Jonghyun i Taemin siedzieli w kuchni, zajadając kimchi. W pewnej chwili zadzwonił telefon Jong'a. Lekko zdenerwowany, przyłożył słuchawkę do ucha.
-Halo.
-Dzieńdobry, dzwonię ze szpitala. Chciałem powiedzieć, że Pański brat...
-Co się z nim dzieje?
-On zmarł tej nocy nad ranem.
-A-ale jak to? Przecież jego stan się poprawiał.
-Tak, ale miał zapaść. Lekarze robili wszystko co w ich mocy. Niestety się nie udało. Bardzo współczuję.
-Dziękuję.-powiedział smutnym głosem Jong.
Gdy odłożył słuchawkę, ktoś mocno przytulił go od tyłu. Był to oczywiście Taeś.
-Co się stało Hyung?-zapytał młodszy z troską w głosie.
-Mój brat nie żyje.
-Przykro mi. Wiem, że nie jestem dla Ciebie jak twój brat i rodzice, ale postaram się Ci pomóc.
-Bo nie jesteś...Jesteś kimś najważniejszym w moim życiu. Zrozumiałem to dopiero, gdy Ciebie zdradziłem. Taemin, pamiętasz jak opowiedziałeś mi o twojej przeszłości?
-Tak, Hyung? Czemu do tego nawiązujesz?
-Teraz moja kolej.
Jonghyun wyciągnął pamiętnik mamy i otworzył na pierwszej stronie.
-Gdy robiliśmy porządki w domu rodziców, znalazłem to. Jest to pamiętnik mojej matki. Tej drugiej...-Jong zaczął czytać pewien wpis.To była straszna noc...
Wieczorem wraz z Edwardem i kilkoma moimi zaufanymi wspólnikami, zaczailiśmy się pod domem Kim'ów. Już dawno nie miałam takiego zlecenia. Wystarczyło zabić całą rodzinę, żeby zgarnąć niezłą kasę. Czekaliśmy, aż światła w domu zgasną. W końcu wkroczyliśmy do akcji. Edward i ja poszliśmy przodem. Cicho wślizgnęliśmy się do domu przez otwarte okno. Głupi nie zamknęli ich przed nocą. Weszliśmy do jakiegoś pokoju. Nie powiem, ale był ładnie urządzony. No nic, po tym jak zabijemy właścicieli możemy coś zabrać. Znalezienie sypialni nie zajęło nam zbyt wiele czasu. Cicho otworzyłam drzwi i weszłam do środka. Edward był tuż za mną. Podeszliśmy cicho do łóżka. Ja stałam po jednej stronie, mój wspólnik po drugiej. W pewnej chwili facet zaczął się przebudzać. Szybko chwyciłam go za szyję. Dopiero teraz zauważyłam, że nie ma jego żony. W sypialni obok usłyszałam jakby płacz dziecka. Puściałam właściciela domu i pobiegłam do pokoju obok. W drzwiach rzuciłam szybkie: "ty się nim zajmij". Nie musiałam długo czekać, po paru sekundach usłyszałam strzał i wszystkie krzyki ucichły. Ja weszłam do pomieszczenia, skąd dochodził płacz. Ujrzałam małego chłopca leżącego w kołysce. Podeszłam i wzięłam go na ręce. Był taki śliczny. Nawet nie zauważyłam jak podszedł do mnie Edward.
- Nie zabijajmy go.-szybko rzuciłam.
-Dobrze, ale nikt nie może wiedzieć, że go nie zabiliśmy. Szefowi powiemy, że rozprawiliśmy się z całą rodziną.
-A co z jego matką?
-To już nie nasz problem. Mieliśmy zabić wszystkich tych, którzy byli w domu.
-Dobra, chodźmy bo psy zaraz tu będą.Jong odłożył pamiętnik na stolik obok.
-Musi być Ci z tym ciężko Hyung.
-Masz rację.
-A co się stało z twoją matką?
-Ona...
-Jeśli nie chcesz to nie mów. Przepraszam, nie powinienem pytać.
-Nie, wszystko dobrze. Mogę kontynoować?
-Jasne Hyung.Jonghyun ponownie wziął książeczkę i otworzył na kolejnej stronie. Był tam przyklejony jakiś artykuł z gazety.
" Zabito Pana Kim'a. Jednego z najbogatszych ludzi w Korei Południowej. Wypadek zdarzył się ubiegłej nocy. Prawdopodobnie Pan Kim poślizgnął się i upadł, uderzając przy tym śmiertelnie w głowę. Na pomoc medyczną było już za późno. Żona Pana Kim'a przebywała wtedy poza terenem posiadłości. Nikt nie wie gdzie się aktualnie znajduje. Każdy, kto widział zaginioną proszony jest o kontakt z miejscową policją. Syn Państwa Kim został porawny. Policja ustala szczegóły. Niestety mało wiadomo w tej sprawie. Poniżej znajdują się zdjęcia poszukiwanych.
Jonghyun pokazał zdjęcie małego chłopca.
-Wygląda tak jak ty, Hyung.
-No właśnie. Moja matka to...nie moja mama.
-A masz jeszcze jakieś tropy Jong?
-Tak, popatrz.-Jonghyun przewrócił kartkęMimo, że Jonghyun nie jest moim dzieckiem kocham go jak własne. Ale cały czas boję się, że przyjdzie jego matka i go weźmie. Może niepotrzebnie? Przecież nikt jej nie widział od tamtej nocy. Zdradziła męża z tamtym człowiekiem. Zaczynam się zastanawiać, czy Jongiś jest dzieckiem Kim'a. Jak narazie wszystko idzie dobrze. Nasza przeprowadzka dobiega końca. A Jonghyun? Rośnie i jest zdrowy. Mam nadzieję, że nigdy nie dowie się, że nie jestem jego biologiczną matką.
Jonghyun powoli odłożył pamiętnik. W jego oczach było widać smutek i przerażenie.
-Hyung? Wszystko dobrze?
-Tak.-powiedział smutno starszy. Tylko teraz nie wiem kto jest moimi rodzicami. Matka, która mnie wychowała kłamała całe życie. A biologiczna? Wygląda na to, że nie jest taka niewinna. No cóż, i tak spróbuję ją odnaleźć. Może zrozumiała swoje błędy i teraz jest lepszą kobietą?
-Postaram się Ci pomóc, Hyung.-Taemin podszedł do starszego i złożył lekki pocałunek. Potem go przytulił. Jong wtulił się w tors młodszego, a po jego policzku spłynęła pojedyncza łza.************
Koniec!! Rozdział wspomnień hih 😁😁 Mam nadzieję, że się spodobał. ☺
CZYTASZ
You're my sweet slave | Yaoi |
RandomSHINee Okładkę zrobiła namjoonah___ You're my sweet slave - w tłumaczeniu 'jesteś moim słodkim niewolnikiem' Taemin od siódmego roku życia pracował jako męska prostytutka. Żył tylko po to, by dawać przyjemność innym. Sprzedawany z rąk do rąk w końc...