańczyliśmy jeszcze chwile, po czym zaprosił mnie do małego stolika.

-Myślałaś, że o tobie zapomniałem?

-Troszkę miałam takie wrażenie. Nie widzieliśmy się przez tydzień. Tylko chwile na lekcjach.

-No coś ty... Jak mógłbym zapomnieć o mojej ukochanej? -Powiedział po czym wstał, a następnie podszedł do mnie. Nachylił się i mnie pocałował. Od razu oddałam pocałunek.

Wrócił na miejsce i dokończyliśmy naszą romantyczną obiado-kolacje. I w tak przyjemnej atmosferze minęły nam walentynki.

Akademia Żywiołowa. |Korekta|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz