Witam wszystkich czytelników, jak już pewnie zauważyliście opublikowałam tylko 5 części z maratonu, a miało być ich conajmniej 6. Niestety nie udało się, chociaż było bardzo blisko ale mam nadzieję, że nie jesteście na mnie źli. Pod rozdziałem dość ważna notka, dobrze by było jakbyście przeczytali, a teraz życzę miłego czytania 💖.
****************
POV Rose :
Pierwsza lekcja dłużyła mi się niemiłosiernie, za to kolejne minęły już dużo szybciej. Jako ostatnie zajęcia mieliśmy trening, więc chłopaki poszli do szatni się przebrać, a ja usiadłam na ławce i czekałam aż ktoś się pojawi w tej pustej sali treningowej.
Minęło już sporo czasu, a oni nadal nie wracają, zresztą lekcja już powinna się zacząć, może poszli nadwór?-rozmyślałam
Wstałam z ławki i wyszłam nadwór. Oczywiście co się okazało, że wszyscy tam się znajdują i nikt mnie o tym nie poinformował.
Nie byłam z tego powodu zadowolona, wręcz przeciwnie byłam zła, a nawet trochę wściekła. Jak mogli mi nic nie powiedzieć?!?
Rozejrzałam się i po chwili udało mi się dostrzec Dymitra, stał z boku i przyglądał się ucznią czy dobrze wykonują ćwiczenia. Odrazu skierowałam się w jego stronę.
-Witaj Towarzyszu -powiedziałam tak, żeby tylko on mnie usłyszał
-Witaj Rose-odpowiedział w ten sam sposób
-Czemu nie powiedziałeś, że dzisiaj ćwiczenia będą na zewnątrz?
-Uznałem, że nie ma takiej potrzeby.
Zdenerwował mnie tymi słowami i to mocno. Jak to nie ma takiej potrzeby?!? Przecież dobrze wie, że nie chcę ominąć, żadnego treningu. -Pomyślałam
-Ale skoro już tu jesteś to usiąść na ławce i poczekaj do końca lekcji, a po treningu pójdziemy do dyrektor Kirowej w sprawie twoich treningów. -Dopowiedział Dymitr
-Dobrze - odpowiedziałam tylko i usiadłam na ławce, przyglądając się moim rówieśniką.
Kiedy trening się zakończył szybko wstałam z ławki i podeszłam, a raczej pobiegłam do strażnika ale zanim zdążyłam do niego dobiec zostałam zatrzymana przez Meysona.
-A ty gdzie tak się spieszysz?-zapytał
-Idę do Kirowej, w sprawie dodatkowych treningów. -odpowiedziałam i już chciałam ruszyć dalej ale on znowu się odezwał
-Po co, przecież jesteś jedną z najlepszych uczennic.
-Byłam jak już, byłam. Ominęło mnie sporo treningów Mase. Już nie jestem taka dobra, wy poznaliście nowe techniki, których ja jeszcze nie umiem...
-Ale napewno bardzo szybko się tego nauczysz.-przerwał mi, próbując mnie jakoś pocieszyć-i nie będziesz potrzebowała dodatkowych treningów-dodał po chwili
-Wiesz ja myślę jednak trochę inaczej ale dzięki, że wieżysz w moje umiejętności, to miłe z twojej strony. Teraz muszę już iść ale może zobaczymy się później, co ty na to? -Naprawdę musiałam już iść, bo przecież czekał na mnie Dymitr
-Okej, myślę że to świetny pomysł, w takim razie do zobaczenia.-pożegnał mnie ale już się nie przytulił, bo zdawał sobie sprawę z tego, że jest dość spocony i śmierdzi, więc tylko pomachał mi na pożegnanie.
Poczekałam, aż Meyson wejdzie do budynku, a potem szybko skierowałam się do strażnika Bielikova, który wydawał się być jakby zły ale czyżby był zły na mnie przecież nie zrobiłam niczego przez co mógł być zły.
-To jak Towarzyszu idziemy załatwić mi te dodatkowe zajęcia, czy już się rozmyśliłeś i masz mnie dość? -zagadnęłam, żeby go trochę rozweselić i rozluźnić tą atmosferę panującą między nami lecz po tym co usłyszałam stwierdziłam, że raczej mi się to nie udało.
-Lepiej idź już do Dyrektorki Hathaway. Spotkamy się przed drzwiami od jej gabinetu. -powiedział oschłym tonem, a następnie odwrócił się na pięcie i ruszył przed siebie, nie czekając na moją odpowiedź.
Teraz wiem, że na pewno jest zły i to raczej na mnie. Ale dla czego? -To pytanie chodziło mi po głowie, do momentu, aż doszłam na miejsce w którym mieliśmy się spotkać.
***********
Okej wiem, że ten rozdział po pierwsze nie należy do najlepszych, po drugie jest dość krótki, a po trzecie długo nie było nic wstawiane, no ale ważne jest to, że wogule jest i udało mi się go skończyć, co jest chyba cudem, bo siedziałam nad nim bardzo długo i nie mogłam nic wymyślić ale wracając nie mam pojęcia kiedy pojawi się kolejny rozdział, chciałabym, żeby udało mi się to jak najszybciej, no ale cóż zapasy weny narazie padły i nie wiem czy nie zawieszę tego ff.Chciałbym was też zachęcić do przeczytania opowiadania pt
"K+C=BFF" autorstwa HoseRope mam nadzieję, że chociaż sprawdźcie i może przeczytacie, a jak wam się spodoba to będzie super.Zastanawiam się też czy nie zrobić jakiegoś konkurs, a wy co o tym myślicie? Wyraście swoje zdanie w komentarzach.
Wasza 💖
RozaHathawayBielikov
CZYTASZ
Inny Początek Akademii Vampirów
FanfictionOd razu piszę że postacie się nie zmieniają i są takie same jak w książce(niektórych może nie być).To tak życie 17-latki Rosmarie Hathaway toczy się dość spokojnie do momentu kiedy w Akademii Św. Władimira pojawia się nowy nauczyciel. Rose zakochuje...