Rozdział 17

165 3 5
                                    

POV Dymitr :

Wiem, że zachowałem się oschle wobec Rose ale kiedy zobaczyłem ją z tym chłopakiem coś się we mnie zagotowało, ogarnęła mnie złość, jakbym był o nią zazdrosny?

Bo byłeś!-mówił jakiś głupi głos w mojej głowie

-Nie, to nie możliwe. Zresztą to moja uczennica i nie mógłbym...-próbowałem sobie to jakoś logiczne wytłumaczyć

-Nie zaprzeczaj sam sobie Bielikov, ty po prostu byłeś o nią zazdrosny. -i znowu ten głos

-Wcale nie. Gdybym był o nią zazdrosny musiał bym coś do niej czuć, a tak nie jest.-kolejne kłamstwo które próbowałem sobie wmówić

-Przecież ty ją kochasz i temu nie zaprzeczysz, bo jak byś to zrobił był byś idiotą.-co za koszmarne głosy w mojej głowie

Postanowiłem pójść do swojego pokoju wziąść prysznic i przebrać się w strażnicze ciuchy oraz mój prochpwiec, a następnie poszłem pod gabinet dyrektorki, gdzie miała czekać na mnie Rose.

Przez całą drogę do gabinetu rozmyślałem o tym czy nie było by lepiej jednak zrezygnować z dodatkowych zajęć z Rose ale doszedłem do wniosku, że to i tak nie ma sensu, zwłaszcza, że dzięki tym dodatkowym treningom raz mogę ją lepiej poznać, a dwa mogę pomóc jej stać się jedną z najlepszych uczennic oraz strażniczek.

Będąc już pod drzwiami do gabinetu spostrzegłem, że nie ma tutaj Rosemarie. Wiedziałem, że zależało jej na dodatkowych zajęciach dlatego też zacząłem się niepokoić, że coś mogło jej się stać. Postanowiłem, że obejdę budynek i sprawdzę czy gdzieś tu się nie kręci. Już po chwili ujrzałem jak stoi za rogiem budynku. Gdy tylko ją zobaczyłem bardzo się ucieszyłem, że nic jej nie jest. Jednak szybko zorientowałem się, że coś jest nie tak.

-Wszystko w porządku?-zapytałem idąc w jej kierunku, chciałem mieć pewność, że wszystko jest dobrze ...

*****************

POV Rose:
Gdy czekałam pod drzwiami gabinetu zastanawiałam się czy Dymitri zgodzi się na dodatkowe treningi czy jednak się rozmyśli. Po tym jak był na mnie zły nie wiadomo za co, nie byłam pewna, czy nie zrezygnuje z naszych wspólnych treningów, które nawet się jeszcze nie zaczęły. Z rozmyślań wyrwał mnie hałas, który dobiegł zza rogu budynku. Moja reakcja była natychmiastowa. Bez namysłu ruszyłam w tamtym kierunku sprawdzić co się tam dzieje.
Po krótkiej chwili byłam już przy źródle hałasu, jednak gdy zobaczyłam co tam się dzieje, to stanęłam jak wryta.

Hałas już ucichł, a ja nie nadal nie wiedziałam co mam zrobić. Krzyczeć? Płakać?

Gdzieś w oddali słyszałam głos Dymitra ale nie wiem co do mnie mówił. Wszystko wokół było niewyraźne, wszystko oprócz sceny która rozgrywała się przed moimi oczami. Nagle poczułam jak ulatują ze mnie wszystkie siły. Później była już tylko ciemność i nic więcej nie pamiętam.

**************
Uwaga uwaga
Nadszedł czas na powrót !
Mam nadzieję, że ten rozdział choć krótki to wam się spodobał. A wracając do powrotu to chciałabym kontynuować to opowiadanie choć muszę przyznać, że trochę brakuje mi weny ale nie będę się poddawać i postaram się pisać chociaż z jeden dłuższy rozdział raz na miesiąc. Może z czasem powróci w pełni moja wena i będzie tego więcej no ale nic nie obiecuje. 😂
Wasza ♥️
RozaHathawayBielikov

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Jan 25, 2019 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Inny Początek Akademii VampirówOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz