24. disconnected

1.1K 107 28
                                    

- Cholera, Ashton, on potrzebuje naszej pomocy, nie rozumiesz? Od czterech dni prawie w ogóle nie wychodzi z pokoju, nie mówiąc o jakimkolwiek innym kontakcie z nami. Uważasz, że to normalna reakcja?

- Nie i dobrze o tym wiesz, ale moje zdanie w tej sprawie nic nie zmienia, ponieważ, jak sam zauważyłeś, on z nami nie rozmawia, a nawet nie ściśnie twojej dłoni, by dać nam jakikolwiek znak, że nas słucha, więc jaki jest sens przesiadywania z nim całych dni? Nie proszę cię, żebyś go zostawiał, tylko, abyś wrócił do domu, wyspał się i pełen energii wrócił kolejnego dnia. Ty także musisz o siebie dbać. Niestety, my i tak nie mamy na niego żadnego wpływu. On sam musi się z tym uporać.

Michael jak przez mgłę słyszał podniesione głosy dwójki swoich przyjaciół. Nie był pewien, czy są one tylko jego wyobrażeniem, czy też jawą. Brak snu spowodował, że umysł czerwonowłosego zaczął mu podsuwać różne rzeczy. Momentami widział blondyna śmiejącego się z sytuacji, w której Clifford się znalazł, momentami lekarzy nieustannie powtarzających diagnozy, z których niewiele można było wynieść, a momentami jego własnych rodziców, którzy ciągle mówili, jaki to wstyd mieć go za syna. Miał ogromny problem, by zorientować się, które z nich są prawdziwe, a które są tylko wytworem jego wyobraźni. Z początku usilnie starał się zostać przy zdrowych zmysłach, co jednak okazało się znacznie trudniejszym zadaniem, niż mogło się zdawać, więc stopniowo zaczęła zanikać jego wola walki, ponieważ nie widział sensu w dalszym opieraniu się. Pozwolił, by fantazje plątały mi w głowie i sprawiały, że czuł się niczym pod wpływem silnego odurzenia. Wszystko mu się mieszało. Czasem chciał po prostu pobiec do domu obok i wtulić się w tors niebieskookiego, ale po chwili przypominał sobie, że to niemożliwe.

Z dnia na dzień stracił wszelkie siły i opuściły go jakiekolwiek chęci do życia. Był zupełnie wyczerpany i nie mógł poruszyć się nawet o milimetr. Mimo to, nie prosił o pomoc. Uważał, że była ona zbędna, dlatego kiedy tylko któryś z chłopaków przychodził do niego w odwiedziny, udawał, że nadal tkwi całkiem sam w pokoju i ślepo wpatrywał się w sufit. Może nie było to zachowanie przystałe na zdrową psychicznie osobę, ale w tamtej chwili Clifford naprawdę o to nie dbał. Nie czekał na koniec tego koszmaru, ponieważ zdawał sobie sprawę, że tuż za nim czeka kolejny, znacznie gorszy, nazywany również życiem.

Wśród plątaniny obrazów, znaków, głosów, jeden ciągle widział wyraźnie. Luke przyciskający swoje usta do tych Alexa. Michael był w stanie wyróżnić każdy szczegół tamtej sceny. Pamiętał dokładnie dłoń szatyna spoczywającą na biodrze niebieskookiego, rozczochraną fryzurę blondyna, a nawet takie rzeczy jak, w których miejscach były zgięcia na koszulce jego byłego kochanka. Emocji, które poczuł, kiedy zobaczył ich razem, nie da się opisać słowami. To było to słynne uczucie, kiedy serce łamie się na pół, a potem jeszcze na pół i jeszcze na pół, i jeszcze na pół, i tak w nieskończoność, ponieważ kiedy tylko przestaje, wspomnienia wracają ze zdwojoną siłą, pustosząc wszystko na swojej drodze i cała sytuacja się powtarza. Palący ból w klatce piersiowej to jednak nic w porównaniu do tego, co działo się w głowie zielonookiego.

Była również sprawa z załącznikiem dodanym do wiadomości wysłanej z nieznanego mu numeru. Podejrzewał, że należał on do Alexa. Zdjęcie zawarte w SMS-ie jednak nie zdążyło zakodować się w pamięci czerwonowłosego, ponieważ Calum usunął je z jego telefonu niecałe pół godziny po otrzymaniu. Brunet nie chciał, by jego przyjaciel był zmuszony oglądać to codziennie i jeszcze bardziej się tym dołować. Michael nie mógł się z nim spierać, ponieważ wiedział, że ten prawdopodobnie miał rację. Postawa Hooda wobec całej tej sytuacji z początku była neutralna, ale finalnie stanął po stronie Clifforda. Nie ze względu na prośbę zielonookiego, ponieważ pomijając fakt, że ten ostatnimi dniami niewiele się odzywał i to byłoby niemożliwe, to Michael nie mógłby kazać wybierać Calumowi pomiędzy nim, a Lukiem, ponieważ chłopak przyjaźnił się z nimi obojga i to byłoby nieuczciwe. Brunet jednak, jak widać, sam dokonał wyboru. Czerwonowłosy nie był pewien, jak wygląda jego relacja z blondynem przez całe to zamieszanie, ale Hood wspominał, że nie utrzymuje z niebieskookim kontaktu. Michaela zasmuciła ta informacja, ponieważ naprawdę nie chciał psuć ich znajomości. Brunet jednak uparł się, że tak będzie najlepiej dla wszystkich. Przez te kilka dni naprawdę wykazał się w roli przyjaciela. Przychodził do Clifforda codziennie i spędzał z nim tyle czasu, ile tylko mógł. Opowiadał o wszystkim, co ominęło zielonookiego i chociaż ten nie odezwał się ani słowem, miło mu było posłuchać tych historii. Michael wiedział, że Calum usilnie stara się odciągnąć jego myśli od Luke'a, ale na tę chwilę było to po prostu bliskie niemożliwemu. Te wizyty tak naprawdę niewiele zmieniały w samopoczuciu czerwonowłosego, choć robiło mu się odrobinę cieplej na sercu. Żałował tylko, że zabierał brunetowi tak cenny czas. Jego więź z Ashtonem zaczęła finalnie nabierać nowego znaczenia i to jemu chłopak powinien poświęcić całą swoją uwagę, a nie Cliffordowi.

three hundred and sixty five days ◈ mukeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz