Rozdział 13

240 11 0
                                    

POV Rose :

Minął już tydzień od tego zdarzenia z martwym zwierzęciem w pokoju Lissy. Przez ten okres nie działo się nic nadzwyczajnego. Chodziłam codziennie na treningi, oglądając jak moi rówieśnicy uczą się nowych technik walki. Rozmawiałam trochę z Dymitrem ale większość czasu spędzałam z Lissą.

Wracając do teraźniejszości. Dzisiaj idę do doktor Oleandzkiej, która stwierdzi czy moja noga już wyzdrowiała i czy będę mogła wrócić do treningów. Mam nadzieję, że tak, bo strasznie dużo już opuściłam i będę musiał się przyłożyć, żeby nadrobić wszystkie zaległości.

Ostatnią lekcją był trening, a że nie zamierza go opuszczać siedziałam do końca lekcji przyglądając się moim rówieśniką. W trakcie lekcji rozmawiałam z Dymitrem, który poprosił, żebym poczekała na niego, bo chciał iść ze mną do doktor Oleandzkiej. Nie za bardzo chciałam się na to zgodzić ale strażnik był bardzo uparty, więc i tak nie miałam nic do gadania.

Po zakończonych zajęciach zaczekałam na Bielikova przed salą treningową. Całą drogę panowała cisza pomiędzy nami, muszę przyznać, że czułam się trochę niezręcznie w tej sytuacji. Na całe szczęście drogę do skrzydła szpitalnego pokonaliśmy dość szybko.

Gdy weszliśmy już do budynku, odrazu skierowaliśmy się do rejestracji, zapisałam się i usiedliśmy, a raczej usiadłam, bo Dymitr cały czas stał. Nie było dużej kolejki, więc nie musieliśmy długo czekać. Po jakiś 10 minutach wyczytano moje nazwisko i mogłam wejść już do gabinetu, oczywiście nie sama, bo Dymitr podążał za mną.

-Dzień dobry -przywitałam się grzecznie, wchodząc do pomieszczenia

-Dzień dobry Rose, dzień dobry strażniku Bielikov -odpowiedziała doktor Oleandzka, a Dymitr jak zwykle kiwnął tylko głową.

-Jak tam twoja noga?

-Dobrze już nie boli.

-Odłóż kule na bok i spróbuj proszę przejść się kawałek po pokoju.

-Dobrze -odpowiedziałam i wykonałam jej polecenie.

Mogłam swobodnie się poruszać i nic mnie nie bolało.

-Dobrze możesz usiąść, zdejmę ci tylko usztywnienie i myślę, że już od jutra będziesz mogła wrócić do treningów. -ucieszyłam się bardzo na te słowa.

Lekarka zajęła mi usztywnienie z kostki i odwiedziła, że jestem już wolna i mogę iść.

Na koniec grzecznie się pożegnaliśmy i opuściliśmy pomieszczenie.

Inny Początek Akademii VampirówOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz